Pierwszy wyjazd - porady

21 listopada 2011 14:36 / 1 osobie podoba się ten post

Na co należy zwrócić uwagę przed pierwszym wyjazdem, na co być przygotowanym itp. Wiele pytań nasuwa się każdej opiekunce nim wyjedzie za granicę po raz pierwszy. Stres, trema, wyjazd w nieznane, powodują całą masę mieszanych uczuć. Na wstępie zaznaczę, że ja też się bałam. Początki są zawsze trudne, tym bardziej że czasami nie jest to łatwy kawałek chleba. Ale cóż - w Polsce zarobki są dużo niższe. Ja z początku bałam się, że wyląduję na jakimś odludziu, gdzie dostanę koszmarną podopieczną, przy której nie zmrużę oka przez 3 miesiące, gdzie dodatkowo będę się czuła samotnie i ta tęsknota za rodzinnym domem. Oczywiście moje wyobrażenie okazało się nieprawdziwe. Część problemów sobie wyolbrzymiłam we własnym umyśle. Owszem na niektóre rzeczy nie byłam przygotowana, ale człowiek uczy się na błędach... Nieco słabo przygotowałam się do wyjazdu. Nie zabrałam wszystkich niezbędnych rzeczy, co musiałam nadrabiać w niemieckich sklepach. (tutaj temat „Co zabrać ze sobą na wyjazd”: http://opiekunki24.pl/forum/temat/180/pytania-i-informacje-przed-pierwszym-wyjazdem/co-zabrac-na-wyjazd

 – mały turtorial, uzupełniony pomocnymi radami innych użytkowniczek). Niestety nie zabrałam także leków na gorączkę, a już pierwszego tygodnia mnie coś złapało i chodziłam zakatarzona ze stanem podgorączkowym. Obawiałam się także o mój język niemiecki. Niby umiałam go na poziomie komunikatywnym i rekrutację przeszłam, ale co innego teoria, a co innego praktyka. Po prostu bałam się, że nie będę rozumiała co mówi do mnie podopieczna, która nie musi mieć podręcznikowej dykcji. Rzeczywiście – był to mały problem, ale tylko przez kilka dni. Po tym okresie nauczyłam się rozumieć babcię i zaczęłyśmy się dogadywać coraz lepiej. Gdy tylko opanowałam sprawy językowe i miałam wszystko co potrzeba, było już z górki. Strach i stres minął. Po prostu robiłam swoje i starałam się przy tym dobrze bawić. Zmiana nastawienia jest bardzo ważna i czas na wyjeździe szybciej płynie. Moja rada dla wszystkich debiutantek jest taka: MYŚLCIE POZYTYWNIE! Opieka nad osobą starszą to może nie jest „bułka z masłem”, ale dla chcącego nic trudnego. Są trudniejsze i cięższe zawody. Już po kilku dniach pobytu wiele rzeczy się naprostuje. Można sobie wypracować własne metody podczas niektórych czynności i wszystko idzie sprawniej. Radzę się uzbroić w cierpliwość, bo starzy ludzie potrafią być różni. Trzeba być wobec nich wyrozumiałym i cierpliwym, chociaż czasem bywa to niełatwe. Ja osobiście na dzień dzisiejszy nie narzekam. Przed kolejnym wyjazdem nastawię się bardziej pozytywnie, chociaż jak będę żegnała się w Polsce z bliskimi, to jakaś łza na pewno popłynie. Nie zapominajcie o stałym kontakcie z rodziną i przyjaciółmi! Skype Twoim przyjacielem i jest za darmo! I jeszcze jedno zdanie do naszych forumowych debiutantek: NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY! W razie problemów wejdźcie na forum i piszcie co wam leży na sercu. Ja na pewno pomogę tyle ile będę w stanie.

21 listopada 2011 17:52 / 1 osobie podoba się ten post
Ja od siebie tylko dodam, że może praca nie jest lekka ale rzeczywiście nie taki diabeł straszny jak napisała Paula. Kolezankom które jadą pierwszy raz powiem tylko żeby sie nie stresowały.
21 listopada 2011 19:56 / 1 osobie podoba się ten post
Nie jest to lekki kawałek chleba. Ale po pierwszym wyjeździe "pierwsze koty za płoty" i pojawia się rutyna. Mi nie specjalnie dokucza samotność za granicą. Ale ja jestem znatury indywidualistą. Pierwszym wyjazdem też się stresowałem, ale po tygodniu pobytu (a może i mnie) zapomniałem o stresie. Paula - czuję się dyskryminowany, napisałaś: "mały turtorial, uzupełniony pomocnymi radami innych użytkowniczek" - ja jestem UŻYTKOWNIKIEM! ;-)
21 listopada 2011 20:31
andrea zgadzam sie z Tobą! Ja osobiscie sie z Tym spotkalam! Babcia byla ok ale juz nie miala nic do pow ,bo byla juz na wykonczeniu( juz zmarla i dlatego jestem bez pracy) ale corka byla okropna!
22 listopada 2011 06:39 / 1 osobie podoba się ten post
Dokładnie. Podpoieczny to jedno, a rodzina to drugie! Asertywność to podstawa.
29 listopada 2011 07:11
DO PAULI-uważnie przeczytałam twój post.dzisiaj przerabiam to samo co Ty niegdyś.Mam mieszane uczucia. i wiele pytań na które sama z pewnością znajdę niedługo odpowiedz.Póki co to diabeł jednak jeszcze straszny.Jutro wyjeżdżam,klamka zapadła.
01 grudnia 2011 06:35
Andrea, dzięki, ważna uwaga. Jutro wyjeżdżam. Wezmę Twoją uwagę do serca
01 grudnia 2011 10:27
Powodzenia kzuza5 i Benita!! Ja tez "przywłaszczyłam" dla siebie radę Andrei:) bo chociaż ktoś z natury jest uprzejmy, serdeczny i cierpliwy to te pierwsze dni są dosyć stresujące i łatwo można zapomnieć o okazywaniu serdeczności gdy samemu jest się w stresie i człowiek się skupia na zdaniach.. To bardzo ważne co napisała Andrea. Dziękujemy!
06 grudnia 2011 08:11
Dokładnie - ważne są takie relacje jak pisze Andrea. Pierwsze wrażenie jest ważne, a jest na nie tylko jedna szansa
06 grudnia 2011 11:39
andrea said:
jeszcze mi sie przypomnialo-podczas moich 1 -wszych wyjazdow nie znalam dobrze jez.zauwazylam,ze pacjeci sie troche denerwuja tym,ze nie zrozumialam o co im chodzi i tak pierwsze dni zylam w stresie.teraz przy pierwszym kontakcie z kazdym nowym pacjetem staram sie go prosic o cierpliwosc,bo moge nie wszystko zrozumiec,ze dla mnie tez jest to nowa sytuacja,nowe otoczenie i zawsze prosze zeby mi pomogl w miare mozliwosci i ze razem to juz napewno damy rade.wiec to metoda sprawdzona i zawsze pomaga.pozdrawiam

andrea własnie tak zrobię :) dzieki za radę

07 grudnia 2011 22:26
ooooo tak! o to mi chodziło.. ale się cieszę.. nie będę sama.. całkiem.. dziękuje Andrea!!!!
08 grudnia 2011 08:26
Radosna - powodzenia. Mam nadzieję, że będziesz zaglądać tutaj jak będziesz w DE!
08 grudnia 2011 08:42
Radosna-trzymamy za Ciebie kciuki ,fajnie ze bylas znami na forum i mam nadzieje ze bedziesz tu dalej zagladac.Powodzenia
08 grudnia 2011 08:50
Na temat: pierwszy wyjazd - ostrzegam nowe, aby nie zgłupiały jak ja. Nie wzięłam słownika, bo wielki i ciężki ; myślałam, że jak mam kompa i translator, to przecież sobie poradzę. Nieprawda, ze słownikiem można chodzić po domu - z kompem nie, bo szczególnie starsi ludzie uważają, że to zabawka i Ty się bawisz całymi dniami. Kupuję słowniki tutaj, to moje frycowe, raz, że w domu mam, dwa, tu strasznie drogo ( jeszcze przeliczam na złotówki).
08 grudnia 2011 19:20

Kochani!!! Początkowo miałam wyjeżdżać 8.12 na północ ale się zmieniło i jadę 14.12 na południe
Miło, że mnie pięknie pożegnałyście:) Jeszcze tu jestem..