Na wyjeździe #20

13 lutego 2015 10:38 / 2 osobom podoba się ten post
Odpisała mi wczoraj synowa babci. Chcą mnie zatrudnić bezpośrednio u siebie, na niemiecką umowę. Tylko nie wiedzą, jak się do tego zabrać i mnie pytają. Oczywiście ja nie wiem, bo i skąd. Niektóre z Was mają już doświadczenie z takimi umowami, więc może coś podpowiecie? Liczę na Aniak:) Pytają też, ile bym chciała zarabiać i nie wiem co im powiedzieć. Jak to się przelicza z netto na brutto, żeby to jakaś kolosalna suma nie wyszła. Myślę, żeby 1400 im powiedzieć, zwłaszcza, że czasami jest nocne wstawanie. Nie wiem  jednak, czy nie wyjdzie im wtedy za dużo brutto. Albo czy mozna zatrudnić niby na pół etatu, a resztę dopłacić na czarno?
 
 
13 lutego 2015 11:05
Wichurra, wszystko mozna:)
13 lutego 2015 11:20
natka

Podziwiam Twój spokój i Twoją cierpliwość do tej kobiety................Ja bym nie wutrzymała i coś powiedziała. Czasami to na prawdę jest błąd, że my nie ripostujemy. Ja np mam teraz babcię, która ma głęboką demencję.  Nauczyłam ją np, że ma siadać rano i wieczorem na ubikacji, abym mogła zdjąć jej jednorazowe majtki (babcia z tych, która może już wszystko w nie zrobić). Kilkakrotnie miała obiekcje, że tego nie zrobi. To ja już kilkakrotnie na nią głośno huknęłam, proszę zrób to i już. A co mam zrobić jak babcia za chwilę i tak już nie pamięta i co codziennie mam po 100 razy tłumaczyć? Proszę raz, drugi i trzeci i co po dobroci mam patrzeć jak mi g......po łazience rozmazuje? Babcia mi powie, że jestem wredna a ja jej odpowiem, że ona jeszcze bardziej wredniejsza. Przychodzą dzieci i głośno przy niej mówię co mi nie odpowiada.......Aha, jak tutaj przyjechałam po raz pierwszy i zaraz na drugi dzień wynikły duże problemy (o czym rodzina mnie nie poinformowała) i zadzwoniłam do syna a on mi zaczął wykrzykiwać, że ma pracę a ja mu przeszkadzam to odpowiedziałam, że jak ci się nie podoba to nie ma problemu, ja mam 14 dni wypowiedzenia.  Zamknął się i to był jedyny raz kiedy mnie tak potraktował............
 
Nie, nie jestem aż tak odważna jak to się czyta. Też zostaję zaciskam zęby i zostaję bo akurat potrzebuję pieniędzy a teraz wróciłam na to samo miejsce bo bardzo chcę być na święta w domu. Lepiej się czuję jak czasem odpowiem..........Nie bezczelnie ale tak inteligentnie aby komuś w pięty poszło. Wypróbuj to na następnej szteli, bardziej będą Cię szanować.
 
Ja na Twoim miejscu powiedziałabym babce:und du?  hast Du dich schon mal selbst angeschaut. A ty? spojrzałaś już kiedyś sama na siebie? Mina murowana.......

Natka, gratuluje asertywności. Ja jestem asertywna, ale ty bijesz mnie na głowę.
Miałam kiedyś podobną sytuację z synem demencyjnej i agresywnej podopiecznej.
Byłam akurat w ogrodzie, on zadzwonił i do matki z pretensjami, dlaczego to nie ja odebrałam. Nosz cholewcia, nie rozdwoję się, mam swoje obowiązki domowe, siusiu tez czasem muszę, nie będę warować ciągle przy telefonie.
Przy następnej rozmowie, która już sama odebrałam, był bardzo niemiły, zimny, pretensji nie zgłaszał, ale ton jego głosu zmroził mi krew w żyłach.
Taka zimna, wroga rozmowa powtórzyła sie kilka dni później. Ja raz zdzierżyłam, bo każdemu się zdarza mieć zły humor, ale recydywa to już mnie nie interesuje.
Zadzwoniłam do pośredniczki i poinformowalam,że mnie wystarczy, jak jego matka się na mnie wyżywa i jeżeli on też zamierza mi dokopywać i traktować mnie po chamsku, to ja się pakuję i wyjeżdżam - i to natychmiast ( na szczęście była to praca nie przez agencję, więc termin dwutygodniowego wypowiedzenia mnie nie obowiązywał).
I co?
I pan kilka dni potem przyjechał, mina skopanego spaniela, sumitował się, przepraszał....
Do końca pobytu było super ( w kontaktach z nim, bo jego mama to" insza inszość"). Ba, nawet w pewnym sensie się zaprzyjaźniliśmy, mnóstow nas łączyło, ten sam zawód wyuczony, te same zainteresowania sztuką. Powiedział nawet, że tak, jak ze mną to z nikim nie rozmawiał, rozmawialiśmy na wszystkie tematy, włącznie z egzystencjalnymi.
 
