To następnym razem sie nie wstydź :):):)

Obiecuje nie bede sie wstydzil.Opedzluje pol blachy

To następnym razem sie nie wstydź :):):)
a co maz na to powie jak sie "rozkrece":-)
Obiecuje nie bede sie wstydzil.Opedzluje pol blachy:-)
Mój mąż Cię polubił, macie wspólne zainteresowania to i te blachę możecie na pół opędzlować!!! Ja lubię gotować, piec... i patrzeć jak inni jedzą ze smakiem :):):)
5 ????? to tyle ile ja zjadam w ciagu 3 lat :fastfood::-)
:piatka: To ja całego życia, chyba :-) Placki ziemniaczane i zupa ogórkowa to 2 największe paskudztwa dla mnie.
Rok temu byłam u synowej pdp na obiedzie , wchodzimy a tam placki ziemniaczane z mussssem. Przeżułam 2, prawie surowe wew i do końca dnia szukałam miejsca , blada i zielona na zmianę . :lol2:
Mój mąż Cię polubił, macie wspólne zainteresowania to i te blachę możecie na pół opędzlować!!! Ja lubię gotować, piec... i patrzeć jak inni jedzą ze smakiem :):):)
ciasto bylo pyszne ale ja z tych wstydliwych jestem :-)
Ola skoro tak lubisz patrzec jak inni ze smakiem jedza to ja tez sie wprosze:-) Jesc lubie:-)
Smaki robicie. Jasne że takie najlepsze, i jeszcze okupione słynnym "po łapach". U mnie to jest cały proces tata trze, mama smaży. A ja jem :)
Jak tylko będziesz w Wałbrzychu to zapraszam! Nawet z bąblami możesz u mnie przenocować. Miejsca mam dość :):):)
A odnośnie jedzenia...ja też lubię jeść! I to bardzo! Ale lubię też ładnie wyglądać :):):)
Zanim PDP dostał pierwszego to ja już mialam zjedzonych 5. Aż wstyd się przyznać...............
Ok wiec nie jest zle :-) Wy placki a ja z Twoja corka na prawdziwy obiad wyskocze :-):swiety:
Właśnie czytałam tą ofertę. Kurcze młody chłopak, a kaleki - żal straszny jak przeczytałam o jego stanie.
Jeszcze nigdy nie zjadłam inaczej placków ziemniaczanych jak podjadajác z patelni.Na stojąco jedną ręką jem ,drugą smażę.Muszą być gorące ,chrupkie ,prosto z patelni.Pierwszy raz w De smażyłam placki z moją PDP.Już godzinę wcześniej zaczełyśmy smażyć bo córkę z zięciem miała przyjść.Babcia obok patelni postawiła garnek z gotującą wodą na ten garnerk talerz i te usmażone placki na talerz i przykrywała je pokrywką.No takiej profanacji plackowej to w życiu nie jadłam.Za godzinę jak to wszystko wylądowało na stole to miało smak gumowych zelówek.Na muss do tego namówić się też nie dałam.Podziękowałam po 1 szt.