poprzedniczka i takie wynalazki robiła, na próżno, szkoda marnować pysznych owoców na nią, bo i tak nie zje.
Ale czekolada pod kazdą postacią to już inna bajka.......
poprzedniczka i takie wynalazki robiła, na próżno, szkoda marnować pysznych owoców na nią, bo i tak nie zje.
Ale czekolada pod kazdą postacią to już inna bajka.......
Słoneczko! Gdybym wiedziała to bym opatentowała i jeszcze parę groszy zarobiła ale nie mam zielonego pojęcia . Nie jestem wazeliniarą, czesem się kłócę, czasem ustępuję, czasem się obrażam, nawet do agencji ze skargą potrafię zadzwonić jak ciśnienie osiągnie apogeum. Jestem w dodatku roztrzepana i ciągle czegoś zapominam albo odkładam nie tam gdzie trzeba, a babcia tylko wznosi oczy do nieba. Nie mam pojęcia. Poza tym za szybko chodzę, za długo śpię, źle scinam szczypiorek i mam parę innych wad prawdziwych lub wyimaginowanych. Przede wszystkim na wiele spraw macham ręką bo w przeciwnym wypadku nastąpiłaby taka eskalacja złośliwości, że tylko zjazd by mnie ratował. Jak do tej pory nie trafiłam na osobę, z którą nie mogłabym się dogadać. Prędzej czy później udaje mi się nawiązać jakąś nić porozumienia ale po prostu tam gdzie mogę ustępuję, a gdzie nie to twardo się stawiam. Poza tym podchodzę do wszystkich moich pdp z troską i one to czują. Co tu dużo mówić ja zwyczjnie lubię ludzi. Na pewno takie podejście pomaga mimo, że nie mam zbyt dużego doświadczenia w opiece, raptem cztery osoby z tego dwie sprawne ruchowo i psychicznie. Nie wykazałam się jak do tej pory jakąś wiedzą, nie miałam potrzeby. Raczej jestem pomocą domową i towarzyszką niż sensu stricto opiekunką.
wiem wiem, choć wydaje mi sie ze jak ma zatwardzenie jest jeszcze bardziej wredna i złośliwa :P cóż,
Swojej leżącej PDP po tygodniu bez kupki zaserwowałam
Laxoberal.Ludzie Myślałam ,że mi od płynie w tym łóżku.Moja wina
bo za dużo dałam kropelek.Tak ,że też ostrożnie bo z jednej skrajności w drugą .Movicol polecam ,ale na każda osobę działa inaczej.
ja Cię serdecznie zapraszam do swojej heksy :)
dla św. spokoju pozamiatałam dziś na ogrodzie. Po wczorajszym gradobiciu babcine drzewka nieco straciły ;))
Ale nic więcej nie zamierzam w tym pseudoogrodzie tworzyć, będę się tłumaczyć bólem pleców....
jak chce mieć na glanc, niech sobie ogrodnika zatrudni.
dla św. spokoju pozamiatałam dziś na ogrodzie. Po wczorajszym gradobiciu babcine drzewka nieco straciły ;))
Ale nic więcej nie zamierzam w tym pseudoogrodzie tworzyć, będę się tłumaczyć bólem pleców....
jak chce mieć na glanc, niech sobie ogrodnika zatrudni.
Wiesz! Ja mam o tyle dobrze, że umowa mi gwarantuje to iż żadne prace na zewnątrz mnie nie obowiązują.Trzymam się jej swięcie. Wkurza mnie to, że jedne agencje potrafią coś takiego zawrzeć w umowach, a inne palą głupa.
u mnie nic zero null w tej kwestii, ALE już pierwszego dnia babuch chciał ze mnie parobka zrobić i żebym chwasty wyrywała, a ja w śmiech, powiedziałam grzecznie NIE jeden raz, drugi, dwudziesty, powrzeszczała powrzeszczała i temat minął, pozamiatałam raz po nawałnicy, więcej nie będę. Amen.
Juz spakowana i czekam na zmienniczke a pozniej to sami wiecie jak to jest )), wiec zegnam sie z Wami teraz, zycza aby dni uplywaly szybko i spokojnie,pracujcie sobie to tych naszych wspolnych projektach:-) :-) i nie dajcie sie sprowokowac.W domu czeka na mnie prezent ,moj wspanialy maz zakupil mi jakies ksiazki do nauki...jezyka niemieckiego,a ja glupia myslalam ze jest bardziej do przodu i kupi mi jakas ksiazke zebym mogla go pozniej zaskoczyc w sypialni:-) :-) ,e jakis taki nie kumaty ten moj stary:-) :-)
Dziekuje za wspolny czas i trzymajcie rame- jak to ja czesto mowie papa:-)
poprzedniczka i takie wynalazki robiła, na próżno, szkoda marnować pysznych owoców na nią, bo i tak nie zje.
Ale czekolada pod kazdą postacią to już inna bajka.......
poprzedniczka i takie wynalazki robiła, na próżno, szkoda marnować pysznych owoców na nią, bo i tak nie zje.
Ale czekolada pod kazdą postacią to już inna bajka.......
Maslanke jej zapodaj :kontuzja: