Uważaj na nieuczciwych pośredników!

21 czerwca 2011 09:40

 


Dzisiaj znalazlam w interneicie na my polacy informacje o wiezionej kobiecie u jakiejc rodziny, tylko nie pisze czy to opiekunka z Polski. Wiecie cos o tym? Moze ktos w niemieckiej telewizji cos widzial?
Podejrzenie o niewolnictwo

Rodzina   z Baden-Württemberg została aresztowana w związku z podejrzeniem o przetrzymywanie obcej kobiety i czynienie z niej niewolnicy. W miasteczku Hassmersheim, młoda, 20-letnia kobieta, była przez rok wykorzystywana, poniżana, grożono jej i napastowano seksualnie, zmuszając do wykonywania czynności związanych z utrzymaniem domu. Jak poinformowała prokuratura kobiecie udało się uciec przez otwarte okno i zawiadomić policję. Lekarze stwierdzili u kobiety ślady fizycznej przemocy. Specjalny oddział wkroczył do domu gdzie przetrzymywana była kobieta, zatrzymując trzy osoby. Sąsiedzi twierdzą, że co prawda słyszeli krzyki, ale nie reagowali, bo jak twierdzą "jest to normalne w każdej rodzinie".

http://www.mypolacy.de/aktualnosci/niemcy/podejrzenie-o-niewolnictwo.html?utm_source=MyPolacy.de+Newsletter&utm_campaign=eb6acf6da6-Newsletter&utm_medium=email

06 grudnia 2011 08:16 / 1 osobie podoba się ten post

http://biznes.interia.pl/raport/praca-w-niemczech/news/szukasz-pracy-za-granica-uwazaj-na-oszustow,1724945,7487


Myślę, że temat jak najbardziej pasujący pod ten dział. Poleecam przeczytać.


 

06 grudnia 2011 11:37
bardzo dobry artykuł.. dzięki!
06 stycznia 2012 17:50
Dzięki za informacje, ja dopiero zastanawiam się nad wyjazdem, ale trochę się boję... nie wiem za bardzo od czego zacząć... pomóżcie!
09 stycznia 2012 17:15
Na jednym z portali znalazłam taki artykuł,nic dziwnego,że często Niemcy są nieufni...ale cóż,nie można mierzyć wszystkich jednym szablonem,co o tym sądzicie?

http://polonia.wp.pl/title,Tam-ukrywaja-sie-Polki-z-wyrokami,wid,13036988,wiadomosc.html?ticaid=1db51



