nie jem arbuzów bo potem mam strasznie mokre uszy :lol3:
nie jem arbuzów bo potem mam strasznie mokre uszy :lol3:
Z tymi gotowcami to mi się to czasem nawet podoba. Rece i nogi mają spokój. Człowiek się nie przemęcza nad garami. Jak turnus w sanatorium :-)
U mnie dzisiaj placki ziemniaczane z musem jabłkowym i nie muszę trzeć. Dwie wielkie paki Rösti leżą w zamrazarce; a poczatkowo myślałam, ze to jakies kotleciki bo do głowy by mi nie przyszło takie gotowce kupować. W domu zawsze trę, tzn. ostatnio mikserem miksuje. A te Rösti to szwajcarskie placki. Zaś jedno nowe słowo poznałam. No i nie mam zamiaru Niemców uszczęśliwiać na siłe i na tarce trzeć. Pewnie od tych gotowców tak długo żyją?
A sobie zrobię jajecznicę :gotowanie:Bo mi Kasia smaka narobiła :tanczy:
W zyciu o takiej potrawie nie słyszałam? A te pierogi to z czym są? Sama je robisz?
Kupowałam w Rewe. W innych sklepach też widziałam. Nawet nie są złe, ale te mniejsze, duże mi nie smakują. Pasują mi do rosołu. zupy jarzynowej.
A nadzienie mają mięsne, albo warzywne (o ile dobrze pamiętam). Raz robiłam też odsmażone z cebulką, jak nasze pierogi. Mogą być :-)
Nie no, mnie chodzi o to że jeszcze nie jadłam jajecznicy z pierogami.Pierwsze słyszę o takim połączeniu
A ! Nie doczytałam, bo latam między lapkiem, a kuchnią -sorki. Ja też nie jadłam takiego zestawu. Ale jak siostry lubią, to rozumiem Kasię :-)
Dorsz duszony, ziemniaczki tłuczone, buraczki tarte, niezła masakra:-)
Ale energicznie się zabrałaś do obiadu :lol3:
A do jedzenia jeszcze bardziej:lol2:
No taka masakra to musi smakować ! innej opcji nie ma :lol1: