Agresywny podopieczny

12 sierpnia 2015 23:57
Kochani, może macie jakies rozwiązania - to sprawa dość delikatna. Trafiłam ostatnio na dość kłopotliwy układ i nie wiem, co mam robić, żeby nie być posądzona o wścibstwo. Podopieczny jest lewostronnie sparaliżowany, świeżo po szpitalu. Bardzo niecierpliwy, nadpobudliwy i trudny w kontakcie. Jego żona (teoretycznie nie wymaga opieki) jest jak najarana - cały czas na wysokich obrotach, głośno gada (pomijając sens) i dodatkowo wprowadza mnóstwo niepokoju. W chałupie od rana jak w młynie, moim zadaniem jest ciągłe uspokajanie i wyciszanie emocji (muszę też jakoś względnie spokojnie pracować). Najgorsze jest to że pdp bywa agresywny w stosunku do żony, dwa razy ją uderzył w mojej obecności, w tym raz po twarzy i to porządnie.:dokucza:Jestem tu dopiero 3 tygodnie i nie wiem, może takie ich małżenskie zwyczaje...Zona wyraźnie jest osobą niepełnosprawną intelektualnie (psychika| sześciolatki mniej więcej) ale na pewno go kocha, ma dobre intencje tyle, że często jej nie wychodzi...Myślę, że nie jest to powód do takiego traktowania.Dodatkowo obawiam się, czy pdp nie zacznie przejawiac agresji również do mnie, jak mu coś nie będzie pasowało. Narazie nie śmie, ale jak się bardziej oswoi...Myślę, że powinien dostawać coś na wyciszenie. Chyba muszę pogadać z rodziną, prawnym opiekunem jego jest brat (który zresztą nie cierpi swej bratowej). Nie chcę się wcinać w układy małżeńskie, ale ta atmosfera ma wpływ także na mnie. Lekarz pokazał się dopiero raz, na początku. Jeśli się pojawi to powiem jemu, ale nie wiem kiedy to nastąpi...
13 sierpnia 2015 06:49 / 5 osobom podoba się ten post
Przede wszystkim zgłos to opiekunowi prawnemu i od azu powiedz,że nie czujesz sie w tej sytuacji ani komfortowo ,ani bezpiecznie.No i oczywiscie zgłoś agencji.Tu nic delikatnego nie ma-to przemoc domowa w najlepszym wydaniu,byc może spowodowana chorobą dziadka a być może zawsze tak było.Nie czekaj na nie wiadomo co,,juz po pierwszym razie powinnas zgłosić.Ty tam jestes do opieki a nie do rozwiazywania rodzinnych spraw.W nic się nie wcinasz-masz zapewnic sobie najbardziej optymalne warunki spokojnej pracy.Leki wyciszajace sa wskazane,choc nie am gwarancji ,że tak zaraz zadziałąją.Ale zglos !
13 sierpnia 2015 07:08 / 2 osobom podoba się ten post
reginaanna

Kochani, może macie jakies rozwiązania - to sprawa dość delikatna. Trafiłam ostatnio na dość kłopotliwy układ i nie wiem, co mam robić, żeby nie być posądzona o wścibstwo. Podopieczny jest lewostronnie sparaliżowany, świeżo po szpitalu. Bardzo niecierpliwy, nadpobudliwy i trudny w kontakcie. Jego żona (teoretycznie nie wymaga opieki) jest jak najarana - cały czas na wysokich obrotach, głośno gada (pomijając sens) i dodatkowo wprowadza mnóstwo niepokoju. W chałupie od rana jak w młynie, moim zadaniem jest ciągłe uspokajanie i wyciszanie emocji (muszę też jakoś względnie spokojnie pracować). Najgorsze jest to że pdp bywa agresywny w stosunku do żony, dwa razy ją uderzył w mojej obecności, w tym raz po twarzy i to porządnie.:dokucza:Jestem tu dopiero 3 tygodnie i nie wiem, może takie ich małżenskie zwyczaje...Zona wyraźnie jest osobą niepełnosprawną intelektualnie (psychika| sześciolatki mniej więcej) ale na pewno go kocha, ma dobre intencje tyle, że często jej nie wychodzi...Myślę, że nie jest to powód do takiego traktowania.Dodatkowo obawiam się, czy pdp nie zacznie przejawiac agresji również do mnie, jak mu coś nie będzie pasowało. Narazie nie śmie, ale jak się bardziej oswoi...Myślę, że powinien dostawać coś na wyciszenie. Chyba muszę pogadać z rodziną, prawnym opiekunem jego jest brat (który zresztą nie cierpi swej bratowej). Nie chcę się wcinać w układy małżeńskie, ale ta atmosfera ma wpływ także na mnie. Lekarz pokazał się dopiero raz, na początku. Jeśli się pojawi to powiem jemu, ale nie wiem kiedy to nastąpi...

Co zgłosisz ? że żonę bije? może bił ją  tez jak był zdrowy.Rozmawiaj z rodzina,że masz dyskomfort w pracy,że nie tolerujesz przemocy.Mów od początku,że każdy agresywny ruch w Twoją stronę nie będzie tolerowany.Nie osądzaj kobiety jaki jej poziom intelektualny, może faktycznie była bita i poniewierana i ma taki odruch obronny. Nie znasz kobiet mających agresytwnych mężów,ja znam.One nie zachowują sie normalnie tylko i wyłącznie - dla świetego spokoju.Chcesz mieć spokojna pracę nie wtrącaj sie w ich życie - rodzina dobrze wie jaki jest senior.Nie stawaj po niczyjej stronie,to sie obróci przeciw Tobie koleżanko'Nie obraź sie przypadkiem ja tak to widzę,ale przeciesz nie musze mieć racji.Bywa róznie.
13 sierpnia 2015 07:41
Na mojej pierwszej szteli PDP przewrócił się , nie zdążyłam go złapać w odpowiednim momencie . Zawołałam jego żonę , bo sama nie dawałam rady go podnieść . Jeżuńciu ! jak się darła na niego a ja przy okazji łapałam jeszcze nieznane mi słowa , ale , żeby się tylko darła ! ona , na szczęście w miękkich kapciach , kopała go i krzyczała " auf knieeeeee !!!! " .....nie wiem , czy to pomogło , ale jakoś udało mu się uklęknąć i wtedy we dwie złapałyśmy go pod pachy i jakoś na nogach wreszcie stanął ...było mi bardzo przykro , że chorego na P. tak potraktowała , ale co mogłam zrobić ? nic ! Skąd miałam wiedzieć , czy u nich to było " normalne " , czy nie ? Ona nie raz go straszyła ( jak odwalał Theater ) , że mu przywali , nie robiła tego przy mnie , ale kto wie jak drzewiej bywało ?
Wtedy jak go potraktowała tymi kopniakami , tylko cicho prosiłam " nie , proszę , nie " . Nie wiem , czy dzisiaj bym nie zareagowała inaczej ? pewnie tak , bo to było takie poniżające . Później ona mi tłumaczyła , że on musiał najpierw uklęknąć , bo leżącego to i trzy osoby nie byłyby w stanie udźwignąć ......ale o kopniakach nie wspominała ..
13 sierpnia 2015 08:00 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Na mojej pierwszej szteli PDP przewrócił się , nie zdążyłam go złapać w odpowiednim momencie . Zawołałam jego żonę , bo sama nie dawałam rady go podnieść . Jeżuńciu ! jak się darła na niego a ja przy okazji łapałam jeszcze nieznane mi słowa , ale , żeby się tylko darła ! ona , na szczęście w miękkich kapciach , kopała go i krzyczała " auf knieeeeee !!!! " .....nie wiem , czy to pomogło , ale jakoś udało mu się uklęknąć i wtedy we dwie złapałyśmy go pod pachy i jakoś na nogach wreszcie stanął ...było mi bardzo przykro , że chorego na P. tak potraktowała , ale co mogłam zrobić ? nic ! Skąd miałam wiedzieć , czy u nich to było " normalne " , czy nie ? Ona nie raz go straszyła ( jak odwalał Theater ) , że mu przywali , nie robiła tego przy mnie , ale kto wie jak drzewiej bywało ?
Wtedy jak go potraktowała tymi kopniakami , tylko cicho prosiłam " nie , proszę , nie " . Nie wiem , czy dzisiaj bym nie zareagowała inaczej ? pewnie tak , bo to było takie poniżające . Później ona mi tłumaczyła , że on musiał najpierw uklęknąć , bo leżącego to i trzy osoby nie byłyby w stanie udźwignąć ......ale o kopniakach nie wspominała ..

Arabrab, choroba jednego z małżonków obciąża psychicznie drugiego. To wyraz często bezsilności. Agresją dają upust tym ogromny pokładom emocji, od żalu po wściekłość, poczucie niesprawiedliwości. Mam w gronie znajomych lekarza- alkoholika, ja jest trzeżwy fajny facet,ale jego żona to z latami taka wlaśnie narastająca furia. Kocha nienawidzi kocha.
Podobnie jest na starość. to ich przerasta. Przemoc domowa też może ma miejsce niestety.W Niemczech toczy się właśnie dyskusja, jak odciążyć rodzinę cpotrzebujących opieki.
13 sierpnia 2015 08:10
dorotee

Arabrab, choroba jednego z małżonków obciąża psychicznie drugiego. To wyraz często bezsilności. Agresją dają upust tym ogromny pokładom emocji, od żalu po wściekłość, poczucie niesprawiedliwości. Mam w gronie znajomych lekarza- alkoholika, ja jest trzeżwy fajny facet,ale jego żona to z latami taka wlaśnie narastająca furia. Kocha nienawidzi kocha.
Podobnie jest na starość. to ich przerasta. Przemoc domowa też może ma miejsce niestety.W Niemczech toczy się właśnie dyskusja, jak odciążyć rodzinę cpotrzebujących opieki.

Wiem o tym , że czasem sytuacja ludzi przerasta , nie mogą się w tym odnaleźć i dlatego napisałam , że było mi przykro ( widok okropny ! ) , ale nic nie mogłam zrobić .....to ich życie , ich zachowania .
13 sierpnia 2015 08:14 / 1 osobie podoba się ten post
reginaanna

Kochani, może macie jakies rozwiązania - to sprawa dość delikatna. Trafiłam ostatnio na dość kłopotliwy układ i nie wiem, co mam robić, żeby nie być posądzona o wścibstwo. Podopieczny jest lewostronnie sparaliżowany, świeżo po szpitalu. Bardzo niecierpliwy, nadpobudliwy i trudny w kontakcie. Jego żona (teoretycznie nie wymaga opieki) jest jak najarana - cały czas na wysokich obrotach, głośno gada (pomijając sens) i dodatkowo wprowadza mnóstwo niepokoju. W chałupie od rana jak w młynie, moim zadaniem jest ciągłe uspokajanie i wyciszanie emocji (muszę też jakoś względnie spokojnie pracować). Najgorsze jest to że pdp bywa agresywny w stosunku do żony, dwa razy ją uderzył w mojej obecności, w tym raz po twarzy i to porządnie.:dokucza:Jestem tu dopiero 3 tygodnie i nie wiem, może takie ich małżenskie zwyczaje...Zona wyraźnie jest osobą niepełnosprawną intelektualnie (psychika| sześciolatki mniej więcej) ale na pewno go kocha, ma dobre intencje tyle, że często jej nie wychodzi...Myślę, że nie jest to powód do takiego traktowania.Dodatkowo obawiam się, czy pdp nie zacznie przejawiac agresji również do mnie, jak mu coś nie będzie pasowało. Narazie nie śmie, ale jak się bardziej oswoi...Myślę, że powinien dostawać coś na wyciszenie. Chyba muszę pogadać z rodziną, prawnym opiekunem jego jest brat (który zresztą nie cierpi swej bratowej). Nie chcę się wcinać w układy małżeńskie, ale ta atmosfera ma wpływ także na mnie. Lekarz pokazał się dopiero raz, na początku. Jeśli się pojawi to powiem jemu, ale nie wiem kiedy to nastąpi...

Poproś rodzinę i lekarza o leki sugerując agresję i nadpobudliwość. Niestety na starość negatywne cechy się pogłębiają, zwłaszcza jak dochodzi do tego choroba, która ogranicza. Ta pdp to raczej zdrowa nie jest, może poczytaj dokumentację medyczną czy nie ma demencji wpisanej.
A z agresją pdp to trzeba uważać, bo jak zacznie traktować Cię jako taboret w domu (tzn przyzwyczai się) to i Ty możesz oberwać, a na układy małżeńskie nie masz wpływu, wszyscy dookoła lepiej wiedzą jak jest i pewnie mają to gdzieś.
13 sierpnia 2015 08:17 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Wiem o tym , że czasem sytuacja ludzi przerasta , nie mogą się w tym odnaleźć i dlatego napisałam , że było mi przykro ( widok okropny ! ) , ale nic nie mogłam zrobić .....to ich życie , ich zachowania .

A rodziny na ogół nic nie widzą:( straszne to :) moja pdp zostala wczoraj zaproszona na spotkanie , male grono 5 osób, zna wszystkich, w domu, córka kategorycznie odmówiła, bo ......, bo co? Bo mam ma demencję i nikt nie powinien się dowiedzieć. To też jest przemoc !
26 sierpnia 2015 00:23 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Przede wszystkim zgłos to opiekunowi prawnemu i od azu powiedz,że nie czujesz sie w tej sytuacji ani komfortowo ,ani bezpiecznie.No i oczywiscie zgłoś agencji.Tu nic delikatnego nie ma-to przemoc domowa w najlepszym wydaniu,byc może spowodowana chorobą dziadka a być może zawsze tak było.Nie czekaj na nie wiadomo co,,juz po pierwszym razie powinnas zgłosić.Ty tam jestes do opieki a nie do rozwiazywania rodzinnych spraw.W nic się nie wcinasz-masz zapewnic sobie najbardziej optymalne warunki spokojnej pracy.Leki wyciszajace sa wskazane,choc nie am gwarancji ,że tak zaraz zadziałąją.Ale zglos !

Dzięki za odzew. Rozmawiałam z prawnym opiekunem i powiedziałam mu wszystko. Wiem, że próbował "ustawić" brata, skutek niepewny bo coraz wyraźniej widać, że to są zmiany psychiczne po udarze. Lekarz się jeszcze nie pojawił, ale kiedy juz bedzie , myślę że rodzina poprosi o jakieś leki wyciszajace, bo wszyscy mają już trochę dość jego  niecierpliwosci i nadpobudliwości. PDP ma dni gorsze i lepsze, generalnie poprawia się jego stan fizyczny ale psychiczny jest labilny. Żona twierdzi że przed chorobą jej nie bił, może to prawda a może nie... Przede mną PDP chyba czuje respekt, ale to niczego nie gwarantuje...
04 września 2015 19:35
reginaanna

Kochani, może macie jakies rozwiązania - to sprawa dość delikatna. Trafiłam ostatnio na dość kłopotliwy układ i nie wiem, co mam robić, żeby nie być posądzona o wścibstwo. Podopieczny jest lewostronnie sparaliżowany, świeżo po szpitalu. Bardzo niecierpliwy, nadpobudliwy i trudny w kontakcie. Jego żona (teoretycznie nie wymaga opieki) jest jak najarana - cały czas na wysokich obrotach, głośno gada (pomijając sens) i dodatkowo wprowadza mnóstwo niepokoju. W chałupie od rana jak w młynie, moim zadaniem jest ciągłe uspokajanie i wyciszanie emocji (muszę też jakoś względnie spokojnie pracować). Najgorsze jest to że pdp bywa agresywny w stosunku do żony, dwa razy ją uderzył w mojej obecności, w tym raz po twarzy i to porządnie.:dokucza:Jestem tu dopiero 3 tygodnie i nie wiem, może takie ich małżenskie zwyczaje...Zona wyraźnie jest osobą niepełnosprawną intelektualnie (psychika| sześciolatki mniej więcej) ale na pewno go kocha, ma dobre intencje tyle, że często jej nie wychodzi...Myślę, że nie jest to powód do takiego traktowania.Dodatkowo obawiam się, czy pdp nie zacznie przejawiac agresji również do mnie, jak mu coś nie będzie pasowało. Narazie nie śmie, ale jak się bardziej oswoi...Myślę, że powinien dostawać coś na wyciszenie. Chyba muszę pogadać z rodziną, prawnym opiekunem jego jest brat (który zresztą nie cierpi swej bratowej). Nie chcę się wcinać w układy małżeńskie, ale ta atmosfera ma wpływ także na mnie. Lekarz pokazał się dopiero raz, na początku. Jeśli się pojawi to powiem jemu, ale nie wiem kiedy to nastąpi...

Temat "Agresywny Podopieczny" w tej chwili mnie tez dotyczy i napisze jak na chwile obecna sobie z tym poradzilam. Otoz agresywny jest tutaj maz mojej podopiecznej (mam jedna osobe w kontracie) Pan jak pisalam wczesniej jest agresywny, krzyki, wrzaski i wyzwiska a przy tym straszny rasista i nic jemu nie pasuje, firmy wszystkie sa zle, pies sasiadki(portugarki) za glosno szczeka wiec zadzwonil na policje, z okna widzimy blok azylantow a to tez jego doprowadza do furii!-bo to dno a nie ludzie i murzyni!. Portugalizczycy tez zli, Niemcow ma gleboko w d...e a Polacy to pewno zlodzieje i pijacy. Jestem tutaj poltora miesiaca i raz nie wytrzymalam ciaglych krzykow na zone i postawilam sie, ze zapytalam dlaczego jest taki agresywny?! i od tego momentu zacza tez znecac sie tez na mnie. Do firmy zadzwonilam, powiedzialam, ze bede to nagrywala na dyktafon co on tutaj wyrabia,byl odzew koordynatorki i jakbym puszke pandory otworzyla......Eh! szkoda gadac
04 września 2015 19:41
jowita.

Temat "Agresywny Podopieczny" w tej chwili mnie tez dotyczy i napisze jak na chwile obecna sobie z tym poradzilam. Otoz agresywny jest tutaj maz mojej podopiecznej (mam jedna osobe w kontracie) Pan jak pisalam wczesniej jest agresywny, krzyki, wrzaski i wyzwiska a przy tym straszny rasista i nic jemu nie pasuje, firmy wszystkie sa zle, pies sasiadki(portugarki) za glosno szczeka wiec zadzwonil na policje, z okna widzimy blok azylantow a to tez jego doprowadza do furii!-bo to dno a nie ludzie i murzyni!. Portugalizczycy tez zli, Niemcow ma gleboko w d...e a Polacy to pewno zlodzieje i pijacy. Jestem tutaj poltora miesiaca i raz nie wytrzymalam ciaglych krzykow na zone i postawilam sie, ze zapytalam dlaczego jest taki agresywny?! i od tego momentu zacza tez znecac sie tez na mnie. Do firmy zadzwonilam, powiedzialam, ze bede to nagrywala na dyktafon co on tutaj wyrabia,byl odzew koordynatorki i jakbym puszke pandory otworzyla......Eh! szkoda gadac

Jowitka cytuję " ....i jakbym puszkę Pandory otworzyła ....." - na co czekasz ? że Ci zrobi w końcu jakąś krzywdę ? a koordynatorka co na to ? jak chce Ci pomóc ????
04 września 2015 20:28
Jowita-wobec tego co wyżej napisałaś masz moim zdaniem jedno wyjście-wypowiedzieć umowę w trybie natychmiastowym ze względu na realne zagrożenie życia i zdrowia!!!!Chcesz czekać aż facet na Ciebie łapy podniesie????!!!!
04 września 2015 22:02
jowita.

Temat "Agresywny Podopieczny" w tej chwili mnie tez dotyczy i napisze jak na chwile obecna sobie z tym poradzilam. Otoz agresywny jest tutaj maz mojej podopiecznej (mam jedna osobe w kontracie) Pan jak pisalam wczesniej jest agresywny, krzyki, wrzaski i wyzwiska a przy tym straszny rasista i nic jemu nie pasuje, firmy wszystkie sa zle, pies sasiadki(portugarki) za glosno szczeka wiec zadzwonil na policje, z okna widzimy blok azylantow a to tez jego doprowadza do furii!-bo to dno a nie ludzie i murzyni!. Portugalizczycy tez zli, Niemcow ma gleboko w d...e a Polacy to pewno zlodzieje i pijacy. Jestem tutaj poltora miesiaca i raz nie wytrzymalam ciaglych krzykow na zone i postawilam sie, ze zapytalam dlaczego jest taki agresywny?! i od tego momentu zacza tez znecac sie tez na mnie. Do firmy zadzwonilam, powiedzialam, ze bede to nagrywala na dyktafon co on tutaj wyrabia,byl odzew koordynatorki i jakbym puszke pandory otworzyla......Eh! szkoda gadac

Kochana, a no co ty czekasz , boisz się o swoje życie , zagroź firmie, że jak cię z tamtąd nie zabiorą to na policję zadzwonisz.....albo niech go do wariatkowa wyślą.....nie ma tam dzieci? Moja znajoma miała podobną sytucję, może to ten sam facet, znecał się nad żoną i miał w swoim pokoju którego raz zapomniał zamknąć , mundury SS i pewnie broń można przepuszczać.
04 września 2015 22:21 / 1 osobie podoba się ten post
Odp.do Barbara niepowtarzalna "puszke pandory" bo dla wszystkich ferment zrobilam(ja juz wczesniej zglaszalam to w firmie i nawet slyszaly jak wrzeszczy mi za uchem podczas rozmowy) koordynatorka dzwonila i rozmawiala z nami i prosi abym wytrzymala jeszcze te trzy tygodnie bo rzecz jasna, ze klienta stracic nie chce. W poniedzialek przyjezdza tu ich corka, zobaczymy jak rozmowy sie potocza. Ja poki co chodze z telefonem gdzie mam dyktafon a on o tym wie i uspokoil sie w stosunku do mnie. Ale nie ma mi czego zazdroscic bo na kazdym kroku jestem zlosciwie sprawdzana i pouczana co zle robie a robie wszystko zle i moj jezyk niemiecki jest na kazdym kroku krytykowany.....
04 września 2015 22:27 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Jowita-wobec tego co wyżej napisałaś masz moim zdaniem jedno wyjście-wypowiedzieć umowę w trybie natychmiastowym ze względu na realne zagrożenie życia i zdrowia!!!!Chcesz czekać aż facet na Ciebie łapy podniesie????!!!!

Kasia poki co chyba sie przestraszyl a ja caly czas z dyktafonem chodze i pokazuje jemu, corka w poniezialek przyjezdza zobaczymy jaka z nia bedzie rozmowa.....a w razie czego jak lapy na mnie podniesie na policje bede dzwonic i tyle