09 stycznia 2012 20:53
Ciekawy ten artykuł. Ja jednak nie rozumiem jak można jeździć do Włoch w dzisiejszych czasach na zarobek.
09 stycznia 2012 22:16
witam juz pozno ale zerknelam na ten artykul i wydaje mi sie ze ktos chcial zaistniec .Tak jest przeciez wszedzie nie tylko z polkami i nie tylko we wloszech niemcy nieufni ? .....szkoda gadac mysle ze marke mamy tu wyrobiona i to dobra . A teraz z innej beczki ogladam telewizje tutejsza pochodze z wybzeza wlasnie w niedziele poznym wieczorem przedstawiono nasz kraj jako zacofany pokazano nasze lowiska i stwierdzono ze kradniemy ryby bo lowimy niewymiarowe pokazano miasteczka male zaniedbane bylam poruszona szkoda gadac i tu uwazam ze tez ktos chcial zaistniec u niemcow pozdrawiam
10 stycznia 2012 07:17
Ja słyszałam o pośredniczce,która kasuje 300euro na dzień dobry a potem 150 co miesiąc!Powiem Wam tyle z moich obserwacji nasze rodaczki,które mają niemieckich mężów są najbardziej pazerne.Sama na początku płaciłam sto euro co miesiąc,moja zmienniczka też! Rozumiem,ze to my prosimy o pracę i jesli jednorazowo jakąś sumkę zarząda-ok.można odpalić np.za telefony,przyjazdy na sprawdzenie warunków itp.ale co miesiąc??????????Ta moja 7lat temu chwaliła się,że ma nas 20!policzcie sobie czy musiała pracować?Powiem jeszcze,że jechałam wtedy do jednej osoby a jak sie okazało na miejscu były dwie! próbowałam wpłynąc na pośredniczkę żeby mi pomogła ale niestety powiedziała że babcia jest chodząca i nie ma przy niej pracy.Wytrzymałam tam 1,5roku ale to z perspektywy lat nauczyło mnie wiele w mysl zasady >co cię nie zabije to cię wzmocni! Jedzenia 0,ogród wrzywny do obrobienia bo rodzina z daleka zabierała co na nim wyrosło,skarżyłysmy sie pośredniczce ta jednak anielskim głosem odpowiadała,że wszędzie tak jest,póżniej juz szukałam pracy na własna rękę.Reasumując wstyd mi jesli słyszę od niemców różne opinie po adresm Polaków...
02 kwietnia 2012 12:32 / 3 osobom podoba się ten post
Może trochę odgrzebuję temat, ale jestem na forum od niedawna i dopiero czytam sobie to i owo. Jak natknęłam się na wątek o oszustwach, to pomyślałam, że podzielę się swoją "przygodą". Ku przestrodze...chociaż możliwe, ze to tylko ja jestem taka głupia i naiwna. Na pomysł wyjazdu do Niemiec wpadłam już w zeszłym roku. Kończyłam studia a z powodu problemów rodzinnych nazbierało się trochę długów, więc stwierdziłam, że to będzie dobre rozwiązanie. Szukałam pracy w opiece na własną rękę, czytałam prywatne ogłoszenia, dzwoniłam itd. Teraz wiem, że nie było to zbyt mądre. W końcu się udało. Pewien pan szukał opiekunki dla swojej mamy w Bremerhaven. Rozmawiałam z nim wielokrotnie przez telefon i nic nie wzbudziło moich podejrzeń (dobrze się przygotował najwyraźniej). Gdy zajechałam na miejsce i zostałam odebrana z dworca, zrobiono mi "wycieczkę po mieście". Przewieziono mi przez dzielnicę burdeli, gdzie w różowych wystawkach tańcowały roznegliżowane dziewczyny. Już wiedziałam co się święci. Najlepsze jest to, że z drugiego końca Polski w tym samym czasie przyjechała dziewczyna, która myślała, że załapała się do pracy na zbiór owoców. Również doznała szoku. Przez trzy dni nie mogłam wydostać się z mieszkania, które zajmowali. Było zamknięte na klucz. W tym czasie usiłowali mnie przekonać, że ta oferta jest bardzo dobra argumentami typu: "Tutaj dziewczyny wyciągają nawet 9-12tys. zł miesięcznie. Gdzie ty tyle zarobisz? Przecież nikt cię tu nie zna, jesteś daleko od domu." Przez telefon nie mogłam swobodnie rozmawiać, bo prawie cały czas ktoś przy mnie był...poza tym bałam się, że przestaną być "mili" i zabiorą mi dokumenty i telefon. Myślę, że tylko na początku chcieli po dobroci. Trzeciego dnia cud - ktoś wyszedł z mieszkania i zapomniał zamknąć drzwi. Skorzystałam z okazji i uciekłam. Chwyciłam tylko w