Jak minął dzień

01 listopada 2014 22:37 / 2 osobom podoba się ten post
A u mnie chłodno i oschło .Frau mnie toleruje bo dzieci nakazały
Aktywna kobieta lat 76 po małym wylewie i lewa ręka ma niedowład.
A tu się obca baba kręci.Tylko 4 tygodnie i bay.Jestem tu pięć dni
a jeszcze 4 tygodnie.Byle czas prędzej leciał.Ide spać bo pobudka o
6 rano.Dla mnie to noc.
02 listopada 2014 21:14
Dzisiejszy dzien do kitu.Pdp spala,zjadla i spala,spala.Ale jak sie wybudzila z tego dlugiego snu ,to dala mi troche przyjemnosci.Az mam bol glowy.Chyba diabel w nia wstapil.Zakonczyla wszystko stwierdzeniem,za ja sie na nia pogniewalam.Oj powoli robi sie tu weselej , oby nie zawesolo i za czesto.Jednym slowem- niedziela paskudna.
02 listopada 2014 21:23 / 2 osobom podoba się ten post
Piękny i spokojny dzień miałam, całkowicie świateczny. Obiadu nie musiałam gotować, bo córki PDP zadbały o nas. Po obiadku zmotywowałam PDP do wycieczki na grób jej rodziców 25 km od nas. Pogoda była śliczna i spokojna jazda przez piękną krainę Frankrische Schweiz była miodem dla mojej duszy. Po powrocie skonsumowałyśmy kawkę i moje pyszniutkie ciasto dyniowe. A potem zrobiłam sobie wolne. Pojechałam do kościółka na polską mszę, a następnie do centrum. Dzisiaj w moim mieście (nie wiem czy w całych Niemczech) była handlowa niedziela od 13 - 18. Trochę pochodziłam po sklepach, trochę po starówce i czas mi szybko minął. W centrum handlowym dzikie tłymy, jakaś gorączka zakupowa, bo taniej 20-30%, ale nic szczególnego dla siebie nie wypatrzyłam. Zresztą nie miałam żadnych potrzeb konsumenckich. W domu szybka kolacja, pogaduchy z moją babuszką i skypowanie z rodzinką. Teraz PDP już w łóżeczku, a ja wreszcie zasiadłam do naszego forum.
Pozdrawiam wszystkich z samego wieczora :))))))))) 
02 listopada 2014 21:31 / 4 osobom podoba się ten post
A mnie się ciągnął dzisiejszy dzień niemiłosiernie ! Czekałam na " wizytację " dwóch " niedzielnych " synów i się nie doczekałam ! Dopiero przy kolacji podgadałam Pusieńkę , że się nie pokazali dzisiaj a ona mi na to , że już wczoraj jedna z córek jej powiedziała , że są przeziębieni i " wizytacji nie budiet ! " a tak czekałam , szczególnie na " personalnego " -:)
02 listopada 2014 22:09
Witam...ja mam codziennie tak samo...pobudka, śniadanie...spanie...obiad...spanie...kolacja...spanie... Ale niestety w tzw.międzyczasie są nerwy na telewizję,na pogodę,na ludzi i na cały świat...codzienna męczarnia...nie ma znaczenia czy to niedziela,czy dzień powszedni...
02 listopada 2014 22:53 / 1 osobie podoba się ten post
roma777

Witam...ja mam codziennie tak samo...pobudka, śniadanie...spanie...obiad...spanie...kolacja...spanie... Ale niestety w tzw.międzyczasie są nerwy na telewizję,na pogodę,na ludzi i na cały świat...codzienna męczarnia...nie ma znaczenia czy to niedziela,czy dzień powszedni...

W PL Ci przejdzie ;-))
02 listopada 2014 22:55
Mycha

W PL Ci przejdzie ;-))

I tylko tą myślą zyję!!!!
08 listopada 2014 21:38
Dzis jak zadnego dnia o 7.30/ dobrze ze nie noca / dwa razy bim bom, bim bom.Ocho i sie zaczelo.Niezaciekawie minal dzien.Wazne ,ze juz jego koniec.Mam nadzieje,ze jutrzejszy bedzie lepszy.Mowia,ze nadzieja matka glupich,ale zawsze trzeba ja miec.
08 listopada 2014 21:46 / 1 osobie podoba się ten post
Nie wdając się w szczegóły, mijający dzień zaliczam do nieudanych, choć pasowało by tu, bardziej siarczyste określenie.
08 listopada 2014 22:07 / 1 osobie podoba się ten post
Dziewczyny jutro bedzie lepiej
08 listopada 2014 22:08 / 1 osobie podoba się ten post
ANULA62

Dziewczyny jutro bedzie lepiej

Obiecujesz?
08 listopada 2014 22:09 / 3 osobom podoba się ten post
A ja mam ostatnio same fajne dni.I pogoda dopisuje-))
08 listopada 2014 22:17 / 7 osobom podoba się ten post
Wstałam o 7.40. Babcia na dole jak zwykle już ubrana i próbuje organizować śniadanie. Nastawiam Kaffeemaschine i idę do piekarni po bułki. Zjadłyśmy śniadanko z córką babci. Jest tu z nami do jutra, bo dziadzio trafił do szpitala. Druga córka będzie w poniedziałek po południu. Nie wiemy kiedy dziadek wróci do domu. Zrobiłam obiad, szpinak z jajkiem i ziemniakami. Tuż przed obiadem zjawiła się druga córka. Zjadłyśmy razem obiad. Po obiedzie dostałam wolne do wieczora. Wypiłam z nimi póżniej kawę i niestety skusiłam się też na mego skubańca. Żeby spalić te zżarte kalorie zrobiłam sobie 40minutowy marsz przez pagórkowatą wioseczkę. Jedna z córek pojechała do dziadka, a druga pograbiła liście i tez miała wpaść do niego na chwilę. Kolacji z babcią dziś nie jadłyśmy, bo wcale nie chciała. Jak wróciła córcia ze szpitala, to zagrałyśmy sobie trzy razy w Rummikap. Przegrała dzisiaj trzy razy. Jestem tu ponad trzy tygodnie i podoba mi się rodzina, bo szanuja moją pracę. Do dziadków codziennie przychodzą siostry rano i wieczorem. toaleta dziadków należy do nich. Mam tu tez rower i samochód w garażu do dyspozycji, ale nie mam niestety prawka. Duże zakupy raz w tygodniu robi któras z córek. Poza tym dostaję pieniądze i gdy czegoś nam brakuje kupuję sama. Nie ma tu na szczęscie oszczędzania na jedzeniu. Sprzątam sama. Ale do ogrodu się nie wyrywam. Myslę, że mile by to było widziane. To co mnie tu najbardziej ucieszyło, to wiadomość, że córki chcą zaopiekować się dziadkami w czasie świąt, a ja mam szansę wrócić do nich po świętach. Dla mnie super układ. Córki postarały się, by opiekunka miała tu internet. Jestem tu pierwsza. No czy można się poskarżyć na taką Stellę?
08 listopada 2014 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

A ja mam ostatnio same fajne dni.I pogoda dopisuje-))

To chociaż tyle dobrze, że u innych był fajny dzień, bo jakby tak wszędzie było żle, to byłby koszmar.
08 listopada 2014 22:21 / 1 osobie podoba się ten post
margaritka59

To chociaż tyle dobrze, że u innych był fajny dzień, bo jakby tak wszędzie było żle, to byłby koszmar.

Raz pod wozem,raz na wozie-)Będzie dobrze i u Ciebie-)