Za czym najbardziej tęsknimy

18 lutego 2015 23:39 / 5 osobom podoba się ten post
Dziewczyny, napiszcie czego Wam najbardziej brakuje jak jestescie poza domem. mi brakuje swego wlasnego kata, mego lozka z przytulna posciela, rozrozniania czasu miedzy praca a zyciem prywatnym. Mam od ponad 3 lat , jak tu jestem, uczucie, ze jestem ciagle w domu , ale zarazem w pracy. Co z tego, ze praca fizyczna nie jest ciezka, ale to ciagle nastawianie uszu przez cala dobe, doluje psychicznie. Macie tez cos takiego?
19 lutego 2015 07:15 / 6 osobom podoba się ten post
Pewnie,że też tak mam...
Nieraz po powrocie do domu pierwsze noce to było spanie na czuja...

A brakuje mi bardzo swobody,tego ze np.nie mogę pójść na spacer wtedy, gdy mam ochotę czy jest fajna pogoda,tylko obowiązują te sztywne ramy.
19 lutego 2015 07:20 / 5 osobom podoba się ten post
leni

Dziewczyny, napiszcie czego Wam najbardziej brakuje jak jestescie poza domem. mi brakuje swego wlasnego kata, mego lozka z przytulna posciela, rozrozniania czasu miedzy praca a zyciem prywatnym. Mam od ponad 3 lat , jak tu jestem, uczucie, ze jestem ciagle w domu , ale zarazem w pracy. Co z tego, ze praca fizyczna nie jest ciezka, ale to ciagle nastawianie uszu przez cala dobe, doluje psychicznie. Macie tez cos takiego?

Czego mi brakuje? Poprostu normalnego życia !
19 lutego 2015 07:22 / 6 osobom podoba się ten post
Dla mnie najwieksza bolaczka jest utracona wolnosc.....jak jestem w de....Po powrocie do domu przez tydzien nie moge sie ogarnac a potem lapie stresa,ze czas tak szybko leci i zaraz znowu do de...czuje sie tak,jakbym wykupila bilet na kolejke wysokogorska i w napieciu czekala na moment kiedy bede musiala wsiasc do niej....brak mi stabilizacjichyba wypalam sie zawodowo...a najbardziej to zal mi opuszczac wypozyczonego
19 lutego 2015 08:07 / 5 osobom podoba się ten post
Czego mi brak?
Zwyczajnie, własnego czasu, bez patrzenia na zegar i życzenia innych. Przytulenia się do męża i córki. Nawet za moim kotem tęsknie choć nie jestem jego ulubienicą ;) Brakuje mi codziennej rozmowy o domowych sprawach, sprzeczek z mężem o rozrzucone ubrania w salonie i porannych fochów córki, że znowu szkoła ....
Brakuje mi po prostu poczucia że jestem częścią rodziny :(((((
19 lutego 2015 08:20 / 4 osobom podoba się ten post
nesca_nebesca

Czego mi brakuje? Poprostu normalnego życia !

Wlasnie normalnoscci , mi tez tego brakuje .
Krzyku dzieciakow , sprzatania balaganu po dzieciach , rozmowy o sprawach codzienych i nawet siedzenia w milczeniu obok meza.
Wspolnej porannej kawy w lozku w niedziele .
19 lutego 2015 08:22 / 10 osobom podoba się ten post
Wczoraj, po tym co się stało z naszym kotkiem (kotek został uśpiony), rozmawiałam z moim mężem. Zrzuciłam na Niego całą odpowiedzialność, bo jakoś nie dochodziło do mnie to, że Misia już nie ma. To był wypadek, splot nieszczęśliwych okoliczności, ale to mąż był "tam", ja (jak zwykle) na wyjeździe. Mąż próbował mnie uspokoić- powiedział: "jak wrócisz do domu...."
- Do jakiego domu? Ja nie mam domu - wykrzyczałam.
Chciałam go "ukarać" tymi słowami , ale ja rzeczywiście czuję się czasami tak, jakbym nie miała domu. Tym bardziej, że ja jestem domatorką. W "moim domu" dawniej było mnóstwo kwiatów, mnóstwo drobiazgów, które własnoręcznie robiłam, mnóstwo muzyki, książek...
Teraz tego nie ma. Kwiaty przywiędły, o drobiazgi przestałam dbać, na muzykę i książki mam za mało czasu. Tego mi właśnie brak, za tym tęsknię.... za domem
19 lutego 2015 08:26 / 4 osobom podoba się ten post
basiaim

Pewnie,że też tak mam...
Nieraz po powrocie do domu pierwsze noce to było spanie na czuja...

A brakuje mi bardzo swobody,tego ze np.nie mogę pójść na spacer wtedy, gdy mam ochotę czy jest fajna pogoda,tylko obowiązują te sztywne ramy.

