Lekcja umierania

20 lipca 2015 20:37 / 10 osobom podoba się ten post
Dziękuję za ciepłe słowa i te '' stawiające'' też dziękuję, ale Prima Wera ja nie czuję się męczennicą , bo sama podjęłam decyzję o pozostaniu i wynagrodzenie mam też odpowiednie za moją pracę. Mam Doti na każde zawołanie , a rozterki moje są czysto natury ludzkiej i tak sobie myślę,  że faktycznie jak piszę o tych moich doświadczeniach to może się wydawać że ja tutaj na rzęsach staję . Pracuję jak wszyscy może tylko sytucja związana ze stanem dziadka jest trudniejsza i bardziej obciązająca psychikę,więcej mam pracy pielęgnacyjnej niż domowej, ale mnóstwo z Nas tak miało i mieć będzie . Dużo opiekunek znosi gorsze traktowanie , ale one o tym nie piszą , bo to wstyd się przyznać, opisuję swoje odczucia i jest mi dużo łatwiej oswoić się z nieuniknionym, piszę tutaj bo Wy wiecie o czym mówię i wiem że nie jestem sama. Mój ojciec w takich sytuacjach mawiał ''kamień by zapłakał'' i nie jest męczące zapłakać to bezsilność męczy. 
20 lipca 2015 20:58 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex czytałam zełzami w oczach jestes nie samowit dasz rade silna zciebie kobieta kto jak nie ty jestesy z toba
31 lipca 2015 09:39 / 13 osobom podoba się ten post
Witam Wszystkich , zaglądam na forum ale się nie wtrącam  , bo jakby to ująć nie mam w wielu kwestiach nic do powiedzenia. Konczy się lipiec a u mnie bez zmian i ciągle zawieszeni jesteśmy w prożni, Senior ma gorsze i lepsze dni , chętnie zjada obiadki dla dzieci i wypija około litra dziennie, więc do podtrzymania życia wystarcza , robią się kolejne zaczerwienienia na łokciach i biodrach , mam ''cudowne'' maści które wcieram i szczerze mówiąc efekt mizerny. Brak ruchu, spowolnione krążenie i ciągłe leżenie pogłębiać będzie ten stan, ciśnienie wariuje , niedotlenienie mózgu powoduje zaburzenia i dziadek plecie czasem głupoty i rozmawia z nieżyjącymi członkami rodziny, mnie już nie poznaje a coraz częsciej kojarzy mnie z bólem i zaczyna się mnie bać. Rozmawiałam z rodziną i podjeliśmy decyzję , że zmieni mnie 28 sierpnia moja koleżanka , dziadkowi już wszystko jedno kto tu jest, a ja muszę odpocząć, jeżeli wytrzyma do końca września to tutaj wrócę , jeżeli nie też wrócę ale tylko do czasu aż się urządzę w mieście. Córka dziadka powiedziała ,że tak mi są wdzięczni za to co dla nich zrobiłam , że mogę tu mieszkać ile chcę , a ona będzie mi płacić za opiekę nad domem. Podziękowałam , ale powiedziałam że Senior jeszcze żyje i nie będę myślała na zapas, poza tym cuda się zdarzają i może wszystko się odmienić. Chyba nie mogłabym tu mieszkać, za dużo tutaj jest cierpienia i zawsze ten dom będzie mi się z tym kojarzył. Koleżankę w codziennych rozmowach informuję na bierząco i nie ukrywam , ani swoich obaw , ani stanu pacjenta , wie co ją czeka i godzi się na to .Jestem zmęczona psychicznie i teraz jak wiem i znam termin zjazdu to moje morale wzrosło i nabrałam nowych sił, było mi to bardzo potrzebne. Stara prawda głosi ''pieniądze to nie wszystko'' ale czasem warto spojrzeć na to też z drugiej strony warto czasem zacisnąć zęby i cieszyć się z pieniędzy i dobrze wykonanej pracy, jak widzicie pocieszam się jak mogę i z tym optymistycznym przesłaniem zaczynam kolejny dzień , mam nadzieję że dla Was też nie będzie gorszy od poprzednich , a może od dzisiaj będzie już tylko lepiej. Pozdrawiam i życzę tego Wszystkim z całego serca.
31 lipca 2015 09:59 / 2 osobom podoba się ten post
Cieszę się, że podjełaś decyzje o urlopie. Dobrze wykonujesz pracę , więc i pieniądze mogą cieszyć podwojnie.
31 lipca 2015 10:35 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

Dziękuję za ciepłe słowa i te '' stawiające'' też dziękuję, ale Prima Wera ja nie czuję się męczennicą , bo sama podjęłam decyzję o pozostaniu i wynagrodzenie mam też odpowiednie za moją pracę. Mam Doti na każde zawołanie , a rozterki moje są czysto natury ludzkiej i tak sobie myślę,  że faktycznie jak piszę o tych moich doświadczeniach to może się wydawać że ja tutaj na rzęsach staję . Pracuję jak wszyscy może tylko sytucja związana ze stanem dziadka jest trudniejsza i bardziej obciązająca psychikę,więcej mam pracy pielęgnacyjnej niż domowej, ale mnóstwo z Nas tak miało i mieć będzie . Dużo opiekunek znosi gorsze traktowanie , ale one o tym nie piszą , bo to wstyd się przyznać, opisuję swoje odczucia i jest mi dużo łatwiej oswoić się z nieuniknionym, piszę tutaj bo Wy wiecie o czym mówię i wiem że nie jestem sama. Mój ojciec w takich sytuacjach mawiał ''kamień by zapłakał'' i nie jest męczące zapłakać to bezsilność męczy. 

Odpocznij i staraj sie myslec o czyms innym niz praca jak juz bedziesz w domu
31 lipca 2015 10:45
ORIM

Odpocznij i staraj sie myslec o czyms innym niz praca jak juz bedziesz w domu:przytul aniola:

Taki mam zamiar , ale jak wyjdzie czas pokaże, ciężko będzie się przestawić 
31 lipca 2015 10:51 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Taki mam zamiar , ale jak wyjdzie czas pokaże, ciężko będzie się przestawić :zaklopotanie:

Wiem ze ciezko.Jednak masz swoje zycie ktorym musisz i powinnas zyc.