Dusia niektóre opiekunki są chore psychicznie wiem to z doświadczenia mysla ze podopieczni są ich własnością

Dusia niektóre opiekunki są chore psychicznie wiem to z doświadczenia mysla ze podopieczni są ich własnością
Miałam sporo zmienniczek, bo przecież czas pracy w opiece mam też spory . Nigdy nie opisywałam zmienniczek, nigdy też nie zdawałam relacji jak sie współpracowało . Każda z nas ma inne spojrzenie na prace opiekuncze i inne wartosci preferuje. Ale jedna ze zmienniczek w czasie walki na forum, żeby się przypodobać napisała, że ja za cicho mówię. He,he,he tylko zapomniala dodać, że sama niedsłyszy To jest ten obiektywizm .......
Byłam i stała opiekunka, pierwsza opiekunka i skoczkiem, nie widzę różnicy w pracy mojej. Bycie skoczkiem mniej mnie obciążało psychicznie, nie wrastalam w miejsce, ogródków nie zakladalam:-)
Wolny wybór . Ja ogródek założe nawet na pustyni, bo lubię i to jest moja osobista sprawa .Nigdy nie jestem też obciązona psychicznie, bo ja w pracy jestem . W domu mam pewne obciążenia, ponieważ zawsze cos nowego wyskoczy . A to choroba kogoś bliskiego albo zawód miłosny :modlitwa:
Mi się wtedy mniej chce , no i dla kogo? Ja nie wrócę. Większość spotkanych po drodze opiekunek dziwnie się patrzy na moje ogrodnictwo:trawnik:
Mycie okien - be , odgarnianie śniegu - be, grzebanie w ogrodzie - be, sprzątanie - be, życzliwość - be, wstawanie w nocy ( nie co noc i nie kilkakrotne )- be. To tylko damy do towarzystwa . Ja jade do pracy, dlatego doszłam do bardzo dobrej pensji, potrafie odróżnić kiedy mam wstać w nocy a kiedy lekcewarzyć apele podopiecznych . Nie zawsze się da zorganizować, jesli jest ciężko rozwiązuję umowę .
Mam pogląd na podobne zachowanie. Niektórym opiekunkom wali euro na głowę. :-) Przecież ja nie jestem prezesowa, że mam pomoc do wszystkiego. Każdego dnia coś robię. Raz myję okno, innym razem zamiatam schody. Posadziłam kwiatki, je podlewam. Pierogów nie musiałam robić a zrobiłam bo sama lubię. Ciasto upiekłam. Nie lubię robić na złość.
Właśnie, atmosfera jaką tworzymy ma bardzo duzy wpływ na komfort naszej pracy . Lepiej być pól kroku z tyłu, wtedy mamy efekty. Nic na siłę.
Nie wyobrażam sobie, aby pracując w domu nie należacym do nas, wchodzić tam z nastawieniem, że będziemy wydawać dyspozycje obcym ludziom, bądź ,że robimy łaskę, że w ogóle przyjechałyśmy i oczekujemy od razu zachwytów . Taka postawa świadczy o tym, że w ogóle nie posiada się świadomości co do własnych umiejętności , ani tego po co się przyjechało. Kiedyś jadąc do DE busem miałam przyjemnośc podróży z takimi trzema kumoszkami, co to buzie im się nie zamykały, ale tylko w języku polskim...Oczywiście były to przechwałki jak to one nie potrafią własnie "ustawić " Niemców. Temat zmienniczek też się przewijał- tendencji można się domyślić.Do tego jako image zbyt mocny makijaż plus długie paznokcie i niesmiertelny papieros w zębach. A kiedy bus zatrzymał się na jednej ze stacji benzynowych już na terenie DE, to żadna z nich nie potrafiła wykrztusić w miarę poprawnie zdania po niemiecku , aby poprosić o klucz do toalety.
Mi się wtedy siusiu nie chciało, ale że kupowałam sobie piciu i czując na sobie wzrok niemieckiej ekspedientki-przetłumaczyłam.
Dla mnie mogły się zsikać w majty. I nie chodzi mi o słabe posługiwanie się niemieckim. Nie cierpię takiej głupio-obłudnej postawy , jaką te panie reprezentowały.
Mam pogląd na podobne zachowanie. Niektórym opiekunkom wali euro na głowę. :-) Przecież ja nie jestem prezesowa, że mam pomoc do wszystkiego. Każdego dnia coś robię. Raz myję okno, innym razem zamiatam schody. Posadziłam kwiatki, je podlewam. Pierogów nie musiałam robić a zrobiłam bo sama lubię. Ciasto upiekłam. Nie lubię robić na złość.
Mycie okien - be , odgarnianie śniegu - be, grzebanie w ogrodzie - be, sprzątanie - be, życzliwość - be, wstawanie w nocy ( nie co noc i nie kilkakrotne )- be. To tylko damy do towarzystwa . Ja jade do pracy, dlatego doszłam do bardzo dobrej pensji, potrafie odróżnić kiedy mam wstać w nocy a kiedy lekcewarzyć apele podopiecznych . Nie zawsze się da zorganizować, jesli jest ciężko rozwiązuję umowę .
Ela .p ale jak jest w domu i ogrodnik i osoba do okien i pani sprzątająca i zakupy zrobią? A nasza skromna osoba ma " tylko" zająć się podopiecznym. To co wtedy?
E..., to pewnie były "skoczki":-):strach na wroble: