Leczenie sanatoryjne przysługuje raz w roku, ale to nierealne z NFZ, albowiem kolejki sa od 16 miesięcy do 22 aktualnie. Mozna również pojechać z ZUS, ale to trzeba być czynnym zawodowo i tutaj jakby ograniczeń nie ma, ale po pierwsze trzeba byc chorym przewlekle (częste L4), albo trzeba byc po operacji i jechać na tak zwaną poszpitalną rehabilitację. Staje sie wówczas przed komisją lekarską ZUS i ona decyduje, czy pacjent dostanie sanatorium czy nie. Bywa, że ZUS sam wysyła, w szczegolnosci osoby, ktore sa na ciągłym L4 i wtedy skierowanie od lekarza potrzebne nie jest, ani zadna komisja. MAm kolezanki, ktore jeżdzą raz w roku własnie z ZUS. Ponadto osoby, ktore mają grupę inwalidzką mogą równiez ubiegać się o wyjazd choćby z PFRON i wtedy mają duze znizki, ale turnusy trwają 2 tygodnie. Nie ma natomiast mozliwości, żeby z NFZ czy też ZUS jezdzic kilka razy w roku, nawet jak się ma szerokie plecy.:-)
