Zrozumieć Niemca

17 października 2016 16:50 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

W palnik ???? hihi  No kochana ,nie wiem co ty za rosół zjadłaś..
Nikt nie mówi o przemocy,chodzi o charaktrer ,a własciwie o jego siłę,niekiedy wystraczy samym spojrzeniem zmienić zachowanie innej osoby i to wcale nie musi być opiekun,bo opiekunki też tak potrafią.

Przede wszystkim chodzi o nawiązanie kontaktu z tym chorym człowiekiem i o to aby obaw się pozbył .W sytuacji chorego z demencją i możliwych przy niej lękach i nie daj Boże wyobrażeniach o opiekunie, jako o skończonej kanalii, to prezentowanie siły, czy wejście smoka połączone z kopniakiem w drzwi, wydaje się absurdalne .
17 października 2016 16:53 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

Dziękuję za dziewczynkę, znowu poczułam, jakbym miała kucyki i obdrapane kolana.
:-)
Miłego dnia. :)))))))

Z jednego z twoich postów wynika, że wybierasz się niedługo do pracy.
Spędzaj wesoło ostatnie dni w domu, ładuj akumulatory, aby niedługo zmierzyć się z tą drugą rzeczywistością. Wszystkiego dobrego :)
17 października 2016 16:55 / 9 osobom podoba się ten post
Akasha

Przede wszystkim chodzi o nawiązanie kontaktu z tym chorym człowiekiem i o to aby obaw się pozbył .W sytuacji chorego z demencją i możliwych przy niej lękach i nie daj Boże wyobrażeniach o opiekunie, jako o skończonej kanalii, to prezentowanie siły, czy wejście smoka połączone z kopniakiem w drzwi, wydaje się absurdalne .

Mnie nie chodziło o wystraszenie podopieczniego,chodziło mi o niedawanie wykorzystywać się rodzinie. Z pdp trzeba sie obchodzić w zależności od chorób na jakie cierpi,jeśli to demencja to strofowanie wzrokiem nie pomoże,ale jesli pdp jest zdrowa na umysle ale ma wadę charakteru w postaci złośliwości to taki wzrok jest jak najbardziej przydatny.
My powinnysmy umieć dostosowywać się do sytuacji,to jest sztuką i niestety nie każdy to potrafi.
17 października 2016 17:04 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mnie nie chodziło o wystraszenie podopieczniego,chodziło mi o niedawanie wykorzystywać się rodzinie. Z pdp trzeba sie obchodzić w zależności od chorób na jakie cierpi,jeśli to demencja to strofowanie wzrokiem nie pomoże,ale jesli pdp jest zdrowa na umysle ale ma wadę charakteru w postaci złośliwości to taki wzrok jest jak najbardziej przydatny.
My powinnysmy umieć dostosowywać się do sytuacji,to jest sztuką i niestety nie każdy to potrafi.

Często w przypadku rodzin i w przypadku chorych podopiecznych musimy wykazywać się elastycznością i inwencją. Zgadzam się z Tobą, to jest sztuka.
Z tym wystraszeniem, to traktuj mój wpis z przymrużeniem oka-bez emotki jest mniej czytelny, będę musiała zacząć ich używać :)
17 października 2016 18:20 / 14 osobom podoba się ten post
Po tych kilku latach pracy w De przestało mi się chcieć zgłębiać relacje w rodzinie pdp czy na zewnątrz ... Jak tak człowiek grzebie to się zawsze do czegoś dogrzebie co może wpłynąć na moje relacje z pdp... Popieram Emilię, że jadę do tej roboty żeby prawni opiekunowie mieli święty spokój ... I tak staram się pracować ... Pracowałam u charakternej pdp (razem 11 m-cy) i piętno jej charakteru zobaczyłam dokładnie odciśnięte w jej dwojgu dzieciach ... Pojechałam spotkać się z losem jednego człowieka, a później przejęłam się losem kolejnych dwojga, a tam były jeszcze prawnuki... Z prawie miłej pdp przeistoczyła się dla mnie w to czym pewnie była, ale mi z tym nie było łatwiej ... I dlatego jeżeli można to nie należy się zagłębiać ... wystarczy robić swoje. A przestrzeń dla siebie na każdej stelli mam wskazaną i tej przestrzeni się trzymam... I to tak Na ostatnie stelli miałam pokój przy kuchni... drzwi do tego pokoju zamykałam jak miałam pauzę i gdy szłam spać ... A cały dzień nic do ukrycia, nawet jak był drobny bałagan ...
17 października 2016 18:42 / 7 osobom podoba się ten post
Pokój był ładny.., odnowiony i z nowymi meblami... Ale ja tak mam... przez zamkniecie drzwi pokazuje, kiedy nie jestem dostepna i to działa... A ciekawską pdp nie zżerała ciekawość... Przy tym i podejrzliwość jest  mniejsza bo przecież wszystko na wierzchu...
17 października 2016 21:02 / 2 osobom podoba się ten post
Alutka1

Aniu najzupełniej zgadzam się, że nie nalezy niczego przestawiać (no chyba, że ewidentnie przeszkadza w poruszaniu się chorego), a tym bardziej wyrzucać,też bym sobie tego w moim domu nie życzyła. Tu gdzie jestem jest dziadek Parkinson i jego żona zupełnie fit,która od czasu do czasu cos tam gotuje, widzę jaka wagę przykłada do tego by wszystko stało na swoim miejscu. Pewnie, ze w wiekszości domów wkurzają mnie te zbieracze kurzu, którymi obstawiają parapety i wszystkie mozliwe półki, ale nie pozostaje  mi nic innego jak przy odkurzaniu tych pierdół pokląć sobie w duchu ::przeklina:

No ale jak jest np. dywanik, o który pdp się "potyka", to u mnie takie coś z prędkością światła ląduje na śmietniku.
Bez względu na skutki, obiekcje czy kategoryczne zaprzeczenia właściciela owej ozdoby podłogowej.
Pdp idzie spać, a dywanik też leci precz.)))
17 października 2016 21:09 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

No ale jak jest np. dywanik, o który pdp się "potyka", to u mnie takie coś z prędkością światła ląduje na śmietniku.
Bez względu na skutki, obiekcje czy kategoryczne zaprzeczenia właściciela owej ozdoby podłogowej.
Pdp idzie spać, a dywanik też leci precz.:-))))

Ja taki dywanik kiedyś przykleiłam tasmą dwustronnie klejącą bo był niezbędny  
17 października 2016 21:19 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Po tych kilku latach pracy w De przestało mi się chcieć zgłębiać relacje w rodzinie pdp czy na zewnątrz ... Jak tak człowiek grzebie to się zawsze do czegoś dogrzebie co może wpłynąć na moje relacje z pdp... Popieram Emilię, że jadę do tej roboty żeby prawni opiekunowie mieli święty spokój ... I tak staram się pracować ... Pracowałam u charakternej pdp (razem 11 m-cy) i piętno jej charakteru zobaczyłam dokładnie odciśnięte w jej dwojgu dzieciach ... Pojechałam spotkać się z losem jednego człowieka, a później przejęłam się losem kolejnych dwojga, a tam były jeszcze prawnuki... Z prawie miłej pdp przeistoczyła się dla mnie w to czym pewnie była, ale mi z tym nie było łatwiej ... I dlatego jeżeli można to nie należy się zagłębiać ... wystarczy robić swoje. A przestrzeń dla siebie na każdej stelli mam wskazaną i tej przestrzeni się trzymam... I to tak :lol2: Na ostatnie stelli miałam pokój przy kuchni... drzwi do tego pokoju zamykałam jak miałam pauzę i gdy szłam spać ... A cały dzień nic do ukrycia, nawet jak był drobny bałagan ... :lol3:

Z otwartym pokojem robię ZAWSZE tak samo.
Nigdy nikt mi nic nie "podrzucił", nie grzebał i nie wchodził.
Działa.
17 października 2016 21:20 / 2 osobom podoba się ten post
Nugatka

Ja taki dywanik kiedyś przykleiłam tasmą dwustronnie klejącą bo był niezbędny :-) 

Dwa łazienkowe kupiłem nowe nastepnego dnia w Aldi z gumką pod spodem. 
Ale ten w kuchni, taki mały, z Indii, nie miałem litości.
Z czasem się odklei. Lepiej nie kusić losu.
17 października 2016 21:23 / 2 osobom podoba się ten post
Knorr

Dwa łazienkowe kupiłem nowe nastepnego dnia w Aldi z gumką pod spodem. 
Ale ten w kuchni, taki mały, z Indii, nie miałem litości. :-)
Z czasem się odklei. Lepiej nie kusić losu.

Wiesz to był większy dywanik, nie takie łazienkowe i w sypialni. Nie było wyjścia. Nie myślałam, że o takich wymiarach może też być niebezpieczny, ale wdłuż przeleciałam i było git do końca  
17 października 2016 21:32 / 6 osobom podoba się ten post
Weź przestań. Pojutrze znów impreza. Darek ma urodziny. Okrągłe i nas zaprosi. A jeśli nie, to sami pójdziemy))
17 października 2016 21:33 / 1 osobie podoba się ten post
18 października 2016 07:11 / 4 osobom podoba się ten post
Lena.Siedem

Z otwartym pokojem robię ZAWSZE tak samo.
Nigdy nikt mi nic nie "podrzucił", nie grzebał i nie wchodził.
Działa.

Otwarty pokój to jest  naprawdę fajna rzecz...   Co prawda moja ostatnia pdp pewnie wolałaby domniemywać, coś w głowie kombinować, ustalać, że ona tą Polkę nauczyła czegoś czego ta "Polka" nie umiała ... Czyli otwarty pokój pozbawia tajemniczości, odziera ze złudzeń i usuwa z drogi ten stopień, który prowadzi do piekła (ciekawaść ), do którego tak naprawdę kazdy chce iść... , ale suma sumarum dla mnie to korzyść pokazać że wewnątrz mam tak samo, jak robię na zewnątrz ...
18 października 2016 19:15 / 7 osobom podoba się ten post
...albo Szwajcara... W zmywarce zabrakło soli i nabłyszczacza - obie lampki się palą. Wiadomo - trzeba dosypać i dolać. Ale to tylko dla nas jest logiczne... Trzeba wezwać majstra z Zurichu, żeby stwierdził "cóż to się stało"...? 99,98,97.....

edytuję

Oboje siedzą przed zmywarką i zagladają co chwila do środka... boją się, że woda wypłynie na kuchnię....No, cóż - jeszcze 55min. Zaczęli też szukać intrukcji. zmywarka ma 25 lat...