Zrozumieć Niemca

17 października 2016 15:12
autorytet?
17 października 2016 15:13 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Skąd wiesz,że facetowi wolno więcej? 
Niedawno pisał opiekun jak na szteli córka pdp wykorzystuje go do róznych prac . Doszło do tego,że nie miał czasu zajmować się pdp bo wciąż miał cos innego do zrobienia. W końcu się postawił,ale to co pisał było bardzo podobne do tego co nas spotyka.
To czy mamy autorytet czy nie zależy od nas samych a nie od płci. Jak ktoś jest d...a to każdemu da się wykorzystać.

Zgadzam się. Autorytetu siłą fizyczną się nie wypracowuje, chyba że na ringu.
17 października 2016 15:22 / 3 osobom podoba się ten post
Akasha

Zgadzam się. Autorytetu siłą fizyczną się nie wypracowuje, chyba że na ringu.

Autorytetu może i nie, ale posłuch na pewno. A czy jest to posluch oparty na przewadze fizycznej czy na autorytecie wynikającym z przyczyn pozafizycznych, to już czysto akademicka dyskusja.
Tak czy śmak, idę jeść rosół.
17 października 2016 15:27 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Autorytetu może i nie, ale posłuch na pewno. A czy jest to posluch oparty na przewadze fizycznej czy na autorytecie wynikającym z przyczyn pozafizycznych, to już czysto akademicka dyskusja.
Tak czy śmak, idę jeść rosół.

To zależy u kogo ten posłuch można sobie wyrobić. Na pewno nie u myślących osobników z gatunku homo sapiens.
17 października 2016 15:35 / 3 osobom podoba się ten post
Akasha

To zależy u kogo ten posłuch można sobie wyrobić. Na pewno nie u myślących osobników z gatunku homo sapiens.

Posłuch oparty na sile tez jest posłuchem, może haniebnym, ale posłuchem.
I jeśli uzbrojony w nóż osiłek 2 matry wzrostu i 150 kilo żywych mięśni każe ci pójść na koniec kolejki w Biedrze, to pójdziesz, bio inaczej zarobisz kosę w plecy.
A jeśli będziesz ze swoim dzieckiem czy wnukiem, to nawet nie będziesz probowała dyskutować, bo będzxiesz się bała o zycie swojego potomka, nie tylko o wlasne.
Oczywiście przykład z Biedrą to tylko przykład, równie dobrze bandyta może ci kazać wyjść z autobusu albo oddać mu zawartośc twojego portfela. I wtedy, chcąc ratować życie nie będziesz się zastanawiać,czy jesteś myślącym homo sapiens i czy tak powinno być - zadziała instynkt samozachowawczy.

17 października 2016 15:38 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Autorytetu może i nie, ale posłuch na pewno. A czy jest to posluch oparty na przewadze fizycznej czy na autorytecie wynikającym z przyczyn pozafizycznych, to już czysto akademicka dyskusja.
Tak czy śmak, idę jeść rosół.

Smacznego kropka
17 października 2016 15:42 / 3 osobom podoba się ten post
Lawenda

Posłuch oparty na sile tez jest posłuchem, może haniebnym, ale posłuchem.
I jeśli uzbrojony w nóż osiłek 2 matry wzrostu i 150 kilo żywych mięśni każe ci pójść na koniec kolejki w Biedrze, to pójdziesz, bio inaczej zarobisz kosę w plecy.
A jeśli będziesz ze swoim dzieckiem czy wnukiem, to nawet nie będziesz probowała dyskutować, bo będzxiesz się bała o zycie swojego potomka, nie tylko o wlasne.
Oczywiście przykład z Biedrą to tylko przykład, równie dobrze bandyta może ci kazać wyjść z autobusu albo oddać mu zawartośc twojego portfela. I wtedy, chcąc ratować życie nie będziesz się zastanawiać,czy jesteś myślącym homo sapiens i czy tak powinno być - zadziała instynkt samozachowawczy.

Przykład niefortunny, bo w tym temacie rozmawiamy o autorytecie na miejscu pracy i nie jestem pewna, czy opiekun mężczyzna posunąłby się do takich metod, aby uzyskać chociażby ten posłuch u podopiecznych, czy ich rodzin. Z pewnością w takim wypadku skonczyłby w wiadomym miejscu, a rozważania nad instynktem samozachowawczym, ewentualnie adrenaliną jako hormonem walki  lub ucieczki, to temat na inną dyskusję-nie twierdzę, że nieciekawą...:)
17 października 2016 15:47 / 1 osobie podoba się ten post
Tym bardziej :)
17 października 2016 15:50 / 1 osobie podoba się ten post
aniao

Fioletowa po stokroć tak. Moja Pdp jutro może wejść do kuchni i zacząć gotować (nigdy już tego nie zrobi, jest po wylewie). Po mojemu zorganizowałam przestrzeń "okołołóżkową", bo muszę mieć wszystko pod ręką. W innych miejscach nie ruszyłam nawet bibułki. Dosprzątywać nie musiałam, bo było skromnie, ale bardzo czysto. Ktoś kiedyś powiedział, że "jak nie wiesz jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie". Ja dodatkowo myślę o tym jakbym się czuła, gdyby w moim domu szarogęsiła się obca baba. Dlatego zawsze mówię co myślę gotować na obiad i pytam czy to jest ok. Ogólnie dużo pytam, czekam na odpowiedź i często potem i tak muszę robić po swojemu, bo wszystko jest "egal". Mam doświadczenie z demencją i panem A. i wiem, że tam jest nieco inaczej, ale i przy tych podopiecznych nie wolno zmieniać i wyrzucać, bo stają się jeszcze bardziej zagubieni. Dla mnie słowo szacunek jest kluczem, ale taki obustronny. Ja szanuję i mnie mają szanować.

