Co do dojazdów. Kiedyś o tym pisaliśmy dawno temu. Zamiast płacić grubą kapustę za jakieś busy, lepiej kupić samochód - zżyna i rempa i jeździć nim. Po 3-4 wyjeździe się zwróci wszystko. Można zabrać ze sobą wszystko czego się potrzebuje i jeszcze 4 razy więcej rzeczy, które są niepotrzebne, ale a nóż! - mogą się przydać. W Polsce jest wystawionych około 2,5 mln samochodów na sprzedaż, więc jak widać podaż jest, a popytu nie bardzo, bo kto chce samochód, to i tak go posiada. Wiele rodzin się pozbywa, bo ich nie stać na utrzymanie, każdą cenę można negocjować. 4-5 tys. zł i problem z busami, autobusami przestaje istnieć, a pojawiają się nowe możliwości. A jak fajnie jest mieć auto jak się ma np. wolny weekend! "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!"
