Kuchnia Niemiecka - przepisy

15 października 2013 17:50
KURCZAK PO WIETNAMSKU
Składniki
0,5 kg piersi z kurczaka
1 średnia czerwona cebula
3 łyżki brązowego cukru
3 łyżki sosu sojowego
3 ząbki czosnku
1 limonka
połówka chilli
sól, pieprz
pół łyżeczki curry
ew. 1 łyżeczka Garam Masala
1 łyżeczka słodkiej czerwonej papryki
3 łyżki oleju
szczypta sproszkowanej chilli
200 g ryżu basmati z dzikim

Zaczynamy od przygotowania karmelu. Na dno patelni wlewamy ¼ szkl. wody i wsypujemy doń 3 łyżki brązowego cukru. Gotujemy na małym ogniu, aż powstanie brązowawy karmel. Uwaga! Nie wolno go przypalić, gdyż wtedy będzie gorzki.

Do tak przygotowanego karmelu wrzucamy pokrojone w niewielką kostkę kawałki kurczaka. Uwaga! Może pojawić się ogień. Kolejnym krokiem jest kilka minut przesmażania mięsa i otulania go w karmelu.
Następnie dodajemy 3 łyżki sosu sojowego, 3 łyżki oleju, sok z 1 limonki (uprzednio ją rolujemy, aby łatwiej było z niej wycisnąć sok), przyprawy: curry, chilli w proszku, słodką paprykę, ew. Garam Masala (jak uda Wam się ją dostać), sól, pieprz. Całość pod przykryciem wraz z połową szklanki wody dusimy ok. 10 minut.
Po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i dodajemy drobno pokrojoną czerwoną cebulę oraz przeciśnięty czosnek i posiekaną drobno połówkę papryczki chilli (ja dodaję dla ostrości z nasionami). Kurczaka smażymy jeszcze 8 minut.
Gotowe danie podajemy z ugotowanym na sypko ryżem basmati z dzikim.
15 października 2013 17:53 / 1 osobie podoba się ten post
ania37

Powinien pomóć nawet przy odgrzewaniu,ważne aby trochę pyrkał ten sosik bo chodzi o to,żeby ziemniak zmiękł....
 
Nie wiem jak bardzo to słone,ale nic tego nie uratuje oprócz ziemniaka....
 
Ja jak gotuję to soli nie używam,na samym końcu dopiero troszkę własnie z patyczka kawowego lub maleńkiej plastikowej łyżeczki...jak dodaję kostkę mięsną czy właśnie maggi lub ichnie fix mix to tam już jest tyle soli,że nie potrzeba...

Robię to samo.... czyli prawie nie używam soli...  i ten patyczek do mieszania kawy (jako patent) też sobie przyswoję...))))
15 października 2013 17:54 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

ha,ha,ha ja pierniczę Marta,Ty załóż osobny topik o gotowaniu,dowcipy przy Tobie wymiękają he,he,he

Już wiem dlaczego jeść nie będziemy.No bo to jest na jutrzejszy obiad ugotowane.Do tego bedzie jezcze puree z ziemniaków.
15 października 2013 18:38
A z tym ziemniakiem, to on się musi jeszcze pogotować w potrawie przesolonej, czy tak tylko jak już np. zupa gotowa i okazuje się, że przesolona, to wystarczy go na końcu wrzucić i niech tak postoi? I jak długo ma w tej zupie leżeć?
15 października 2013 18:49 / 1 osobie podoba się ten post
Placki dyniowe-dzis na sniadanko robiłam:)

dynia,obrana ok 30-50dkg
4 średnie ziemniaki
1 wielka cebula
2 jaja całe
maka 4 kopiaste łyzki
Warzywa zetrzec na tarce na duzych oczkach,dodac jaja,mąke,sól i pieprz wg smaku i smazyc jak placki ziemniaczane.Jemy ze smietaną ,jogurtem greckim lub sosem grzybowym czy mięsnym,do sosów suróweczka i mamy obiadek zamiast sniadanka:)Jutro w menu bawarska zupa dyniowa - modyfikowana przeze mnie więc przepis wrzuce jutro o ole jadalna będzie:)
15 października 2013 18:54
Fajne - może skorzystam:)
15 października 2013 18:54
kasia63

Placki dyniowe-dzis na sniadanko robiłam:)

dynia,obrana ok 30-50dkg
4 średnie ziemniaki
1 wielka cebula
2 jaja całe
maka 4 kopiaste łyzki
Warzywa zetrzec na tarce na duzych oczkach,dodac jaja,mąke,sól i pieprz wg smaku i smazyc jak placki ziemniaczane.Jemy ze smietaną ,jogurtem greckim lub sosem grzybowym czy mięsnym,do sosów suróweczka i mamy obiadek zamiast sniadanka:)Jutro w menu bawarska zupa dyniowa - modyfikowana przeze mnie więc przepis wrzuce jutro o ole jadalna będzie:)

Ja kiedyś bez ziemniaków robiłam placuszki, bo dostałam 10 dyni w prezencie. Pychotka :)))
15 października 2013 18:58
Marta

A wiec pierszy etap gotowania tego specjału mam za sobą.Najpierw pojechaliśmy do metzgera kupić mięso,salzfleisch okazał się po prostu świńską nogą poddaną wcześniej soleniu.oprócz tego kupiliśmy wędzony boczek.Po powrocie dziadek przykazał włożyć to wszystko do gara,zalać zimną wodą do połowy,dodać dwa liście laurowe i osiem ziarenek jałowca.Teraz to sobie pyrka na małym ogniu,ma pyrkać z godzinę.Co sie bedzie działo dalej na razie nie wiem,bede pisac

Ten boczek był w kawałku czy juz pokrojony na kosteczki ?))))
15 października 2013 19:06
Martusia, Judora ja za Was trzymam kciuki bo ja w kuchni tak samo "zdolna" jak Wy a może jeszcze gorzej... Pozdrawiam Marta daj znać jutro jak Twoje danie smakowało...
15 października 2013 19:22 / 1 osobie podoba się ten post
Właśnie sęk w tym że boczku sie nie kroi,więc zastanawiam sie jak to jutro jeść będziemy bo boczku jest jeden kawałek a nas jest dwoje tzn.ja i dziadek.
15 października 2013 19:26
A czemu się nie kroi? Ja jak robię zupę na boczku (bo tak dziadek lubi), to zawsze odkrawam skórkę i kroję boczek w kostkę.
15 października 2013 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
Qrteczka :) Uratowałam !! Popyrkał kartofel, dolałam mleczka i było słone tak jak Herr lubi ;-) Albo On mnie lubi ;-) Bo ja spróbowałam i dla mnie było dalej za słone.

Myszka miała rację, przegadujemy ten wątek, bo ja sama próbuję spisywać przepisy stąd i ciężko się połapać. Może by założyć nowy wątek - Kuchnia polsko-niemiecka bez pogadanek ... Sama nie wiem ale przydałoby się cosik takiego ...
15 października 2013 20:13 / 1 osobie podoba się ten post
Kuchnia polsko-niemiecka bez pogadanek ...

Żadne takie -milcząca kuchnia??????To nie będzie kuchnia tylko jakies laboratorium!!!!!Pogadanki musza byc przy dobrym jedzonku:)
15 października 2013 20:22
Marta

Właśnie sęk w tym że boczku sie nie kroi,więc zastanawiam sie jak to jutro jeść będziemy bo boczku jest jeden kawałek a nas jest dwoje tzn.ja i dziadek.

Widzę że twoja potrawa jest bliżej mojej wersji ( kapustę kiszoną miałam swojskiej roboty więc gotowałam razem z mięsem) W dniu obiadu mięso i boczek ciepły kroi się i układa na tależu tak aby każdy sobie zabrał tyle ile chce do tego ziemniaki puree i ta kapusta kiszona. Osobiście mi to smakuje bo lubię kiszoną kapustę ale mięso musiałam oddzielać od tłuszczu a oni to jedli. Pozdrawiam
15 października 2013 20:23 / 1 osobie podoba się ten post
Wydaje mi sie że boczek kroi sie dopiero na talerzu,i to drugie mieso też,obok osobno ta kiszona kapusta co sie razem gotowała,obok też puree.Ale czy moja intuicja mnie nie myli okaże sie jutro przy obiedzie.Na razie gar owinięty w folie stoi na balkonie,tzn nocuje tam.Potem jutro bedzie to jeszcze pół godz.gotowane.A potem może nareszcie to zjemy.