Rutyna w pracy opiekunki

01 grudnia 2015 10:11

Kilka miesięcy za granicą, w obcym domu, z dala od rodziny i bliskich. Każdy dzień wygląda podobnie, by nie powiedzieć „tak samo” - to częsty obrazek wyciągnięty z życiorysu opiekunki osób starszych, wyjeżdżającej do pracy za granicę. Rano pobudka, przygotowanie śniadania, pomoc w higienie porannej podopiecznego, następnie zakupy, przygotowanie obiadu. Po południu chwila przerwy, można odpocząć godzinkę. „Następnie trzeba posprzątać, przygotować podwieczorek, kolację, wieczorna toaleta i dzień minął” – wspomina pani Marzena, która jeździ do opieki już szósty rok. Gdyby nie momenty późno wieczorne, gdzie można włączyć komputer, porozmawiać z dziećmi i mężem przez program Skype, czułaby się odcięta od świata. Obowiązki pani Marzeny były zawsze bliźniaczo podobne w każdym domu, w którym pracowała. Zmieniają się szczegóły, rutyna pozostaje.
Czy niepokoi ją rutyna? - ależ skąd – odpowiada – „przecież to praca jak każda inna, przecież każda inna opiekunka przez to przechodzi.”

Jak wynika z badań, przeprowadzonych w 2014 r. aż 32 % pracujących Polaków kojarzy pracę z obowiązkiem i rutyną. Mimo iż ponad połowa badanych twierdzi że jest bardzo zaangażowana w swoją pracę, to 1/3 respondentów odczuwa spadek motywacji do pracy, spowodowany właśnie znużeniem i rutyną. O ile pracownicy zatrudniani w firmach, korporacjach, biurach, czy nawet fabrykach mają pracę bardziej urozmaiconą, o tyle opiekunki, prócz codziennej rutyny, odczuwają również samotność. Czasami ta zawodowa monotonia staje się dla opiekunki jedynym bodźcem do zmiany stelli. Inne miasto, inna rodzina, inny podopieczny – często stanowią niejako wyzwanie dla opiekunek, które chcą doświadczyć zmian w swojej pracy.


Czy można inaczej walczyć z monotonią?
Opieka nad seniorem wymaga nie tylko zaangażowania, ale również motywacji i elastyczności w kontaktach międzyludzkich, zwłaszcza gdy podopieczny jest osobą chorą. Starsze osoby mają wiele potrzeb, wymagają by poświęcać im wiele uwagi. Rolą opiekuna jest nie tylko załatwienie spraw pierwszej potrzeby (posiłków, mycia, położenie do spania), ale może to być również znalezienie zajęcia dla seniora. Osoby starsze często borykają się z poczuciem że są niepotrzebne i zapomniane. W związku z tym, opiekun powinien czasem pomyśleć nad zorganizowaniem jakiegoś zajęcia dla swojego podopiecznego. Nie zawsze wystarczy włączyć telewizor czy podać gazetę. W ramach możliwości psychofizycznych seniora opcji może być wiele. Można wspólnie wyjść na spacer, pójść do klubu seniora, zorganizować spotkanie z jego znajomymi, pograć w szachy lub karty. Wykonywanie różnorakich czynności może pomóc starszej osobie wypełnić pustkę, która powstała na skutek chorób i upływającego czasu. Seniorzy w takim samym stopniu potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem, jak każdy inny człowiek.

Jak w tym wszystkim egzystować ma opiekunka/opiekun?
Wszelkiego rodzaju zajęcia z seniorami mogą być dla opiekunów męczące i nużące – w końcu stanowią dodatkowy „pakiet” obowiązków. Z drugiej jednak strony mogą urozmaicić nie tylko ich pracę, co ich życie, podczas kilkumiesięcznego pobytu na obczyźnie. Nawet spacery, czy wycieczki po okolicy mogą stać się same w sobie ciekawy zajęciem. Wiele można zobaczyć, wiele się nauczyć, wiele poznać. Opiekun Jerzy, urodzony „złota rączka”, gdy był po raz pierwszy w domu 83 letniego seniora cierpiącego na chorobę Parkinsona, w wolnych chwilach zaczął wszystko w domu naprawiać. Okazało się, że jego podopieczny, również był w przeszłości majsterkowiczem – hobbystą. Choroba na którą cierpiał nie do końca wykluczała jego zdolności manualne. Razem z Jerzym zaczął naprawiać drobne przedmioty, w tym zabawki swych wnuków, które były uszkodzone. Obydwaj panowie rozpoznali w sobie bratnie dusze, połączyło ich wspólne zamiłowanie do majsterkowania. Jerzy wspomina ową stellę jako najlepszą w życiu, gdzie czas nigdy mu się nie dłużył. Jak sam dodaje: „czułem się trochę jak chłopiec, który spędza czas ze swoim dziadkiem na wakacjach”.

Wspólny czas spędzany z osobami starszymi i schorowanymi nie zawsze musi być przyjemny dla opiekunów. Po części dlatego staje się on rutyną – potrafi dłużyć się w nieskończoność. Paradoksalnie problemy w pracy – nawet te drobne, mogą okazać się pomocne, gdyż ich rozwiązywanie generuje bodziec powodujący zmiany, które stają się urozmaiceniem. Dlatego warto jest czasami odrzucić ustalony stan rzeczy, jednocześnie zrezygnować z dotychczasowego schematu „nie można tego zmieniać, bo zawsze tak było”.
Warto również poszukać w swoich podopiecznych bratnich dusz, partnerów do ciekawych rozmów i dyskusji, wspólnych zajęć? Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze będzie to możliwe. W przypadku gdy nam się to uda, zarówno my, jak i nasi seniorzy na tym na pewno skorzystamy.


 


K.P.

07 grudnia 2015 10:01 / 8 osobom podoba się ten post
rutyna

1. wprawa nabyta praktyką; doświadczenie, biegłość;
2. skłonność do działania według utartych wzorów; szablonowość, schematyczność;
3. glikozyd zbudowany z glukozy, ramnozy i kwercetyny; rutozyd, witamina P

tak mowi nam definicja - słownik SJP.
Odnoszac sie do poszczegolnych punktow tej definicji.
1 - oczywiscie ,ze tak jest.Co wyjazd na nabieramy wprawy i doswiadczenia.To fakt i oby tak bylo.Oby to doswiadczenie przekladalo sie pozniej w pozytywny sposob na nasza prace.
2- Tez jest duzo prawdy jesli chodzi o wykonywanie tego zawodu.Jednak nie mozna powiedziec,ze tak jest na 100%.Poprostu nie da sie tak wykonywac swoich obowiazkow.Kazde miejsce,kazdy dom i kazdy podopieczny jest inny.Ile ludzi tyle przyzwyczajen,nawykow i charakterow.Nie mozna powiedziec ze wykonujemy cos schematycznie przy pracy z roznymi Pdp.Tak sie nie da.
pracujemy z ludzmi chorymi,starymi.Ich choroby sa rozne i to my musimy sie za kazdym razem do ich potrzeb dopasowac.
Starsi ludzie rowniez maja swoje nawyki.Nie sa to nawyki tylko pozytywne.Zachowuja sie tak od 40 - 50 lat i proby wprowadzenia jakis zmian raczej nie maja wiekszego powodzenia.Oczywiscie ze trafia sie na ludzi ktorzy pomimo wieku i choroby chca byc aktywni i uczestniczyc w tym co sie dzieje wokol nich.Zapewniam jednak ze takich seniorow tu w De jest nikly procent.Wiekszosc to ludzie zyjacy wg szablonu.Godziny posilkow,spacer,ogladanie TV itp sa jak biblia.Trudno wywalczyc jakies odstepstwa od tego harmonogramu.Forsowanie czegos "na siłe" dla dobra pdp i poprawy jego zdrowia czy kondycji konczy sie zazwyczaj negacja opiekuna czy wrecz awantura.No bo jak to : przyjechal ktos obcy i bedzie mi dyktowal co ja mam robic we wlasnym domu i we wlasnym kraju.
Jesli autor artykulu chce poznac to od podszewki zapraszam do pracy
3 - wiadomo Moze sie przydac przy przeziebieniu
07 grudnia 2015 10:32 / 4 osobom podoba się ten post
Co racja, to racja:). Chociaż osoby dementywne z zaburzeniami funkcji poznawczych potrzebują własnie rutyny w swoim rozkładzie dnia, to my jako opiekunowie często musimy się wykazać dużą inwencją w postępowaniu z chorymi:)