Aniu najzupełniej zgadzam się, że nie nalezy niczego przestawiać (no chyba, że ewidentnie przeszkadza w poruszaniu się chorego), a tym bardziej wyrzucać,też bym sobie tego w moim domu nie życzyła. Tu gdzie jestem jest dziadek Parkinson i jego żona zupełnie fit,która od czasu do czasu cos tam gotuje, widzę jaka wagę przykłada do tego by wszystko stało na swoim miejscu. Pewnie, ze w wiekszości domów wkurzają mnie te zbieracze kurzu, którymi obstawiają parapety i wszystkie mozliwe półki, ale nie pozostaje  mi nic innego jak przy odkurzaniu tych pierdół pokląć sobie w duchu :
17 października 2016 15:55
Człek, jak  w gościach zna zasady.

A dom jest pdp, sprząta i przekłada po swojemu.


Wo ist Napolen?



17 października 2016 16:01 / 1 osobie podoba się ten post
jolast

Smacznego kropka

A dziękuję, już zjadłam. Domowy rosołek,  mniam, mniam.....Uroki bycia "nie na wyjeżdzie", mozna pichcić, co sie chce i nawet zostawić bardak w kuchni.
Kropka.
17 października 2016 16:04 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

A dziękuję, już zjadłam. Domowy rosołek,  mniam, mniam.....Uroki bycia "nie na wyjeżdzie", mozna pichcić, co sie chce i nawet zostawić bardak w kuchni.
Kropka.

No, widzisz dziewczynką, a jednak można tylko trochę chęci.
17 października 2016 16:10 / 4 osobom podoba się ten post
Akasha

Przykład niefortunny, bo w tym temacie rozmawiamy o autorytecie na miejscu pracy i nie jestem pewna, czy opiekun mężczyzna posunąłby się do takich metod, aby uzyskać chociażby ten posłuch u podopiecznych, czy ich rodzin. Z pewnością w takim wypadku skonczyłby w wiadomym miejscu, a rozważania nad instynktem samozachowawczym, ewentualnie adrenaliną jako hormonem walki  lub ucieczki, to temat na inną dyskusję-nie twierdzę, że nieciekawą...:)

Owszem, zgadzam się o tyle,że poszłam w przykładzie za daleko, ale.....
Czy na pewno dziadkowie niemieccy są pewni,że nie dostaną w palnik od opiekuna???? Czy choćby podświadomie się tego nie obawiają? Że teoretycznie mogą dostać, choć praktycznie jest to nie do pomyślenia?
A może biedaki nie śpią po nocach, zastanawiając się, czy opiekun im nie przyfasoli, jak będa niegrzeczni? Nie mamy pewności, co oni sobie myślą ( a zwłaszcza dementycy, ktorych osąd sytuacji jest mocno zaburzony). Oni naprawdę mogą się tego obawiać, irracjonalnie, bo irracjonalnie, ale pamiętaj,że te osoby nie rozumują, jak zdrowi ludzie. Jak się boja miotły stojącej w rogu, tak też mogą się bać opiekuna- faceta.
Mówimy tu wyraźnie o ludziach starych, chorych, demencyjnych.
A tak przy okazji - fajna dyskusja, dzięki. :)))))
Idę trawić rosołek.
17 października 2016 16:14 / 4 osobom podoba się ten post
jolast

No, widzisz dziewczynką, a jednak można tylko trochę chęci.
:modlmy sie:

Dziękuję za dziewczynkę, znowu poczułam, jakbym miała kucyki i obdrapane kolana.

Miłego dnia. :)))))))
17 października 2016 16:31 / 6 osobom podoba się ten post
Lawenda

Owszem, zgadzam się o tyle,że poszłam w przykładzie za daleko, ale.....
Czy na pewno dziadkowie niemieccy są pewni,że nie dostaną w palnik od opiekuna???? Czy choćby podświadomie się tego nie obawiają? Że teoretycznie mogą dostać, choć praktycznie jest to nie do pomyślenia?
A może biedaki nie śpią po nocach, zastanawiając się, czy opiekun im nie przyfasoli, jak będa niegrzeczni? Nie mamy pewności, co oni sobie myślą ( a zwłaszcza dementycy, ktorych osąd sytuacji jest mocno zaburzony). Oni naprawdę mogą się tego obawiać, irracjonalnie, bo irracjonalnie, ale pamiętaj,że te osoby nie rozumują, jak zdrowi ludzie. Jak się boja miotły stojącej w rogu, tak też mogą się bać opiekuna- faceta.
Mówimy tu wyraźnie o ludziach starych, chorych, demencyjnych.
A tak przy okazji - fajna dyskusja, dzięki. :)))))
Idę trawić rosołek.

W palnik ???? hihi  No kochana ,nie wiem co ty za rosół zjadłaś..
Nikt nie mówi o przemocy,chodzi o charaktrer ,a własciwie o jego siłę,niekiedy wystraczy samym spojrzeniem zmienić zachowanie innej osoby i to wcale nie musi być opiekun,bo opiekunki też tak potrafią.