28 maja 2015 21:39 / 5 osobom podoba się ten post
AnnikaTe kilka dni w domku szybko minęły. Dużo się u mnie działo i dobre i złe rzeczy.... ale jako optymistka mam nadzieję, że tych złych będzie coraz mniej. Dzisiaj wyjeżdżam do pracy, będzie to nowe miejsce i do opieki Dziadziuś i Babcia jako dodatek .... Mam nadzieję, że będzie ok, a przynajmniej poprawnie, tylko, że mam jakieś dziwne przeczucia. Do napisania po drugiej stronie :-)
Twój post mnie zainspirował do podzielenia się moimi przeżyciami w tej kwestii, Anniko:).
Niektóre przeczucia to nasze obawy. Ja też się boję, bo też wyjeżdżam zaraz, ale myślę sobie, że coby nie było (bez skrajności oczywiście, są jakieś granice) dam radę. Od rodziny pdp staram się nie oczekiwać wdzięczności, docenienia czy nawet uprzejmości, bo równie dobrze mogą być opryskliwi co emaptyczni-ja nie mam na to wpływu. Staram się też wydrukować sobie w swoim umyśle, że jacy są- byli tacy przed moim przyjazdem tam, więc to jacy są nie mówi prawie nic o mnie-mój wpływ na to, jeśli już jakiś jest, jest znikomy.
Mam jednak jakieś 40% wpływu na całokształt stelli, nie tylko na to jak będę wykonywać moje obowiązki, ale też na to jak będę do nich podchodzić- co starsze osoby wyczuwają. Dla mojego własnego dobra (by być pozytywnie odbieraną i tym samym móc w tym zawodzie pracować dłużej, by czuć się komfortowo, by być bardziej autentyczną dla pdp, a więc polepszyć i komfort pdp i mieć z tego satysfakcję, że zrobiłam coś dobrego :), by wziąć coś z tego czasu dla siebie-by wilk był syty i owca cała) postaram się zainteresować niektórymi zainteresowaniami pdp i nie traktować ich jak obowiązki.
Może będzie świetnie, a może będzie ciężko, ale pamiętam o moich celach i marzeniach, które mogę dzięki temu zrealizować, a jedno z nich, to by, w miarę możliwości, wnieść nieco światła w życie pdp. Wiem, że nie każdemu będę to mogła podarować, ale mam nadzieję, że tak będzie na tej stelli na którą właśnie jadę. A jeśli nie...będę się trzymać pozytywnych myśli o moich marzeniach. Wyjazd kiedyś się skończy i przyjdzie czas korzystania z owoców naszej ciężkiej pracy.
Annika, o ile nie trafisz na rażące nadużywanie ze strony pdp lub rodziny, jest całe mnóstwo powodów by z uśmiechem na twarzy wytrwać do końca i z dumą wracać do domu. Pisz, jesteś jedną z kilku osób na forum którą bardzo chętnie czytam:):):).