Nie wyobrażam sobie schematycznego postępowania u chorego pobudzonego z halucynacjami.
07 grudnia 2015 10:34 / 4 osobom podoba się ten post
tina 100%

Co racja, to racja:). Chociaż osoby dementywne z zaburzeniami funkcji poznawczych potrzebują własnie rutyny w swoim rozkładzie dnia, to my jako opiekunowie często musimy się wykazać dużą inwencją w postępowaniu z chorymi:)

Nie wyobrażam sobie schematycznego postępowania u chorego pobudzonego z halucynacjami.

Schemat jest jeden ! Nie ma schematu ani rutyny w takim przypadku
07 grudnia 2015 10:37 / 3 osobom podoba się ten post
ORIM

Schemat jest jeden ! Nie ma schematu ani rutyny w takim przypadku

No, ewentualnie w sensie "doświadczenie", lub Rutinoscorbin, jak  nam się przeziębionko trafi :)
07 grudnia 2015 10:38 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

No, ewentualnie w sensie "doświadczenie", lub Rutinoscorbin, jak  nam się przeziębionko trafi :)

07 grudnia 2015 10:39
Ja też ową rutynę przeżywam na każdym wyjeździe.
Taki urok tej profesji.
07 grudnia 2015 10:58 / 7 osobom podoba się ten post
ORIM

rutyna

1. wprawa nabyta praktyką; doświadczenie, biegłość;
2. skłonność do działania według utartych wzorów; szablonowość, schematyczność;
3. glikozyd zbudowany z glukozy, ramnozy i kwercetyny; rutozyd, witamina P

tak mowi nam definicja - słownik SJP.
Odnoszac sie do poszczegolnych punktow tej definicji.
1 - oczywiscie ,ze tak jest.Co wyjazd na nabieramy wprawy i doswiadczenia.To fakt i oby tak bylo.Oby to doswiadczenie przekladalo sie pozniej w pozytywny sposob na nasza prace.
2- Tez jest duzo prawdy jesli chodzi o wykonywanie tego zawodu.Jednak nie mozna powiedziec,ze tak jest na 100%.Poprostu nie da sie tak wykonywac swoich obowiazkow.Kazde miejsce,kazdy dom i kazdy podopieczny jest inny.Ile ludzi tyle przyzwyczajen,nawykow i charakterow.Nie mozna powiedziec ze wykonujemy cos schematycznie przy pracy z roznymi Pdp.Tak sie nie da.
pracujemy z ludzmi chorymi,starymi.Ich choroby sa rozne i to my musimy sie za kazdym razem do ich potrzeb dopasowac.
Starsi ludzie rowniez maja swoje nawyki.Nie sa to nawyki tylko pozytywne.Zachowuja sie tak od 40 - 50 lat i proby wprowadzenia jakis zmian raczej nie maja wiekszego powodzenia.Oczywiscie ze trafia sie na ludzi ktorzy pomimo wieku i choroby chca byc aktywni i uczestniczyc w tym co sie dzieje wokol nich.Zapewniam jednak ze takich seniorow tu w De jest nikly procent.Wiekszosc to ludzie zyjacy wg szablonu.Godziny posilkow,spacer,ogladanie TV itp sa jak biblia.Trudno wywalczyc jakies odstepstwa od tego harmonogramu.Forsowanie czegos "na siłe" dla dobra pdp i poprawy jego zdrowia czy kondycji konczy sie zazwyczaj negacja opiekuna czy wrecz awantura.No bo jak to : przyjechal ktos obcy i bedzie mi dyktowal co ja mam robic we wlasnym domu i we wlasnym kraju.
Jesli autor artykulu chce poznac to od podszewki zapraszam do pracy
3 - wiadomo Moze sie przydac przy przeziebieniu

Autor artykułu,jak pewno wielu innych autorów podobnych "mądrości"prawdopodobnie nigdy w zyciu nie pracował jako opiekun ludzi starszych w D ,ani w ogóle.Gdyby pracował i choć troszeczkę" liznął" zawodu wiedziałby doskonale ,że szczytne założenia dotyczace np.aktywizacji PDP czy zmian w jego rytmie dnia mają się nijak do rzeczywistości i praktyki codziennej....
W każdym zawodzie czy to górnik,kierowca,urzędnik czy opiekun, z biegiem czasu przychodzi rutyna.Pewne czynności wykonuje sie niejako automatycznie.A w takiej pracy ,jak nasza jest ona szczególnie widoczna i dokuczliwa.Także dlatego,że my nie mamy "okresu próbnego"Wdrażamy się czasem w ciągu 2-3 godzin,w trakcie zmiany opiekuna i kolejnego dnia rano musimy np.pamietać,że zieloną lapką myjemy buzię PDP a białą ręce:):)Nigdy na odwrót:)
Tak myślę,że jak się zmienia miejsca to rutyna dopada,ale mniej boleśnie,a jak się jeździ wciąż w to samo miejsce, to pracuje się we dwie :opiekunka i rutyna-nie ma siły żeby w nią nie popaść..I każdy z nas uczy się radzić sobie z tym na swój sposób.
07 grudnia 2015 11:13 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Autor artykułu,jak pewno wielu innych autorów podobnych "mądrości"prawdopodobnie nigdy w zyciu nie pracował jako opiekun ludzi starszych w D ,ani w ogóle.Gdyby pracował i choć troszeczkę" liznął" zawodu wiedziałby doskonale ,że szczytne założenia dotyczace np.aktywizacji PDP czy zmian w jego rytmie dnia mają się nijak do rzeczywistości i praktyki codziennej....
W każdym zawodzie czy to górnik,kierowca,urzędnik czy opiekun, z biegiem czasu przychodzi rutyna.Pewne czynności wykonuje sie niejako automatycznie.A w takiej pracy ,jak nasza jest ona szczególnie widoczna i dokuczliwa.Także dlatego,że my nie mamy "okresu próbnego"Wdrażamy się czasem w ciągu 2-3 godzin,w trakcie zmiany opiekuna i kolejnego dnia rano musimy np.pamietać,że zieloną lapką myjemy buzię PDP a białą ręce:):)Nigdy na odwrót:)
Tak myślę,że jak się zmienia miejsca to rutyna dopada,ale mniej boleśnie,a jak się jeździ wciąż w to samo miejsce, to pracuje się we dwie :opiekunka i rutyna-nie ma siły żeby w nią nie popaść..I każdy z nas uczy się radzić sobie z tym na swój sposób.

Mozna nie popadac w rutyne.Olewamy wszystko i czekamy na wyplate
Tak sie jednak nie da.Pracujemy z ludzmi,a nie maszynami ktore mozna wylaczyc.
07 grudnia 2015 11:49 / 5 osobom podoba się ten post
Ja uważam że zlecenie zleceniu nie jest równe. Czasami rutyna jest konieczna - jak napisała Tina. Ale czasami urozmaicenia dobrze robią. Ja sądząc po sobie wiem, że jak jest ciągle "dzień świstaka" to chcę zmian, nawet tych małych. I jeśli tylko się da, to staram się coś zmieniać.
07 grudnia 2015 13:36 / 3 osobom podoba się ten post
Tina: 
Cyt. "Tak myślę,że jak się zmienia miejsca to rutyna dopada,ale mniej boleśnie,a jak się jeździ wciąż w to samo miejsce, to pracuje się we dwie :opiekunka i rutyna-nie ma siły żeby w nią nie popaść..I każdy z nas uczy się radzić sobie z tym na swój sposób."

