Gry planszowe

12 kwietnia 2014 19:49

Emilio, mówisz i masz! Też poszłam na spacer. Sobota na mojej wsi to czas, gdy ludzie grzebią w ogródkach, działają traktorami na łąkach, a ci którzy to juz zrobili, lub nie mieli wcale takiego zamiaru, jeżdżą konno. Dużo ludzi stąd pracuje w Monachium, to niecałe 40 km,  a na wsi ma domy albo je wynajmuje i w ten sposób są pół mieszczuchami, pół ludnością wiejską. Oczywiście obowiązkowo gnojówka wylewana regularnie na pola cieszy nasze nozdrza w wątpliwy nieco sposób, jednak protestów nie ma, bo to bio. Dzisiaj byłam niedobra i nie dałam babci wygrać w chińczyka, gdyż mi się grać nie chciało, lecz jutro się poprawię i naruszę swoje dobro osobiste w postaci egoizmu.

12 kwietnia 2014 21:53 / 3 osobom podoba się ten post
Post romany nasunął mi pewnw wspomnienie- kiedys po sasiedzku byla opiekunka/z Bułgarii/,ktora godzinami musiala grac z pdp w domino...ja po zakupy,widze przez okno,ona gra,ja z zakupow- ona gra,ja z pdp na spacer-ona wciaz gra, ja juz spac sie kłade ,u nich się świeci i gra ..Czy to nie jest naruszenie dobr osobistych opiekunki,takie testowanie jej wytrzymałosci psychicznej...kiedys spotkalam ją i pytam jak ona może,tak wciąż to domino.Odp mi że musi,nie ma innego wyjscia
Mam nadzieje,ze ty tak nie masz romano
12 kwietnia 2014 23:12 / 3 osobom podoba się ten post
Nie, ja nie muszę, tylko chcę. To jedyna gra, którą babcia jako tako jeszcze ogarnia. Poza tym kiedy wygra, cieszy się jak dziecko, potrafi nawet oszukiwać, aby wygrać. Końcówka życia ludzi starych jest na ogół przygnębiająca - choroby, samotność i nuda. Jeśli chińczyk potrafi dać komukolwiek trochę radości, to niech ją ma.

12 kwietnia 2014 23:43 / 4 osobom podoba się ten post
greenandy

Post romany nasunął mi pewnw wspomnienie- kiedys po sasiedzku byla opiekunka/z Bułgarii/,ktora godzinami musiala grac z pdp w domino...ja po zakupy,widze przez okno,ona gra,ja z zakupow- ona gra,ja z pdp na spacer-ona wciaz gra, ja juz spac sie kłade ,u nich się świeci i gra ..Czy to nie jest naruszenie dobr osobistych opiekunki,takie testowanie jej wytrzymałosci psychicznej...kiedys spotkalam ją i pytam jak ona może,tak wciąż to domino.Odp mi że musi,nie ma innego wyjscia
Mam nadzieje,ze ty tak nie masz romano

Dziewić lat temu zaczynalam moja pracę jako opiekunka...byłoby wspaniale,bo seniorka była przekochana...ale niestety, naszą miłość wzajemną zniszczyło...krzesło....krzesło,którego nienawidzłam,ponieważ musialam godzinami siedzieć na nim ,grając nieustannie w ibecylny rummikub...uwielbiany przez seniorkę;((((
13 kwietnia 2014 08:19
romana

Nie, ja nie muszę, tylko chcę. To jedyna gra, którą babcia jako tako jeszcze ogarnia. Poza tym kiedy wygra, cieszy się jak dziecko, potrafi nawet oszukiwać, aby wygrać. Końcówka życia ludzi starych jest na ogół przygnębiająca - choroby, samotność i nuda. Jeśli chińczyk potrafi dać komukolwiek trochę radości, to niech ją ma.

Podoba mi się otrzymałaś przez pomyłkę. 
 
13 kwietnia 2014 10:24 / 1 osobie podoba się ten post
akana

Dziewić lat temu zaczynalam moja pracę jako opiekunka...byłoby wspaniale,bo seniorka była przekochana...ale niestety, naszą miłość wzajemną zniszczyło...krzesło....krzesło,którego nienawidzłam,ponieważ musialam godzinami siedzieć na nim ,grając nieustannie w ibecylny rummikub...uwielbiany przez seniorkę;((((

