Tutaj bym polemizowała :)
Raczej z doświadczenia wielkich mędrców można wyczytać, że lepiej nie zniżać się poziomu tzw. wroga.
Najpiękniejsza zasada to nie życzyć innym, co nam niemiłe.
Ponoć, przyjmując pozycję odwetu, wplatamy w swoje życie karmę, która okazuje się być na tyle sprawiedliwa, że i nam w odwecie funduje nieprzyjemności.
Tak więc, pozostańmy niewzruszeni "na nieprzychyle życzenia", a te nigdy nas nie dotkną na tyle głęboko, byśmy nie mogli sobie z nimi poradzić.
