Na wyjeździe #29

27 października 2015 17:22 / 4 osobom podoba się ten post
Bylam z dziecmi w bibliotece miejskiej. Jakas kobieta opowiadala bajki dla dzieci. Nielatwy to kawalek chleba... W trakcie pierwszej opowiadanej historii lekkomyslnie spytala dzieci czy chca posluchac do konca. Prawie jednoglosnie odpowiedzialy, ze..NIE I tak kilka razy Nie wiem jakim cudem udalo jej sie opowiedziec wszystkie trzy bajki Na koniec nawet brawa zebrala. Chyba klaskaly z radosci, ze juz wolne sa. Moj syn byl zachwycony Nastepnym razem tez chce pojsc. Corka jego entuzjazmu nie podzielala...
27 października 2015 17:36
Wczoraj wieczorem wyrzucając śmieci widziałam uciekające przede mną zwierzątko. Wydaje mi się, że to była kuna. Zgłosiłam córce PDP i rozłożyłyśmy dzisiaj taką siatkę w garażu. Mam pytanie czy ktoś wie jak się nazywa taki Sprey do odstraszenia tych zwierzątek????Kiedys pogryzły mi już kable w aucie .............  Wiem jak się nazywa, Anti-Marder-Spray ale które to dobre i skuteczne to nie wiem.
 
 
27 października 2015 18:36
To teraz proszę kolejno województwami odlicz .
27 października 2015 18:44 / 2 osobom podoba się ten post
Gosiap...takie zwierzatka byly w Kassel prxed paroma laty i uzwali tego sprayu ktory byl malo skuteczny...
Wiec powiesily kolo silnika kostki do Wc....zapach ten ich odstrasza...skutki byly natychmiastowe....teraz mamy u nas kolo domu te zwierxatka sasiadowi podgryzy ka le i wieszamy tylko te kostki....oczywiscie co jakis czas trzeba wymienic....ale jest taniej niz spray...
27 października 2015 19:32
Michalinka

To teraz proszę :-) kolejno województwami odlicz .

Tu nie wojsko, tu wolność ! 
______________________
27 października 2015 19:45 / 1 osobie podoba się ten post
frezje

Gosiap...takie zwierzatka byly w Kassel prxed paroma laty i uzwali tego sprayu ktory byl malo skuteczny...
Wiec powiesily kolo silnika kostki do Wc....zapach ten ich odstrasza...skutki byly natychmiastowe....teraz mamy u nas kolo domu te zwierxatka sasiadowi podgryzy ka le i wieszamy tylko te kostki....oczywiscie co jakis czas trzeba wymienic....ale jest taniej niz spray...

Dzięki frezje. Wypróbuje.....Ha, Kassel - kojarzy mi się właśnie z pożartymi kablami w samochodzie moim własnym.Ale nie tylko - cudne chwile tam mialam i muszę tam wrócić bo zostawiłam sprawę nieuporządkowaną, męczy mnie to czasami ale mam jeszcze 4 lata na zamknięcie tematu. Mieszkałam przy Igelsburgstr. Tam mnie nauczono w zimie gumki od weków zakladać na buty jak bardzo ślisko, hi hi hi 
 
 
27 października 2015 19:49 / 4 osobom podoba się ten post
bylam na cudnej wyżerce - nie żałuję!
Pyszne orientalne jedzonko, mam tylko nadzieje ze strawie i nie bedzie jazdy jutro w Sindbadzie :P
27 października 2015 20:19 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

bylam na cudnej wyżerce - nie żałuję!
Pyszne orientalne jedzonko, mam tylko nadzieje ze strawie i nie bedzie jazdy jutro w Sindbadzie :P

No to się pochwal, co jadłaś:)
27 października 2015 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
może się doczytacie :)
sluchajcie, juz ta sama przystawka sie mozna najesc,
ale kurde chyba mi sie zoladek skurczyl cos, w koncu stracilam na wyjezdzie 7 kg

27 października 2015 20:32 / 7 osobom podoba się ten post
No tak przypieto mi latke babci klozetowej i chyba juz z tym zostane.A wszystko przez jedna pania B.ktora goscilam w Solingen ,bo za korzystanie z toalety wolalam od niej pieniazka,a ta oszustka mowila mi ,ze wrzucila ojro do dziurki w umywalce.Fakt ,ze po jej wyjsciu caly zlew demontowalam,a tam bylo wielkie G Dzis odwiedzila mnie kolezanka forumowa,bylo bardzo przyjemnie do czasu jak nie powiedziala,ze nie ma drobnych przy sobie.Pierwsza mysl,to mnie naszla,ze moze trza jej rozmienic na bilet,ale ona mowi,ze slyszala ze u mnie sie wrzuca pieniazka do dziurki w zlewie.No i co?,powiedzialm jej ,zebyz wrzucila papierkowy pieniazej ,a najlepiej dwu cufrowy.No i zas zostalam oszukama ,zdemontowalam zlew,bo mnie sie juz wydawalo,ze w dziurce widze jakis papierek,a tu guzik.Tak na przyszlosc ,moze jeszcze kogos zaprosze do siebie ,to prosze miec papierkowy pieniazek.Juz jak mam byc ta babcia klozetowa,to niech juz bede.
Taki akcent na wieczor,mam nadzieje ze nikogo nie urazilam
A spotkanie dzisiejsze super,fajna dziewczyna z niej jest
27 października 2015 20:33 / 14 osobom podoba się ten post
Gdzie diabeł nie może tam babę pośle... Mnie znaczy się...
Wybrałam się do Gütersloh... Wczoraj obczaiłam mapkę, rozkłady i co się tylko dało, ale wiadomo - da się wyłącznie pobieżnie. Doszłam do wniosku że będzie koniec języka za przewodnika...
Siedzę na przystanku i czekam, podjeżdża jeden autobus, zwalnia ale że nie mój to kiwnęłam tylko ręką że ma jechać dalej. Za kilka minut podjeżdża drugi, mimo kiwnięcia zatrzymał się choć nikt nie wysiadał, a czekających więcej nie było. Kierowca w wieku chyba mojego syna zaprasza i na hasło że jedzie nie tam gdzie ja chcę, bardzo smutnieje.
W końcu jest, linia 95, mój ci on, mój! Wsiadam i dalej do kierowcy z karteluszkiem w łapie - "Chciałabym na taką ulicę w takiej dzielnicy takiego miasteczka. Dla ułatwienia dodam że gdzieś tam blisko mają być takie to a takie sklepy. Pomoże mi pan?" I kładę ładnie 5 € na zakup biletu.
Pan spojrzał na mnie, zasępił się niebotycznie,widać było jak intensywnie myśli i po chwili pyta czy rozpoznam okolicę. Hmmm... no nie bo jadę tam pierwszy raz... Wziął leżący wartościowy papierek, wcisnął mi do ręki z powrotem i kazał usiąść gdzieś blisko niego. No, najbliżej to byłoby na jego kolanach, ale mogłyby z tego wyniknąć problemy bo tuż przy wyjeździe z miasta stali sobie chłopcy z suszarką nowszej generacji. W duchu pogratulowałam sobie przezornego myślenia i zwykłego siedzenia.
Zadzwoniłam do Magdalenki i dowiedziałam się czego za oknem wypatrywać, kierowca ucieszył się chyba tak samo jak ja Emotikon grin
Wypuścił mnie poza przystankiem, przednimi drzwiami (ci co jeżdżą w DE wiedzą że to tu nie funkcjonuje...) i jeszcze pomachał Emotikon smile
Nagadać się nie mogłyśmy, śmiechu też nie brakło i jak to zwykle bywa - zbyt szybko trzeba mi było zabierać się z powrotem.Jej dzielnica jest przeurocza, miejsce w którym chce się być. Wśród ludzi, a spokój, cisza niekrępująca i nie dołująca. Lubię takie klimaty... Magdzie odprowadziła mnie na przystanek, poczekała chwilę ale musiała wracać.
Jakież było moje zaskoczenie gdy za kółkiem pojazdu zobaczyłam tego samego kierowcę Emotikon smile Powrót miałam wprawdzie mniej stresujący, ale równie wesoły i darmowy Emotikon grin
A poniżej dwa wesołki Emotikon smile
27 października 2015 20:35 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

To nie był sos z bobu, ale sos smietanowy do bobu- robiła go córka jednej z moich podopiecznych, bób był ze słoika, a całość okazała się smaczna.
Ona przesmażała boczek pokrojony w drobną kostkę razem z cebulą, dodawała schlagsahne, sól, pieprz, a jak jej się nie chciało czekać, aż się sos zredukuje zagęszczała to mąką, bądź zagęszczaczem do sosów. Mozna zrobić zasmażkę z mąki, ale jest trochę paprania z tym. Zamiast boczku może być szynka, można sos doprawić czosnkiem przeciśniętym przez praskę. Niemcy też jedzą bób z boczkiem. Znalazłam niemiecki przepis, jest bardzo podobny do tego jaki stosowała córka pdp
http://www.chefkoch.de/rezepte/937331199373162/Dicke-Bohnen-mit-Speck.html

Dzięki wielkie. Wygląda to smakowicie.
27 października 2015 20:36 / 3 osobom podoba się ten post
powiem jeszcze, że chyba złapałam bakcyla orientalnego i będę w domu też coś tworzyć :)))
27 października 2015 20:37 / 2 osobom podoba się ten post
mzap88

może się doczytacie :)
sluchajcie, juz ta sama przystawka sie mozna najesc,
ale kurde chyba mi sie zoladek skurczyl cos, w koncu stracilam na wyjezdzie 7 kg

Noo. Brzmi i wygląda smakowicie. Też bym po arabsku coś wciągnęła. Ale chociaż cheetosy wciągnę:)
27 października 2015 20:38 / 1 osobie podoba się ten post
mzap88

powiem jeszcze, że chyba złapałam bakcyla orientalnego i będę w domu też coś tworzyć :)))

Nie zapomnij wrzucić zdjęć i przepisów na swoją stronę.