Oj, tu musze stanac w obronie Rumikuba :), znakomita gra od 8 do 80 lat, mialam babcie lat 94 i smialam sie , ze to juz nie dla niej, bo jest za stara.Ja zarazilam wiele osob ta gra, wciaga , jest prosta ale jak ktos lubi myslec, to mozna niezle kombinowac.Ja zawsze woze Rumikuba ,jako wyposazenie sluzbowe opiekunki :) Na pewno lepsza , jak durny Chinczyk, ten to  dopiero potrafi  zanudzic.
Ale rozumiem, ze wszystko w nadmiarze brzydnie.
13 kwietnia 2014 13:06 / 1 osobie podoba się ten post
Ja to mam szczęście do chińczyka:((((
Obecna PDP jest opętana tą grą minimum 10razy dziennie,wszystko jest ok dopóki wygrywa ale jak widzi że ja wychodzę na prowadzenie zbiera pionki z planszy i mówi że już jej się nie chce grać!
Wczoraj po drugiej rundce już dała mi spokój:))))
13 kwietnia 2014 14:45
Rummikub rulez;-) mnie dziadek nauczył w to grać i faktycznie trzeba się nakombinować i namyśleć...a jaką mam frajdę jak go ogram!!! a on jest Mistrzem dzielnicy.Myślę sobie po cichu - to za 39 i masziten anch Polen he he ....ale czasem mu daję wygrać,żeby mnie nie wymienił na głupszą dla  jego własnego dobrego samopoczucia.A łeb to on ma że hoho 92 lata i krzyżówki trzaska i rummikuba też.Piwko mu przyniosę, sobie soczek i 4 maksymalnie 5 rundek przed kolacją machniemy.A chinczyku nuuuuuuda.
13 kwietnia 2014 16:35
Mnie gry planszowe raczej nudzą, albo jeszcze po prostu nie trafiłam na ciekawą.
Uwielbiam za to grać w tysiąca, bo tam gra toczy się szybko, można wysilić mózgownicę.
Chciałabym się kiedyś w pokera nauczyć grać, ale jakoś nie znalazł się nikt, kto by mnie nauczył.
13 kwietnia 2014 16:41
Jak jadę w nowe miejsce to modlę się między innymi o to ,żeby babcia/dziadek nie byli fanatykami gier planszowych,bo ja nieznoszę w nie grac. Uwielbiam natomist wszystkie gry w karty: w remika,w tysiąca ,w brydza nawet w wojnę hi,hi.
Jak trafi mi się wielbiciel,to może nawet cos wygram...:):)?
13 kwietnia 2014 16:42
Też nie lubię gier planszowych oprócz szachów.Szczęśliwie nie trafiłam na żadną pdp,która grałaby namiętnie w chińczyka.Napiszę nawet,że obecna strasznie się denerwuje,jak ktoś próbuje ją do tego nakłaniać.Przedwczoraj pogoniła siostrzenicę,która własnie przyszła pograć z nią,twierdząc,że pdp akurat chińczyka potrzebuje,aby umysł zachować w dobrej kondycji.
13 kwietnia 2014 16:42
No ja też zdecydowanie wolę karciane gry - w brydża akurat nie umiem, a w remika i wojnę grałam w dzieciństwie, ale już zapomniałam.
13 kwietnia 2014 16:42 / 1 osobie podoba się ten post
Wichurka, są świetne planszówki - Monopol, Cluedo, Scrabble i sporo nowych, których nie znam, lecz moje dzieciaki grają w nie z kolegami, np. Kolejka, zbudowana na zdarzeniach z czasów socjalizmu. Czasy nudnego chińczyka dawno minęły, obecne gry są bardzo inteligentne, często zabawne, rozbudowane. Osobiście bardzo chciałabym stworzyć grę dającą możliwość poznania mojego miasta, w wersji polskiej, niemieckiej i angielskiej, która byłaby sprzedawana, gdy Wrocław zostanie Europejską Stolica Kultury w 2016r. Mam dane do niej, historyczne, fajne, lecz nie umiem stworzyć istoty czyli dramaturgii, dobrych, ciekawych zasad. Ale będę próbować, bo teraz dzięki funduszom społecznościowym jak np. kickstarter można wiele rzeczy wydać nie mając własnych pieniędzy.
13 kwietnia 2014 16:47
hmm no moj dziadek nie gra ale ja bym z checia czasemw cos pograla musze zobaczyc w piwnicy moze cos znajde i zaproponuje dziadkowi ;))
13 kwietnia 2014 16:52 / 1 osobie podoba się ten post
Nenciii

hmm no moj dziadek nie gra ale ja bym z checia czasemw cos pograla musze zobaczyc w piwnicy moze cos znajde i zaproponuje dziadkowi ;))

Ty lepiej nie wciągaj dziadka w świat gier i hazardu bo nie daj boże mu się spodoba i będziesz mieć problem.
Lepiej poszukaj w necie gier i będziesz mieć zabawę:))