Opiekunka w Niemczech - słaby lub podstawowy poziom języka

19 maja 2012 14:41
witam no mie osobiscie w kazdym domu pytali i dalej pytaja o angielski wiec wydaje mi sie ze tez sie dogadasz z niemcami No i taka mala ciekawostka moj syn miesiac temu wyjechal do Holandii tez nie wiedzial jak sie dogada a wlasnie z nim wczoraj rozmawialam ze kazdy sie nim wysluguje bo zna angielski dobrze a tam sie wlasnie tym jezykiem mozna porozumiec To tyle jesli chodzi o tych mlodszych ale niestety ze staruszkami jest inaczej i niestety musisz sie jezyka uczyc .Pozdrawiam
19 maja 2012 15:49
ze staruszkami to ja sobie jakoś poradzę(tak mi się wydaję;))-bardziej boję sie o skomplikowane słownictwo poza domem......:)a co do Holandii-to oczywiście angielski jest tam w powszechnym użyciu...a sam Holenderski trudny do nauczenia:)
19 maja 2012 15:50
ja byłam w D. w różnych miastach i doświadczyłam, że w wielu miejscach angielski znają, w sklepach, bankach i urzędach, jednak młode pokolenie takie do 30 nie zawsze, co mnie dziwiło. Opiekunki przychodzące do pomocy często po angielsku nie mówiły, a syn mojego Herra, lat około 40, też ma z tym problem. Natomiast ludzie wykształceni w sensie po studiach na ogół mówią swobodnie, również starsi, ale to też nie jest regułą. Więc lekarz z pogotowia czy inny raczej zrozumie Cię, bo wie że to jest język uniwersalny, jednak podopieczny może go nie znać. Natomiast Niemcy lubią, jak nawet dukasz, jednak próbujesz w ich języku, lecz angielski na pewno będzie przydatny.
19 maja 2012 15:55
Bashia, jak opanujesz trochę niemiecki, to przeżyjesz szok, jak podobny do niego ,ale o wiele łatwiejszy jest holenderski, naprawdę! Ma o wiele prostszą wymowę i brzmi lepiej. Ja bym po trudnych doświadczeniach z nauką niemca, teraz zaczynała na rozgrzewkę od holenderskiego, no ale nie będę kręcić nagle i zmieniać, przedrę się przez te dżungle językowe Germanii...
19 maja 2012 17:50
ooo....ciekawostka:)mój osobisty partner ....świetnie zna angielski ,po niemiecku zaczał dość dobrze mówić po 3 miesiącach pracy w Niemczech,był w Holandii rok i twierdzi ,że jest to zdecydowanie trudniejszy do nauczenie język w porównaniu z niemieckim )......większość moich znajomych ,którzy cały czas tam wyjeżdżają zna pojedyncze słowa,wiec jeśli chodzi o naukę języka poprzez obcowanie z żywym językiem ,chyba jednak trudniejszy jest holenderski...a co do niemieckiego-bardzo wdzięczny do nauki ,aczkolwiek brzmieniowo -okrutnie brzydki...
20 maja 2012 09:44
:):):) okrutnie brzydki!!:):):)

dobre!!!

jak w domu w Polsce jestem i zadzwonic musze czy cos i słyszą jak po niemiecku mowie to tez zawsze slysze komentarz " Boze!!1 co za paskudny jezyk!!":):):)

ale czy ja wiem?? idzie sie przyzwyczaic:):):)
20 maja 2012 11:53
brzydki,czy nie i tak chciałabym się nim swobodnie posługiwać:)Wczoraj odewiedził mnie kuzyn(lata całe pracował w Niemczech).....wiec uznałam,że to swietna okazja ,żeby porozmawiać sobie po niemiecku-no i lekki"klops"........miałam problemy ,żeby momentami go zrozumieć,a co dopiero prowadzić ciekawą konwersację-hie;).....ech,... dużo pracy przede mną..........:)Kuzyn mieszkał na Bawarii-czy to możliwe ,że tamtejszy niemiecki tak bardzo różnił się od tego tzw.literackiego.....Ktoś był na Bawarii?
20 maja 2012 12:32
Bashia ja miałam to szczęście, że za pierwszym razem taki pan, który co prawda nie był z rodziny mojej podopiecznej ale to on wszystko załatwiał i się opiekował tą babcią mówił po angielsku a był na pewno po 50-tce i jak z nim gadałam to pół zdania było po niemiecku a pół po angielsku :). za drugim razem to synowie mojego dziadka też troszkę po angielsku gadali i tez jakoś się dogadywałam :)

aa i dodam, że ten dziadek to tez troszkę po angielsku rozumiał :)
20 maja 2012 14:29
jJa jestem na Bawarii drugi raz i tu jest dialekt tak jak u nas Gorale czy Kaszubi ale potrafia sie lepiej z nami dogadac .i najlepsze ze wiedza o czym mowie nawet jak kalecze Poprzednio bylam w Hamburgu mialam takiego stresa tam jest czysty niemiecki nie wszystko rozumialam a jeszcze jak zaczeli szybko mowic ?zapominalam jezyka w gebie .
20 maja 2012 16:25
ulencja-fajnie trafiłaś:)mój -angielsko -niemiecki-może mi się przyda....kto wie:)......dzięki Justa za odpowiedz......:)-ja na samą myśl,zapominam ,a co to bedzię jak zaczną do mnie szybko mówic:) ...bedzię heca z tym moim niemieckim........:)
20 maja 2012 19:04
bashia justa ma racje, bawarczycy chyba są bardziej wyrozumiali, bo eidzą ze "ich" niemiecki tak naprawde niewiele z tym oficjalnym niemieckim ma wspolnego:):)

pare przykladow:

niem - Broetchen /brutśen/ bułka a po baw. Semmel - zemel

niem. Ei -/ai/ jajko a po baw. Gackele /gakele/:):):):)

niem. Hackfleisch /hakfleisz/ mielone mieso , a po baw. Faschiertes :)

ale da sie przyzwyczaic:)

tu u mnie tez po austriacku bardziej niz po niemiecku mowią:) początki byly cięzkie,ale pytalam co chwila jak to po niemiecku bedzie:):):)

20 maja 2012 19:06
ooo, z zeszłego tygodnia mi sie cos przypomniało:)

niem. das Wasser kocht /das wasa kocht/ woda sie gotuje

a po bawarsko-austriacku - das Wasser sudelt:):)

20 maja 2012 19:20
tragedia;)-jak trafie w takie miejsce gdzie sie mówi jakims dialektem:)bede robic głupie miny chyba na kazde ich zdanie:)juz mi sie śmiac chce(reakcja stresowa;))rennie dzieki wielkie:)jak masz jeszcze jakies przykłady ,to podrzuc ,mogą się nam przydać...:)
20 maja 2012 20:07
Bashia nie martw się, na pewno tak źle nie będzie.
20 maja 2012 20:33
Janinka-dzieki...:)pewnie nie:).......oby.....:)