13 lutego 2015 11:26
wichurra

Odpisała mi wczoraj synowa babci. Chcą mnie zatrudnić bezpośrednio u siebie, na niemiecką umowę. Tylko nie wiedzą, jak się do tego zabrać i mnie pytają. Oczywiście ja nie wiem, bo i skąd. Niektóre z Was mają już doświadczenie z takimi umowami, więc może coś podpowiecie? Liczę na Aniak:) Pytają też, ile bym chciała zarabiać i nie wiem co im powiedzieć. Jak to się przelicza z netto na brutto, żeby to jakaś kolosalna suma nie wyszła. Myślę, żeby 1400 im powiedzieć, zwłaszcza, że czasami jest nocne wstawanie. Nie wiem  jednak, czy nie wyjdzie im wtedy za dużo brutto. Albo czy mozna zatrudnić niby na pół etatu, a resztę dopłacić na czarno?
 
 

Niech się dowiedzą w urzędzie pracy.Ja kiedyś też byłam zatrudniona przez niemiecką rodzinę też nie bardzo wiedzieli jak sie do teo zabrać,pojechaliśmy do UP i tam wszystko super pomogli,nawet była mówiąca po polsku i pytała czy wszystko rozumiem.
 
13 lutego 2015 11:39
wichurra

Odpisała mi wczoraj synowa babci. Chcą mnie zatrudnić bezpośrednio u siebie, na niemiecką umowę. Tylko nie wiedzą, jak się do tego zabrać i mnie pytają. Oczywiście ja nie wiem, bo i skąd. Niektóre z Was mają już doświadczenie z takimi umowami, więc może coś podpowiecie? Liczę na Aniak:) Pytają też, ile bym chciała zarabiać i nie wiem co im powiedzieć. Jak to się przelicza z netto na brutto, żeby to jakaś kolosalna suma nie wyszła. Myślę, żeby 1400 im powiedzieć, zwłaszcza, że czasami jest nocne wstawanie. Nie wiem  jednak, czy nie wyjdzie im wtedy za dużo brutto. Albo czy mozna zatrudnić niby na pół etatu, a resztę dopłacić na czarno?
 
 

Wichurra jeśli masz połączenia na Niemcy to zadzwoń sobie do urzędu pracy i zapytaj o możliwości zatrudnienia przez rodzinę niemiecką.Słyszałam kiedyś, że zatrudniają na mini- job , ale jak to sie ma do przepisów to nie wiem.Jeśli nie masz połączeń na Niemcy , to załaduj sobie konto na Skypie, nawet za 10 zeta .Minuta na stacjonarne niemieckie to koszt ok 7 c.Język znasz perfekt, podzwoń , popytaj i póżniej walcz o jak najwyższą stawkę dla siebie , pamiętaj, że , gdyby zatrudniali Cię przez agencję, byłaby to horrendalna kwota:) Powodzenia w negocjacjacjach !
13 lutego 2015 11:50
Wichura, bardzo prosto mozna to zalatwic!!!!
13 lutego 2015 12:08 / 9 osobom podoba się ten post
U mnie dzisiaj święto, ba Babcia pojechała na urodziny do znajomych. Wyjechała przed 12, wróci ok. 18. Ale spokój. Ponieważ dzisiaj jest piątek i jak to zawsze w każdy piątek kupujemy gotowego kurczaka na obiad. Babcia chyba się bała, że kupię tego kurczaka i sama go zjem, bo Ona jeść dzisiaj w domu nie będzie.
Już od wczoraj mi mówi, że mam sobie zjeść te zupki, które są w spiżarce. "Te zupki", to są 2 kubeczki zupy w proszku z makaronem, które wystarczy zalać wodą. Tyle, że po 1 - te zupy już dawno były po terminie, a po 2 zjadła je ostatnim razem zmienniczka, bo Babcia też zapowiedziała, że nie gotują, bo wychodziły gdzieś, tylko zjedzą te zupki, a datą ważności nie należy się przejmować (zmienniczka mi odpowiadała).
Powiedziałam Babci, że zupek już nie ma, ale ma się mną nie martwić, bo sobie poradzę. Pewnie się wystraszyła, że jednak pojadę po tego kurczaka dla siebie i... jak nigdy przyniosła mi paczkę ciastek i powiedziała, że to mam na obiad i nie muszę nic robić.
Patrzę na te ciasteczka, całe 6 sztuk, o średnicy ok 1 cm, a na wierzchu ćwiarteczka orzecha włoskiego. Popatrzyłam na Babcię i mówię:
- Ale to za dużo...
- To nic, możesz po jednym jeść....

13 lutego 2015 12:12 / 1 osobie podoba się ten post
Annika,ta Twoja babcia przy całej swej wredności jest jednak bezkonkurencyjna:):):):)Zbieraj skrzetnie te "rodzynki",kiedys książke wydasz:):):)
13 lutego 2015 12:15 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Annika,ta Twoja babcia przy całej swej wredności jest jednak bezkonkurencyjna:):):):)Zbieraj skrzetnie te "rodzynki",kiedys książke wydasz:):):)

Kasiu, jeszcze 2 tygodnie mi zostały   i co ja biedna będę później opisywać?
13 lutego 2015 12:20 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Kasiu, jeszcze 2 tygodnie mi zostały :-)  i co ja biedna będę później opisywać? :-)

Po tak urozmaiconej szteli z Babcią w roli głównej, jeszcze nieraz Ci się coś śmiesznego przypomni:):):) A narazie to jakąś popitkę sobie zrób bo te 6 ciasteczek tak na sucho to nie wciągniesz:):):)Pora obiadowa sie zbliża i to dzis wyjatkowo nie o 10ej:):):))Hi hi hi
13 lutego 2015 12:22 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

Odpisała mi wczoraj synowa babci. Chcą mnie zatrudnić bezpośrednio u siebie, na niemiecką umowę. Tylko nie wiedzą, jak się do tego zabrać i mnie pytają. Oczywiście ja nie wiem, bo i skąd. Niektóre z Was mają już doświadczenie z takimi umowami, więc może coś podpowiecie? Liczę na Aniak:) Pytają też, ile bym chciała zarabiać i nie wiem co im powiedzieć. Jak to się przelicza z netto na brutto, żeby to jakaś kolosalna suma nie wyszła. Myślę, żeby 1400 im powiedzieć, zwłaszcza, że czasami jest nocne wstawanie. Nie wiem  jednak, czy nie wyjdzie im wtedy za dużo brutto. Albo czy mozna zatrudnić niby na pół etatu, a resztę dopłacić na czarno?
 
 

Wichurra, nie kombinuj, żeby zrobić dobrze rodzinie, mysl o sobie. Jeśli chcą Cię zatrudnic na etat (nie na mini job), to niech zatrudniają. Dla Ciebie to najkorzystniejsza forma zatrudnienia. wołaj 1400, nawet się nie zastanawiaj! Potem ewentualne bezrobocie od tego liczą, więc walcz o normalną kwotę. Jeśli się nie zgodzą to trudno, ale sama nie proponuj mini job lub reszty na czarno. Takie jest moje zdanie.
Mój szef płaci za mnie 2500, brutto mam niecałe 2000, umowa jest b. prosta, ale zawieraliśmy ją po roku pracy, więc wiadomo było raczej, że nikt nikomu krzywdy zrobic nie chce ;).
Teraz muszę lecieć, ale jak chcesz o coś zapytać, to bedę koło 18. Mogę Ci moją umowę przeczytać, bo przepisywać mi się raczej nie będzie chciało ;).
13 lutego 2015 12:32 / 4 osobom podoba się ten post
Dla wszystkich chcacych zatrudnic sie u niemieckich rodzin:

Zatrudnij się bezpośrednio u rodziny!

To najlepsze rozwiązanie, twierdzą eksperci oraz Polki na forach dyskusyjnych dla opiekunek w Internecie. Zatrudniając się u niemieckiej rodziny podpisujesz umowę na 38,5 godzin pracy tygodniowo, jesteś ubezpieczona w Niemczech od choroby i wypadku. Pierwsze dwa tygodnie pracy są okresem próbnym. Okres wymówienia zatrudnienia przez pracodawcę wynosi 4 tygodnie. Opiekunce przysługuje urlop 30 dni w roku, a wynagrodzenie, w zależności od kraju związkowego, wynosi średnio 1500, - euro brutto. Pracodawca pokrywa też dodatkowo koszty podróży i wyżywienia.