Calkowicie sie z Toba zgadzam ! Wiem po sobie, ze mozna czasami wpasc w rutyne, jesli PDP jest w miare stabilny i siedzi sie na jednym miejscu dlugo. To prawda. Przy krotkich pobytach, zmianach - nie ma szans, wedlug mnie. Albo jesli stan PDP zmienia sie - moga byc zmiany z dnia na dzien, albo pogoda, albo piorun wie, co jeszcze. Wtedy trzeba sie sprezac i o rutynie mowy raczej nie ma. 

Mysle, ze autor art. faktycznie za wiele wspolnego z opieka nie ma. Czysto teoretyczne rozwazania. A z nuda kazda/kazdy z nas musi nauczyc sie walczyc. Kazdy robi to na swoj sposob. Sa miejsca, gdzie mozna wiecej wychodzic, jest wiecej do zwiedzania, a sa i takie, gdzie "psy ogonami szczekaja" i tu pozostaje kontakt z wirtualnym swiatem. Zawsze mozna cos znalezc, to raz, a dwa - wybrac takie miejsce pracy, gdzie w miare, pomimo ciezkiej pracy, da sie odetchnac. Ja np. wiem, ze nie nadaje sie do pracy na wsi, nawet male miasteczko jest dla mnie meczace.

07 grudnia 2015 22:16 / 3 osobom podoba się ten post
Nie wyobrazam sobie rutyny w naszej profesji. Jesli mamy sztele, gdzie wszystko jest poustawiane w/g zegara, to wtedy pojawia sie nasze znudzenie i frustracja i nie ma to nic wspolnego z rutyna, ale zaczynamy pracowac jak przyslowiowy kon z klapkami na oczach. Rutyna moim zdaniem nie jest wpisana w nasza prace.
07 grudnia 2015 22:38 / 3 osobom podoba się ten post
Rutyna?w naszej pracy?-Nie
Pracujemy z ludzmi kazdy jest inny,kazdy cierpi na inna chorobe,ktora sie rozwija najczesciej w tym gorszym kierunku.
Natomist przyzwyczajenia w typu-np.harmonogram dnia itd....nie ma nic wspolnego z rutyna
08 grudnia 2015 07:35 / 6 osobom podoba się ten post
Rutyna to nic innego jak nabyte umiejętności przez długą praktykę. Bardzo przydatne przy tasmie produkcyjnej ale nigdy w opiece. Rutyna jest zgubna. W opiece mamy do czynienia z zywym organizmem i nie możemy wykonywac czynności mechanicznie. Musimy być uwazni i przygotowani na zmiany.Musimy wprowadzać samokontrolę.

Biorę pod uwagę wszystkie czynnosci jakie wykonujemy w tej pracy. Każda z nas słyszała za pewne o powiedzeniu "zgubiła go rutyna".Rutyniarz w nowych warunkach pracy nie zawsze sie sprawdza. Uważam,że lepiej nie wpadać w rutyne i do każdej jednostki osobowej podchodzić indywidualnie.
08 grudnia 2015 08:42 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko1

Rutyna to nic innego jak nabyte umiejętności przez długą praktykę. Bardzo przydatne przy tasmie produkcyjnej ale nigdy w opiece. Rutyna jest zgubna. W opiece mamy do czynienia z zywym organizmem i nie możemy wykonywac czynności mechanicznie. Musimy być uwazni i przygotowani na zmiany.Musimy wprowadzać samokontrolę.

Biorę pod uwagę wszystkie czynnosci jakie wykonujemy w tej pracy. Każda z nas słyszała za pewne o powiedzeniu "zgubiła go rutyna".Rutyniarz w nowych warunkach pracy nie zawsze sie sprawdza. Uważam,że lepiej nie wpadać w rutyne i do każdej jednostki osobowej podchodzić indywidualnie.

Dobrze to ujęłaś Mleczko.