Dziękuję za podpowiedż,rozejrze sie od przyszłego tygodnia za takim domem,może gdzies w poblizu jest coś takiego.
Dziękuję za podpowiedż,rozejrze sie od przyszłego tygodnia za takim domem,może gdzies w poblizu jest coś takiego.
Ja Wam powiem szczerze,tęsknię często do wyjazdów na sztellę.Na pewno chcę w przyszlosci znów jeździc.No ale na razie planuję dokonczyc moje Ausbildung-jestem na "pólmetku" a potem się zobaczy.Na pewno będę korzystala z Waszych porad przy podjęciu decyzji.:zawstydzony:
Nie pracowałam nigdy z Heimie czy innym Domu Opieki i raczej trudno mi doradzać ale zauważyłam,że wiele osób wraca do pracy w opiece. Nie ma co się oszukiwać ,praca w prywatnym domu jest jednak mniej męcząca niż w Heimie,pod warunkiem że pdp jest znośny.
Powiedz co tobie najbardziej przeszkadza w tej pracy obecnej,godziny pracy,czy ilość pracy,czy jakieś określone czynności? Sama jestem ciekawa jak ta praca u ciebie wygląda.
Teraz to mam lekko,bo to tylko Ausbildung.Nie pracuje,tylko robie tzw.praktyki.Mam 8-10 dyzurów (dyzury zwykle 6cio,7mio lub 8miogodzinne)w miesiacu i 10 dni szkoly (od 8 do 15, w piatki do 13)w miesiacu. Caly ten tydzien mialam wolny, ale kolega zachorowal i zrobilam za niego 2 dyzury ranne.Wczorajszy mój dyzur Ci opisze :-)
6.30 - Przychodze do Pflegeheimu,odstempowuje sie,ide sie przebrac.Potem jest Übergabe z kolega,co sie dzialo na mojej czesci oddzialu,potem patrze na Plan gdzie pisze u jakiego pacienta trzeba zmienic opatrunek,u jakiego trzeba zmierzyc kontrolnie RR,kto jest do duszowania.A wiec wczoraj bylo: 1 niemobilny pacient do duszowania i zmiana opatrunku od sondy i cewnika.
Okolo 7 ide budzic pierwsza pacientke, szybkie mycie,kremowanie,pomagam sie ubrac (lub sama ubieram-zalezy od mozliwosci pacienta). I tak mialam 4 takie pacientki,ktorym musialam tak pomoc. Jednego pana tylko budze i mowie zeby szedl sie myc i golic,ubrac.Robi wszystko ladnie sam,ja tylko musze poscielic lozo. W miedzy czasie kazdemu pacientowi ktory wstal daje tableki,ewentualnie zastrzyk,insuline(wczoraj akurat na mojej czesci oddzialu nie bylo zadnego diabetyka).Sniadania przygotowuje inna siostra, ktora pracuje tylko od 7.30 do 10.30 i jej zadanie do podawanie sniadan. Okolo 9tej razem z kolega wyduszowalismy tego niemobilnego pacienta. Potem zmiana tych opatrunkow. Jednemu pacientowi rana sie gorzej goi,zawolalam kolezanke,ktora jest fachowcem od ran,zeby zoopiniowala (To bardzo wazny element - Obserwacja chorych).
Godzina 10.00 dokumentacja
godzina 10.30 przerwa polgodzinna
godzina 10.40 akurat miala dwa telefony i to zajelo juz 15 minut
po 11.00 szykuje dodatkowe leki czyli krople,antybiotyki, krople do oczu, jakies witaminy (trwa to okolo 15-20minut)
potem rozkladam sztucce na stole i dla kazdego pacienta napój.
12.00 rozdaje tabletki, o 12stej przychodzi zmiana poludniowa i podajemy obiad. Jak skoncze rozdawac leki to pomagam przy obiedzie tzw. karmie dwie pacientki,ktore same nie moga jesc.
Krotko przed 13sta mowie mojemu koledze ktory ma zmiane do 14.00 co bylo waznego u mnie (np.ze pacientka nie chciala dzisiaj jesc,albo miala bole tu czy tam).O 13stej koniec dyzuru :)
Jesli mialam bym dyzur do 14.00 to pomoglabym wziac 3 pacientow do pokojow na drzemke poobiednia (oczywiscie przy okazji zmiana wkladki,skorzystanie z WC,umycie rak po obiedzie lub tp.) A nastepnie wzielabym udzial w Übergabe czyli przekazanie informacji zmiana ranna przekazuje informacje zmianie popoludniowej (45min)
Oczywiscie czasem jest tak ze robisz wszystko na spokojnie,a czasem jest tak ze pacient zemdleje,dostanie ataku epilepsji i to juz kosztuje Cie dodatkowy czas.
Jako praktykantka nie jest ciezko.Gorzej jak sie ma juz dyplom,wtedy odpowiedzialnosc jest spora.
Opisałaś bardzo szczególowo swój dzień i powiem ci,że nie jest najgorzej,pewnie dlatego że jesteś właśnie stażystką. Na pewno czas szybko ci leci,na sztelach sama wiesz jak jest...czasem dzień trwa dwa razy dłużej ... Masz tam urozmaicenie,raz pacjent ,raz pacjentka z różnymi dolegliwościami, na szteli jest tylko jeden pacjent i zero atrakcji :-). Masz kolegów do pogadania, na szteli jestes sama z pdp,czasem wpadnie rodzinka i albo namiesza ,albo pomoże..
W zależności co kto lubi,ja jednak wolę pracę w prywatnym domu,jest możliwość pracy co 2 miesiące u innego pdp,zmiana miejsca zamieszkania,jakieś urozmaicenie miajsca. :-).
Niemniej jednak fajnie miec Ausbildung,jesteś już prawie wykwalifikowaną opiekunką,więc możesz negocjowac dużo wyższą pensję. Jestem ciekawa co ty wybierzesz ,mam nadzieję że nie uciekniesz z forum i będziesz pisać o swojej pracy.
Jaki tu spokój na na na nic się nie dzieje na na na na nikt się nie bawi na na na wszyscy się nudzą ..... :gwizdanie:
może by tak dołożyć do pieca ?? ;) nie nie bo mnie wywiozą na taczce ;)xd
Ja Wam powiem szczerze,tęsknię często do wyjazdów na sztellę.Na pewno chcę w przyszlosci znów jeździc.No ale na razie planuję dokonczyc moje Ausbildung-jestem na "pólmetku" a potem się zobaczy.Na pewno będę korzystala z Waszych porad przy podjęciu decyzji.:zawstydzony:
Wiecie może czy każda rodzina opłaca przejazdy opiekunki? a jeżeli nie to kto wtedy pokrywa koszty agencja czy opiekunka?