Pułapka - samodzielna działalność gospodarcza!

Pułapką dla polskich pracowników w branży opiekuńczej w Niemczech może się stać samodzielna działalność gospodarcza tzw. „Gewerbe", jeśli nie ma się pojęcia o związanych z tym obowiązkach, podkreśla Witold Kamiński. – Absurdem jest - mówi - praca na własny rachunek w sytuacji, gdy mamy tylko jednego pracodawcę. To jest wtedy „pozorna działalność gospodarcza”, ścigana w Niemczech przez Urząd Skarbowy. Pracodawcy, który pracownikowi proponuje w takiej sytuacji samozatrudnienie, chodzi generalnie o obejście regularnych umów o pracę. Ponadto pracownicy pozbywają się w takiej sytuacji całej ochrony wynikającej dla nich z prawa pracy.
Żeby pracować na własny rachunek w Niemczech trzeba się zgłosić do Urzędu Meldunkowego (Anmeldeamt), trzeba zameldować się pod jakimś adresem, adres musi też mieć firma. Ponadto trzeba się ubezpieczyć prywatnie oraz zadbać o dodatkowy numer podatkowy od Urzędu Skarbowego, żeby wystawiać rachunki, a także trzeba, przeważnie raz na kwartał, odprowadzać podatki.

Na koniec podaje nr tel w niemczech gdzie mozna uzyskac info dotyczace zatrudnienia besporednio u rodziny, rozmowa w jezyku polskim-
022249897525

Powodzenia a zlodziejskim agencjom i kombinatorom mowimy stanowczo NIE!!!!
13 lutego 2015 13:25 / 3 osobom podoba się ten post
Annika

Natko, nie będę cytowała Twojego postu, ale masz rację. Ja nigdy nie podniosłam głosu, a miałam różne osoby. Większość była naprawdę wspaniała. O ile lepiej się pracuje w normalnej, przyjaznej atmosferze. Nawet, gdy musimy się więcej napracować. Ja też popełniłam błąd, że tutaj wróciłam, ale też potrzebowałam pieniędzy i bałam się, ze nie znajdę oferty w styczniu, a to miejsce czekało na mnie. No i były prośby, obietnice i sam fakt, że to "tylko" 6 tygodni.
Czuję ulgę, gdy myślę o mijających dniach. Babci mi nie żal, życzę Jej za to, aby trafiła na lepszą opiekunkę. Dziadkowi wytłumaczyłam wszystko. On jest mądrym człowiekiem, teraz znów się uśmiecha i ciągnie mnie do gry, bo "mówi", ze musimy wykorzystać ten czas :-). Nie powiedziałam mu, że - nie wracam, bo Pana żona jest dla mnie okropna. Powiedziałam, że mamy zupełnie inny charakter, dlatego ciężko nam się ze sobą zgodzić, a oprócz tego będę starała się teraz pracować jako skoczek, na krótkie zlecenia. On to zrozumiał.
Natko, gdybym powiedziała do Babci per Du, to jak Ona to mówi : "Chyba by ją szlag trafił ".:-). Ona nie może zrozumieć dlaczego ja z Jej synem i synową jestem na Ty i z Pflege też :-).
Jednego jestem pewna, charakteru swojego nie zmienię, ale to miejsce mnie sporo rzeczy nauczyło :-).

Annika, ja przede wszystkim nie pozwoliłabym tej kobiecie, żeby ona do mnie mówiła na ty a ja jej na pani. Miałam już takie państwo raz i wierz mi, potrafili zadzwonić do pośrednika z pretensjami, dlaczego ja nie tytułuję ich dzieci i ich partnerów. W końcu raz się okropnie wkurzyłam i odpowiedziałam, że mam umowę tylko z panią i panem dr X (czyli moi pdp) , a ich małomiasteczkowa hierarchia mnie nie obchodzi, więc tylko ich będę tytułować a ich dzieci itd mnie nie obchodzą. Wszyscy byli na bardzo ważnych stanowiskach. Dziadki jednakże mówili do mnie Imię i pani. 
 
Następnym razem przedstaw się Annika, aber Sie czyli Annika ale pani.  Na sam początek pozwoli zbudować potrzebny dystans. Z resztą rodziny to już inna sprawa, niektórzy przedstawiają się od razu po imieniu więc sprawa prosta a jak ktoś przyjdzie i przedstawi Ci się pełnym tytułem naukowym i nazwiskiem (np Herr Doktor Muller) to odpowiedz pani i swoje nazwisko. W takich rodzinach trzeba od razu i szybko reagować i umiejętnie oczekiewać szacunku. Zawsze będą traktować opiekunkę z dystansem i z wyższością ale przynajmniej ty będziesz lepieć się czuć. 
 
