Bedziesz pierwsza to super uklad.Ustawisz sobie wszystko tak jak ty chcesz i nikt ci nie powie ze poprzedniczka robila tak albo tak
Bedziesz pierwsza to super uklad.Ustawisz sobie wszystko tak jak ty chcesz i nikt ci nie powie ze poprzedniczka robila tak albo tak
No to jest właśnie plus. Tylko średnio, że małżeństwo. Ale z drugiej strony może małżeństwa więcej się sobą zajmują, a człowiek ma wtedy czas dla siebie. Koło mojego poprzedniego pdp pracowała Polka u małżeństwa i ona ciągle miała wolne, ciągle na basen, na rower, do miasta. Bo swoje zrobiła i nie musiała dziadkom czasu poza tym umilać.
Fajne jest też to, że umowa na cały czas (nie trzeba się rejestrować w PUP), składki od najniższej krajowej, a w czasie pobytu w Polsce przechodzę na 1/4 etatu. Wypłata w złotówkach trochę mi nie pasuje, ale firma płaciłaby 1000 euro w złotówkach, a rodzina dokładała już na miejscu 400 euro w euro.
No właśnie trochę się tego boję, bo co jak się okaże, że rodzina nie chce mi wypłacić tego 400 euro?
Ty tez tak masz, że Tobie dokłada rodzina? Jak się to odbywa? Tak po prostu dają kasę do ręki, czy są na to jakieś kwity, czy coś? Bo mi nie dadzą i co ja zrobię i jak udowodnię, że nie dostałam?
A powiedz mi Orim, czy Ty też swoim samochodem jeździsz i jak wtedy wygląda rozliczenie? Powiedzieli mi że zwracają między 120 a 150 euro, ale w przypadku swojego samochodu to czy trzeba pokazać rachunek za paliwo, czy jak?
bardzo smieszne- ja tu tez jestem pierwsza a z tym ustawianiem mialam wiecej problemu niz pozytku. wcale nie polecam. jak maja juz jakies pojecie o opiekunkach, jakies zwyczaje to chyba jednak lzej ;)
Pewnie, że napisałabym, tylko nie bardzo widzę Twojego maila. Może Ty napiszesz do mnie? Jest w profilu.
Ja w chwili obecnej jestem u małżeństwa. Plusem jest to, że nie trzeba nikogo niańczyć. Zajmują się sobą ale pracy jest więcej. To wszystko zależy od ludzi. Jestem tutaj drugą opiekunką, pierwsza walczyła z pdp i gdy ja tutaj dojechałam atmosfera była straszna, a pdp goniła mnie od rana do wieczora. Myślała, że ma służącą, którą można pomiatać. Chciała abym 3x w nocy wstawała i sprawdzała czy dziadek się w nocy nie wykopał, poprawiła mu podusze itd. Powiedziałam, że będę musiała porozmawiać z agencją ponieważ ja nie zgadzam się na nocne wstawanie. Wystraszyła się, że będzie musiała więcej płacić i się uspokoiła. Organizowała wszystkie dostawy, wizyty kosmetyczki, fryzjerki itd w moim czasie wolnym. Też wybiłam jej to z głowy mówiąc, że jest to mój czas wolny zagwarantowany umową, a umowa obowiązuje obydwie strony. Chciała nawet abym zakupy robiła w czasie wolnym. Normalnie przez pierwszy miesiąc czułam się tutaj jak w obozie pracy. W dodatku opis stanu podopiecznych był niezgodny z tym jakie informacje otrzymałam od agencji bo pani na temat choroby męża nakłamała. Powiedziała, że mąż ma chorobę podobną do epilepsji. Na miejscu okazało się, że jest chory na Parkinsona, jeździ na wóżku inwalidzkim, jest inkotynentny,a pdp wróciła właśnie ze szpitala, chodzi o rolatorze, nie może się schylić ani wyprostować. Przyjechałam podobnodo jednej lekko chorej osoby. O skąpstwie nie wspomnę. Takich wynalazków jakie tutaj jadłam to gdybym postawiła na stół mojemu synowi to chyba by stwierdził, iż na stare lata zgłupiałam, że takie żarcie serwuję.Zmienniczka mi powiedziała, że mąż ją chciał stąd po dwóch tygodniach zabierać. Po jakimś miesiącu moja pdp zaczęła pokazywać ludzką twarz. Jeszcze cały czas gnała mnie do pracy ale już nie była w tym wredna. Zwróciłam się o podwyżkę do agencji mówiąc, że stawki za opiekę nad dwoma chorymi osobami są inne, a ja mam płacone za jedną. I wiecie co zrobiła agencja? Wypowiedziała kontrakt. Babcia teraz dostała ofertę od jakiejś agencji niemieckiej. Jak zobaczyła ceny to myślałam, że ze złości zacznie fruwać po domu ale ja mam od tego momentu święty spokój. Dostała po łapach i dobrze. Gdyby wszyskie agencje się tak zachowywały to nasza praca byłaby o niebo lżejsza. Wichurra ! Z tego co wiem stawka 1400 jest normalna przy małżeństwie, choć tutaj obok pracuje dziewczyna i ma 1550 ale ja nawet za tę kasę tej pracy bym nie chciała.