Witaj sąsiadko jakby. Ja na początku wkuwałam słówka- zadaniowo i konsekwentnie. Korzystałam przy tym z fiszek i programu komputerowego dla sprawdzania siebie. W dalszym czasie wykupiłam 2 razy po 10 lekcji przez Skype z inną koleżanką opiekunką. Z chwilą, kiedy stwierdziłam, że radzę sobie z komunikacją na wszelkich , że tak powiem płaszczyznach w tej pracy, mój zapał do nauki spadł prawie do zera. Teraz też coś wpada do głowy, albo wymusza poznanie nowych zwrotów, czy słówek- pomocny tłumacz w telefonie lub moja córka. Co by jednak nie mówić, to trzeba wkuwać i być w tym systematycznym. Życzę oczywiście powodzenia i samozaparcia.
