Na wyjeździe

01 czerwca 2013 09:52
Wyjeżdżasz Andrea w czerwcu ? Ja najpóźniej 25 - tu w Szwajcarii nie można 3 miesięcy przekroczyć - trzeba jakoś innaczej wtedy załatwiać , a nie chcę mieć problemów z powrotem w to samo miejsce .
01 czerwca 2013 09:54
Andrea:)Tobie z gorki,a ja Ciebie ciagle gonie:)Dogonie Cie,hahahah na zjezdzie:D:D:D:D:D
01 czerwca 2013 09:58
Witam Wszystkich raczej pochmurno,wczoraj piekne slonce a dzisiaj eh .... ale co tam WSZYSTKIM WESPLEGO DNIA DZIECKA ,:ä-))))) I naszym dzieciakom radosci i zadowolenia z nas WSPANIALYCH MAMUSIEK )))) bo takich jak my to nigdzie nie ma!!!! ja jeszcze "kwitne" tu do poniedzialku i... do domciu.Na pocieche za zszargane nerwy przez "moja "Frau,robie mojej corci wczesniejsze wakacje,zabukowalam juz pokoje i jedziemy do Offenburga a tam Hulaj dusza Francja elegancja,Europark i wszystkie przygraniczne atrakcje ... a co! pozdrawiam serdecznie i zycze milego weekendu ))))))
01 czerwca 2013 10:00
WESOLEGO-chcialam napisac ale cos mi sie tam poprzestawialo...
01 czerwca 2013 10:14 / 2 osobom podoba się ten post
No to już blisko , walizki już możesz otwierać , Andrea  !
A co do pracy - nie ma idealnych miejsc - ja w to nie wierzę , zawsze są plusy i minusy. Tu też tak mam , ale plusów dużo więcej , więc wracam . A jak się sytuacja rozwinie ? Nikt tego nie wie , bo demencja się pogłębia , może się zdarzyć , że dłużej nie będzie mogła być w domu.Wtedy poszukam coś innego. Koleżanka pracuje w Londynie - nie w opiece , już ze 2 lata mnie namawia , żebym zmieniła pracę ,że zarobię więcej a mieszkanie wynajmiemy razem .Ale przyznam , że do tego nie dojrzałam jeszcze , trochę się boję no i mój angielski jest słabszy. Ale jak jeszcze się podszkolę - kto wie , może się odważę.
01 czerwca 2013 10:25
Dzień dobry kochane Opiekunkowo ;)
Najlepsze życzenia dla wszystkich Dzieci małych i dużych !!!!

Cudnie się uśmiałam czytając wczorajsze wpisy - normalnie płakałam ze śmiechu :))))
01 czerwca 2013 11:26
I kto powiedział, że w naszej pracy nie można być twórczym? Gratuluję, Andrejka! Ja dzisiaj siedzę w ciepłych krajach, w tej chwili oglądam cudownie rzeźbione hinduskie świątynie,wiele postaci, zwierząt i ornamenty, bo przez parę godzin będzie Ocean Indyjski i jego wyspy na 3 SAT. Sceny erotyczne z życia bogów, pozycji do wyboru i koloru! Ależ tam są cycate babeczki na tych rzeźbach, i to bez sztucznych wszywek!  A wszystko takie delikatne, ładne...
01 czerwca 2013 12:32
Choć deszcz wspaniale pada humor mam wyśmienity :)
Całe popołudnie dla mnie, syn zabrał moją podopieczną i "odda" mi ją wieczorem.
Dodatkowo mam kupić nową mapę miasta i wszystkie wejścia do muzeów, które chcę zobaczyć z pieniędzy domowych.
Żyć i się cieszyć !!!!
01 czerwca 2013 13:32
Wiesiula

Choć deszcz wspaniale pada humor mam wyśmienity :)
Całe popołudnie dla mnie, syn zabrał moją podopieczną i "odda" mi ją wieczorem.
Dodatkowo mam kupić nową mapę miasta i wszystkie wejścia do muzeów, które chcę zobaczyć z pieniędzy domowych.
Żyć i się cieszyć !!!!

łal zasłużyłaś na troche luzu i przyjemności!!! brawoo a potem tylko miłego zwiedzania i oglądania, napisz tylko jakie wrażenia, Pamiętaj!
01 czerwca 2013 14:27 / 1 osobie podoba się ten post
No proszę, Wiesiula, już tam ktoś w niebie sobie zanotował - "Dopieścić tę kobietę na maxa za jej wcześniejsze niewygody!". Ale masz w tym też swój udział - gdybyś się nie postawiła rodzinie z tym czasem wolnym, to teraz byłabyś pewnie główną bohaterką w naszych poskarżyjkach.  
 
Dziś Dzień Dziecka, o wspomnienia jakiś figli proszę. Niekonieczne osobistych. Zaczynam!  
 
Moja mama wychowała się na wsi, i raz w czasie żniw, gdy babcia zrobiła dużo jedzenia dla pracowników, gołąbki i coś tam jeszcze, mama sprosiła dzieciaki i bawili się w wesele. Gdy babcia wróciła, dziewczynka szczęśliwie zdążyła uciec do lasu przed karzącą ręką sprawiedliwości. Babcia narobiła jajecznicy, czerwona ze wstydu, bo niewiele zostało z weselnej uczty, a biedule dziecięce najadły się chociaż raz czegoś dobrego bez specjalnej okazji.
01 czerwca 2013 14:51
IGGA

Wszyscy jesteśmy dziećmi tej Ziemii. Z okazji Dnia Dziecka życzmy sobie wszystkiego co piękne, radosne i kolorowe. :)

Dziś kończę pobyt na moim wyjaździe. Dziękuję dziewczyny, dzięki forum czas płynął bardziej radośnie. Niech zawsze ktoś na naszym forum będzie, niech każda z nas wie, że zawsze możemy spotkać tu naszych przyjació.Bo kiedy się ma przyjaciół, to każdy dzień jest piekny. :)

Szerokiej drogi zycze .:))))))))))))) Miłego urlopu w domciu:)))))
01 czerwca 2013 14:52 / 2 osobom podoba się ten post
Mialam 6 lat.Pojechalam z rodzicami do babci(mamy mojego taty)w odwiedziny.Bylo piekne gorace lato.Jechalam wtedy pierwszy raz pociagiemi to dlugo,bo jakies 7-8 godz. Zawsze bylam gadula,ghahahaha,nobo z moimi rodzicami ,to tylko moglam sobie raczkami pomachac(rozmawiac w j.migowym). Jechal z nami w przedziale ,bardzo sympatyczny pan.Poswiecil sie calkiem,nie spal,tylko sluchal mojego paplania hahahahahahha:)Czasem sluchanie przerywal ciekawymi historyjkami.Moze myslal,za choc na chwile usne i dam mu spokuj,ale sie mylil:) Wyszedl zapalic papierosa,a ja oczywiscie za Nim.Na nic zdaly sie prosby rodzicow,ze to nie ladnie tak ,zebym tyle nie gadala i dala panu odpoczac. Stoje sobie z panem na korytarzu,pan palil sobie papierosa,a ja zapytalam. -O!?!? Woclawek,to pewnie dziecko Wroclawia?Dlaczego Torun nie ma Torunka?Biedny ten Torun. Pana najpierw zatkalo,bo umialam juz czytac,a potem sie rozesmial w glos.....Dostalam od tego pana wielka czekolade,chyba byla z Niemiec,bo u nas w Pl wtedy takich nie bylo,hahahahhahaha:)
Ja bylam jednak meczacym dzieckiem,historyjek smiesznych teraz, jest wiele,ale nie bede sie rozpisywala:)
01 czerwca 2013 14:53 / 1 osobie podoba się ten post
Dobra tylko sie wypowiem i znikam do wieczora. Niezle ziólko bylo ze mnie...nietety. Trudno to nazwac figlami dzieciecymi. To raczej mrozące krew w zylach historie. Raz (mialam 5 lat)wybralismy sie z nasza paczka na plaze. Mieszkalismy nad samym morzem Kolega zauwazyl na przystani lódź." Poplyniemy? - zapytal. "No jasne - krzyknelismy i dawaj do lodzi. Łodź byla zacumowana (na szczescie)W tym czasie moja mama mnie szukala. Amy w sina dal. Cuma zatrzymala nas na srodku basenu zaglowego. Patrzymy a w łodzi coraz wiecej wody. Łodx byla dziurawa. Ktos mamie powiedzial ze szlismy na plaze. Kiedy dobiegla my juz wolalismy na pomoc. mama polozyla sie na pomoscie i ciagnac cume doholowala nas do niego. takie manto mialam w domu ze do dzis tylek mnie boli.
01 czerwca 2013 15:14
witam z deszczowej krainy a z okazji dnia dziecka zycze duzo usmiechu i milosci}}}tez bylam ciezkim dzieciakiem hahaa i tak do tej pory mi zostalo ciekawska wszedzie mnie pelno no i odwazna hihii
01 czerwca 2013 15:15
Dwa...bylam w przedszkolu. Kolezanka w szatni kiedy nikogo ni bylo tylko my dwie, zaczela grzbac po kieszeniach plaszczy innych dzieci. Mowilam ze tak sie nie robi a ona ze nikt nie widzi. Znalazla czekolade. Przelamala na pol i mi dala. Glupia wzielam...Potem nie wiem jakim sposobem wyszlo na jaw ze ukradlam czekolade. JA!! Dlaczego? Bo kolezanka czekolade zjadla a ja zanioslam do domu zeby podzielic sie z bratem. Dowod winy byl w zoladku kolezanki a moj na stole w domu. Kolezanka sie wyparla (skad my to znamy) a ja nie mialam nic do gadania. Po prawdzie tez bylam winna jakby co. Koniec byl taki ze dostalam w dupe od taty tym razem, potem oficjalnie z mama poszlysmy do kolegi ktorego to byla czekolada i musialam przeprosici oddac czekolade. Jasne bylam współwinna ale kolezanka nie poniosla zadnych konsekwencji Teraz juz wiecie dlaczego jestem taka uczulona na wszelkiego rodzaju posadzenia.