Witam serdecznie czy mógłby mi ktoś pomóc...jestem 3xdzien na szteli w Austrii, moja poprzedniczka jest z pochodzenia Rumunka,była tu już 2 raz....co dziwne dla mnie było że jej niemiecki bardzo slaby,moj komunikatywny...więc byłam ciekawa jak ona sobie radzi z językiem Austrii...co die okazuje,ja pracowałam ponad 5 lat w Niemczech oraz tam mieszkałam więc mój niemiecki jest bdb..I nikt mi nie wciśnie kitu że babka mówi dialektem...babka mówi po rumunsku. .więc nie rozumiem co do mnie mówi...mam nagrania głosowe,które potwierdzają moje słowazn babka nie rozmawia ze mna po niemiecku ,więc.. teraz wszystko jasne dlaczego moja zmienniczki już tu2 raz jest...co mam zrobić w tej sytuacji? Mam założona Gewerbe przez firme polska w Austrii..babka definitywnie pokazuje że jestem głupia Polka i jej mam służyć...każe mi pić wode z kranu,soki są jej...mam dosyć czy zgłosić to do ambasady w Wiedniu? Pozdrawiam serdecznie
Gadaj z tym co cię wysłał do pracy . Pracowałam w Austrii dość długo tzn ok 7 lat tak mi się wydaje i nie narzekałam .Też miałam zezwolenie na pracę , ubezpieczenie i meldunek ..Nigdy nie krytykowałam zmienniczki a ocena znajomości języka nie do mnie należy . Czasem wystarczy empatia i zrozumienie problemu, żeby się dogadać .Jeśli znasz język b.dobrze ,to rozmawiaj z rodziną podopiecznej i posiłkuj się umowa .Tak bywa , że starszym ludziom ( ogólnie ) włącza się jakiś dodatkowy zmysł niery zawsze dobry dla współmieszkajacych .Nie zostawiamy tego " tak sobie " masz swoje prawa i korzystaj z nich
Powodzenia .