Witam,czytam to forum od dawna i pomyslalam,ze i ja dopisze pare slow.Otoz,pamietam czasy kiedy nie potrzebna byla dobra ani kominikatywna znajomosc niemieckiego,ot pare slow i zwrotow,ledwo minimalna podstawa,teraz ze sie tak wyraze,,bez kija nie podchodz"smutne to dla nas kobiet 50 +,poniewaz w tym wieku ciezko nauka obcego jezyka wchodzi do glowy mimo staran(ucze sie samodzielnie),A pzreciez mamy duzo empati i checi do pracy,osobiscie nie wyobrazam sobie innego zajecia.Lubie tą prace i mam satysfakcje z niej.Doswiadczenia mi tez nie brak ale co z tego kiedy nie chca mnie ze wzgledu na jezykChodzi mi o agencie bo prywatnie nie mam gdzie sie starac.Udalo mi sie jednak,na jeden miesiac byc na zastepstwie i ze zdumieniem stwierdzilam ,jak jak szybko nauczylam sie o wiele wiecej slow i zwrotow bedac na miejscu.Ale to bylo rok temu,od tego czasu siedze i wertuje co sie da i gdzie sie da.Na razie nic. A moze ktoras z Pan potrzebuje takiej optymistki jak ja?
Pozdrawiam wszystkie Panie ktore sa w takiej samej sytuacji.