locie torbę z laptopem i dokumentami a wszystko inne zostawiłam. W kieszeni miałam jedyne 25 euro. Starczyło żeby dojechać do Hamburga. Jak wpadłam na dworzec, to za 10minut był pociąg do Hamburga. Stamtąd już na spokojnie zadzwoniłam do Polski, żeby opłacili mi autokar i wszystko dobrze się skończyło. Po powrocie jeszcze policja itd. Na szczęście nikt mnie do niczego tam nie zdołał zmusić i fizycznie nie ucierpiałam, ale trauma była mimo to i miałam dość wyjazdów zagranicznych na jakiś czas. Teraz jadę znowu do Niemiec, ale tym razem wszystko na legalu i przez agencję. Nauczka była, jak z jakiegoś filmu.
02 kwietnia 2012 12:41
Tak jeszcze dla ciekawostki powiem, że został mi nawet przedstawiony "cennik" - co za ile mam robić. A koleś, który ściągał sobie dziewczyny do Niemiec, kasował je 10 euro dziennie za dach nad głową i 50 euro dziennie za "ochronę", gdy wystawiał je na ulicę. Ochrona natomiast wyglądała w ten sposób, że siedział sobie na ławeczce i co jakiś czas, jak mu się przypomniało wyglądał z zza krzaczka: "o Monika stoi", albo "o nie ma Moniki, pojechała chyba z klientem". Reszta była dla nich. Niektóre sobie bardzo chwaliły pracę: "Fajnie. W życiu nie było mnie wcześniej stać kupować sobie 4 par butów tygodniowo". Była tam np. dziewczyna, która w Polsce miała męża i syna 10-letniego a mąż myślał, że ona pracuje, jako kelnerka (co tam, że nie znała w ogóle języka). Ona akurat wiedziała na jakiego typu pracę się pisze, bo kolega jej załatwiał, więc była zadowolona. Ok, chyba za bardzo się rozpisałam, ale deczko mnie poniosło, jak sobie zaczęłam to przypominać :) Pozdrawiam!
02 kwietnia 2012 13:37 / 1 osobie podoba się ten post
Dziękuję bardzo ci za ten post,faktycznie nie daj Boże żeby kogokolwiek w życiu coś takiego spotkało. Miałaś naprawdę wielkie szczęście ,że tak to się zakończyło.Czytając to bardzo ci współczułam w tym momencie.Bobrze że to już tylko zły sen.
02 kwietnia 2012 14:55
Giunta - dobrze, że dopiero teraz to przeczytałam. Bo ja, tak jak Ty sama szukałam sobie pracy - i też Pan szukał opieki do swojej mamy.Pojechałm w ciemno i ... jest mi tu jak u Pana Boga za piecem. Pan nie dość, że miły i grzeczny, to jeszcze miszka kilka kilometrów od swojej mamy. Mieszkam z nią sama - nikt mi na ręce nie patrzy. Moja Helga to cudowna kobietka, pogodna i bezkonfliktowa. Jest mi tu dobrze i chciałabym, aby moja Helga żyła 100 lat - a ja razem z nią. Gdybym przeczytała o Twojej przygodzie - pewnie nie miałabym odwagi. Nie wyobrażam sobie nawet, jak wielką traumą była ta przygoda dla Ciebie. Na świecie są jednak ludzie i ludziki.
02 kwietnia 2012 15:15
cud ,że sie tak to skonczylo - moglas zniknac ....jak wiele dziewczyn przed tobą.Obejrzyjcie sobie taki film na temat - DZIEWCZYNY Z PRZEMYTU,lecial calkiem niedawno w TVP,albo MAM NA IMIĘ JUSTINE,podobny temat.Az sie dziwie ze zatrzymalas dokumenty - mialas naprawde wielkie szczescie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
02 kwietnia 2012 15:22
Do kasia 63 oglądałam ten film,Justine została oszukana i sprzedana przez kolegę z lat szkolnych.Dziewczyna ta nie miała tyle szczęścia co giunta, Czytając post giunta od razu pomyślałam o tym filmie.
02 kwietnia 2012 17:06
Giunta - pisałem kiedyś o tym czego się wystrzegać podczas szukania pracy w Niemczech. Tak kończą osoby, które chcą jechać do pracy na czarno - nic dodać nic ująć. Twoja historia to dla mnie szok - nie ukrywam! Ale w takim świecie żyjemy. Teraz też poszukiwałem pracy i co prawda jako facet, raczej w takie bagno bym nie wpadł, ale jak skontaktowało się ze mną kilka osób, to zwątpiłem. Pośrednikom się poprzewracało w głowach. eeech.. Najgorsze jest to, że i tak pewnie pozostaną bezkarni, dopóki się nie zdarzy prawdziwa tragedia (śmierć/zaginięcie osoby, która chciała być opiekunką).