Aha, jeśli ktoś Ci odpowie, że zawsze mówili do swoich opiekunek per imię to odpowiedz : Das dürfen Sie gerne machen, aber nicht bei mir. Powinno poskutkować.  Ja już swoje frycowe w takiej rodzinie zapłaciłam i dopiero dziś jestem w stanie pisać  o tym bez emocji.
 
No i doskonale Cię rozumię, też wróciłam na obecne miejsce bo bałam się, że nic mi nie znajdą a luty zbliżał się szybko. 
Czas mija szybko, pojedziesz do domu, zregenerujesz siły, spojrzysz na wszystko z innej perspektywy i na następne miejsce pojedziesz bogatsza o nowe doświadczenie. Asertywności trzeba się nauczyć, prawie wykuć jak materiał na sprawdzian w szkole bo w zawodzie opiekunki trudno inaczej wytrzymać.  Wiem co piszę bo trenuję już kilka lat. :):):):)
13 lutego 2015 13:25 / 3 osobom podoba się ten post
robert72

Dla wszystkich chcacych zatrudnic sie u niemieckich rodzin:

Zatrudnij się bezpośrednio u rodziny!

To najlepsze rozwiązanie, twierdzą eksperci oraz Polki na forach dyskusyjnych dla opiekunek w Internecie. Zatrudniając się u niemieckiej rodziny podpisujesz umowę na 38,5 godzin pracy tygodniowo, jesteś ubezpieczona w Niemczech od choroby i wypadku. Pierwsze dwa tygodnie pracy są okresem próbnym. Okres wymówienia zatrudnienia przez pracodawcę wynosi 4 tygodnie. Opiekunce przysługuje urlop 30 dni w roku, a wynagrodzenie, w zależności od kraju związkowego, wynosi średnio 1500, - euro brutto. Pracodawca pokrywa też dodatkowo koszty podróży i wyżywienia.

Pułapka - samodzielna działalność gospodarcza!

Pułapką dla polskich pracowników w branży opiekuńczej w Niemczech może się stać samodzielna działalność gospodarcza tzw. „Gewerbe", jeśli nie ma się pojęcia o związanych z tym obowiązkach, podkreśla Witold Kamiński. – Absurdem jest - mówi - praca na własny rachunek w sytuacji, gdy mamy tylko jednego pracodawcę. To jest wtedy „pozorna działalność gospodarcza”, ścigana w Niemczech przez Urząd Skarbowy. Pracodawcy, który pracownikowi proponuje w takiej sytuacji samozatrudnienie, chodzi generalnie o obejście regularnych umów o pracę. Ponadto pracownicy pozbywają się w takiej sytuacji całej ochrony wynikającej dla nich z prawa pracy.
Żeby pracować na własny rachunek w Niemczech trzeba się zgłosić do Urzędu Meldunkowego (Anmeldeamt), trzeba zameldować się pod jakimś adresem, adres musi też mieć firma. Ponadto trzeba się ubezpieczyć prywatnie oraz zadbać o dodatkowy numer podatkowy od Urzędu Skarbowego, żeby wystawiać rachunki, a także trzeba, przeważnie raz na kwartał, odprowadzać podatki.

Na koniec podaje nr tel w niemczech gdzie mozna uzyskac info dotyczace zatrudnienia besporednio u rodziny, rozmowa w jezyku polskim-
022249897525

Powodzenia a zlodziejskim agencjom i kombinatorom mowimy stanowczo NIE!!!!

Przepraszam - piszesz hmm, delikatnie mowiac, nieprawde !!!! Jedno, co sie zgadza, to fakt, ze trzeba miec wiecej, niz jednego zleceniobiorce, u mnie sa trzy rodziny w ciagu roku. Reszta - mija sie zdecydowanie z prawda.
Jesli zas ostatnie zdanie tego posta pochodzi od Ciebie - to zadam przeprosin !
13 lutego 2015 13:33 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Kasiu, jeszcze 2 tygodnie mi zostały :-)  i co ja biedna będę później opisywać? :-)

Pod koniec marca u mnie zwalnia się wakat........zapraszam wiesz że u mnie też jest fajnie :)) goły dziadek,testament,nocne podróże liftem itp.itd...:))))