Tak samo mam.Brak poczucia wolności meczy najbardziej,dlatego nie lubie i staram sie nie jeździć na sztele w mieszkaniu,wole domki-możliwość szybkiego wyjscia na powietrze to taka namiastka swobody-w mieszkaniu to niemozliwe.
Druga rzecz jaka mi przeszkadza to fakt ,że na wyjexdzie cały dzień zmuszona jestem nosic BH:)W domu zakładam kiedy muszę gdzies wyjśc czy jak mam w domu gosci..Kto podobnie jak ja, nie lubi"chomąta",wie o czym mowa:):):):)
19 lutego 2015 08:28 / 7 osobom podoba się ten post
Będąc w DE "staram się" nie myśleć o mężu, o córkach, o domu, o kocie... w kontekście tęsknoty! Już samo patrzenie w kalendarz, na ilość tygodni, na które tu przyjeżdżam jest trudne. Rozmawiam codziennie z moimi bliskimi na skype i to sprawia, że choć przez ten czas wydaje mi się, że jesteśmy razem, nie nie dzielą nas setki kilometrów...Przez ekran komputera jednak nie pogłaskam mojego męża po twarzy...On mnie nie przytuli...Najbardziej jest mi brak dotyku...I zapachu...Jego zapachu...
19 lutego 2015 08:32
Annika

Wczoraj, po tym co się stało z naszym kotkiem (kotek został uśpiony), rozmawiałam z moim mężem. Zrzuciłam na Niego całą odpowiedzialność, bo jakoś nie dochodziło do mnie to, że Misia już nie ma. To był wypadek, splot nieszczęśliwych okoliczności, ale to mąż był "tam", ja (jak zwykle) na wyjeździe. Mąż próbował mnie uspokoić- powiedział: "jak wrócisz do domu...."
- Do jakiego domu? Ja nie mam domu - wykrzyczałam.
Chciałam go "ukarać" tymi słowami , ale ja rzeczywiście czuję się czasami tak, jakbym nie miała domu. Tym bardziej, że ja jestem domatorką. W "moim domu" dawniej było mnóstwo kwiatów, mnóstwo drobiazgów, które własnoręcznie robiłam, mnóstwo muzyki, książek...
Teraz tego nie ma. Kwiaty przywiędły, o drobiazgi przestałam dbać, na muzykę i książki mam za mało czasu. Tego mi właśnie brak, za tym tęsknię.... za domem

No i płaczę...Dobrze, że ten temat z rana został poruszony bo bym miała nockę z głowy! Rozumiem Twój ból...Kiedyś ja musiałam poinformować mojego męża o śmierci jego kota...
19 lutego 2015 08:42 / 2 osobom podoba się ten post
Ola55

No i płaczę...Dobrze, że ten temat z rana został poruszony bo bym miała nockę z głowy! Rozumiem Twój ból...Kiedyś ja musiałam poinformować mojego męża o śmierci jego kota...

To był mój drugi kot. Pierwsza była Misia. Dostałam ją od męża na "Anetkę 2000", czyli na moje imieniny w 2000 roku.  Miałam ją 8 lat. Po śmierci męża został mi ten kot. Spał ze mną, czekał na mnie, rozmawialiśmy sobie.
Jak był mąż, to On dbał o to, aby dostawała tabletki i nie miała rui. Kotka była bardzo delikatna, zastrzyki nie wchodziły w grę, bo wychodziła jej cała sierść. Weterynarz zasugerował mi, że najlepszym rozwiazaniem w moim przypadku będzie sterylizacja. Kotka była zadbana, zdrowa, zapewniał, ze wiek nie gra tutaj roli. Po tygodniu od sterylizacji kot przestał jeść, karmiłam go strzykawką. Wymiotował krwią, w ostatnią noc nie miał siły i nie chciał wskoczyć do mnie do łóżka, więc ja spałam z nim na dywanie. Zawiozłam go do weterynarza, nie było ratunku. Jak dostała zastrzyk usypiajacy, to zasypiała mi jeszcze na rękach. Później już obiecałam sobie, że nigdy nie będe miała kota. Wyszłam po kilku latach ponownie za mąż, mąż długo mnie na niego namawiał.
Tym razem to był Miś, bo to był kocurek i on odszedł i jego też trzeba była uśpić.
19 lutego 2015 08:42 / 1 osobie podoba się ten post
Czytajac wasze wpisy, mam wrazenie, ze czytam o sobie. Nic dodac, nic ujac
19 lutego 2015 08:43
Annika

Wczoraj, po tym co się stało z naszym kotkiem (kotek został uśpiony), rozmawiałam z moim mężem. Zrzuciłam na Niego całą odpowiedzialność, bo jakoś nie dochodziło do mnie to, że Misia już nie ma. To był wypadek, splot nieszczęśliwych okoliczności, ale to mąż był "tam", ja (jak zwykle) na wyjeździe. Mąż próbował mnie uspokoić- powiedział: "jak wrócisz do domu...."
- Do jakiego domu? Ja nie mam domu - wykrzyczałam.
Chciałam go "ukarać" tymi słowami , ale ja rzeczywiście czuję się czasami tak, jakbym nie miała domu. Tym bardziej, że ja jestem domatorką. W "moim domu" dawniej było mnóstwo kwiatów, mnóstwo drobiazgów, które własnoręcznie robiłam, mnóstwo muzyki, książek...
Teraz tego nie ma. Kwiaty przywiędły, o drobiazgi przestałam dbać, na muzykę i książki mam za mało czasu. Tego mi właśnie brak, za tym tęsknię.... za domem

Oj,Anniczka.....Słowa ranią najbardziej i na całe lata zostają w pamięci....
19 lutego 2015 08:47 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Oj,Anniczka.....Słowa ranią najbardziej i na całe lata zostają w pamięci....

Wiem Kasiu, zaraz do Niego zadzwonię i powiem, ze bardzo tęsknię  ....
19 lutego 2015 09:09 / 2 osobom podoba się ten post
Mi najzwyczajniej brakuje wolności,mam super pd mnóstwo czasu wolnego,ale jestem więżniem w czyimś domu tak to czuję i z tym mi żle,choć jest nas tu 8 Polek spotykamy sie na pogaduchy ale to nie jest to,a tęsknota mnie zżera czasem poszłabym do domu w tym w czym stoję nawet w ciapach,bardzo tęsknię.