Tortengenuss jest taką niby galaretką. Można dostać bezbarwną i czerwoną. Właściwa galaretka to Goter Speise (chyba dobrze napisałam to 1wsze słowo) z dr Oetkera. Ale żelatyny w listkach to nie spotkałam (nie kupowałam po prostu).

Tortengenuss jest taką niby galaretką. Można dostać bezbarwną i czerwoną. Właściwa galaretka to Goter Speise (chyba dobrze napisałam to 1wsze słowo) z dr Oetkera. Ale żelatyny w listkach to nie spotkałam (nie kupowałam po prostu).
To ja z innej beczki: dziś omawiałam z córką babci jej plany i nie-plany na nast. tydzień. I dostaję cały dzień wolnego, biorę rower, mapę i jeśli szafnę to pojadę do Lindau (25km w jedną stronę) a jeśli nie to wzdłuż jeziorka pojadę. Poza tym poprzedniczka dostała prezent od niej przed wyjazdem: rejs katamaranem do Konstanz (i z powrotem) i cały dzień wolny do bumelowania tam. Podejrzewam że ja też ewentualnie mogę dostać. Chciałabym jeszcze się wybrać do Ravesburga pociągiem (jeśli finanse mi pozwolą).
Kurde, no nie mogę nic złego powiedzieć o tej stelli. Mimo, że kobieta jest w obejściu oschła i "wojskowa" to naprawdę zależy jej też na moim dobrym samopoczuciu.
Już nie pamiętam która z was mi powiedziała, że po tragicznej p. Unzufrieden czas na oddech i że ta stella będzie lepsza. Miała rację :)
Na pewno szafniesz :)))) Jak będzie trzeba zrobisz sobie przerwę. Ja niedawno wróciłam znad jeziora, dla mnie co prawda bardziej pasuje nazwa staw, ale niech będzie See. Według map google to jakieś 7-9 km, ale mam wrażenie, że było bliżej, jakieś 20 minut jechałam. Nawet się porządnie nie zmęczyłam. Czułam się tam jak w mojej rodzinnej miejscowości: podobny staw, podobny las, domki kempingowe... aż zatęskniłam boleśnie. Też się zbieram na odwagę, aby zapytać czy mogę wydłużyć sobie przerwę, bo chciałabym jechać do Hannoweru. Postanowiłam jutro zapytać....
Gugiel pokazuje mi 1h 16 min w jedną stronę. Masz rację - szafnę :) Najwyżej potem będzie mnie bolał tyłek :)
Lubię jeździć na rowerze, ale nie wyczynowo a dla przyjemności.
A jak daleko masz do Hannoweru?
To ja z innej beczki: dziś omawiałam z córką babci jej plany i nie-plany na nast. tydzień. I dostaję cały dzień wolnego, biorę rower, mapę i jeśli szafnę to pojadę do Lindau (25km w jedną stronę) a jeśli nie to wzdłuż jeziorka pojadę. Poza tym poprzedniczka dostała prezent od niej przed wyjazdem: rejs katamaranem do Konstanz (i z powrotem) i cały dzień wolny do bumelowania tam. Podejrzewam że ja też ewentualnie mogę dostać. Chciałabym jeszcze się wybrać do Ravesburga pociągiem (jeśli finanse mi pozwolą).
Kurde, no nie mogę nic złego powiedzieć o tej stelli. Mimo, że kobieta jest w obejściu oschła i "wojskowa" to naprawdę zależy jej też na moim dobrym samopoczuciu.
Już nie pamiętam która z was mi powiedziała, że po tragicznej p. Unzufrieden czas na oddech i że ta stella będzie lepsza. Miała rację :)
Ja wczoraj poszłam na zakupy i szukałam w Aldim tego imbiru i nie znalazłam . Jutro pójde do Kauflandu może tam go zakupic się uda . Mam jeszcze dwa tygodnie do odsiadki może imbir zdziała i u mnie jakie cuda.
Na pewno świeży imbir dostaniesz w REWE, bo u nas jest. Ja swój ugotowałam po raz drugi, tym razem właściwie i cudnie piekło w paszczę. Jutro od rana kolejna porcja, plus batoniki czekoladowe RAUS z domu i może będą jeszcze ze mnie ludzie, a nie zadowolony z życia PROSIAK.
to jeszcze klub AA :))))
Jest jeszcze klub miłosniczek męskich majteczek, patrz wczorajsze wpisy...
Jest jeszcze klub miłosniczek męskich majteczek, patrz wczorajsze wpisy...