Ja jestem w mieście Wgnera. W przyszłym tygodniu zaczynają się jakieś wilkie koncerty Festspiele (1km ode mnie). Moja Oma jest też umuzykalniona, gra na pianinie i skrzypcach. Prawie cały dzień w domu rozbrzmiewa muzyka poważna.
Ja melomanką nie jestem i z tych co "słoń na ucho nadepnął", ale nie przeszkadzają mi specjalnie te koncerty, a nawet powiem, że działają kojąco.
Ja jestem w mieście Wgnera. W przyszłym tygodniu zaczynają się jakieś wilkie koncerty Festspiele (1km ode mnie). Moja Oma jest też umuzykalniona, gra na pianinie i skrzypcach. Prawie cały dzień w domu rozbrzmiewa muzyka poważna.
Ja melomanką nie jestem i z tych co "słoń na ucho nadepnął", ale nie przeszkadzają mi specjalnie te koncerty, a nawet powiem, że działają kojąco.