Dowcipy i anegdoty #5

21 sierpnia 2017 03:13 / 5 osobom podoba się ten post
Mówi ojciec do syna: 
- Synu, dzisiaj jest najszczęśliwszy dzień w twoim życiu.
- Tato, ale ja się dopiero jutro żenię - rzecze syn.
- No właśnie dlatego.
25 sierpnia 2017 09:57 / 3 osobom podoba się ten post
Gordon zmarł. Susan udała się do lokalnej gazety aby umieścić ogłoszenie w dziale z nekrologami. Redaktor pyta Susan, co chciałaby napisać o Gordonie.
Susan mówi: "Po prostu umieścić: Gordon umarł ".
Redaktor nieco zakłopotany, mówi: "Tylko tyle? Po prostu " Gordon umarł"? Na pewno jest coś więcej co byś chciała powiedzieć o Gordonie. Nie martw się o pieniądze, pierwsze pięć słów jest bezpłatna. Myślę, że można napisać coś więcej…"
Susan po chwili zastanowienia mówi: "OK, Napisz tak: Gordon zmarł. Jacht na sprzedaż…"
---------------------------------------------------------
Pewien żeglarz wypadł za burtę swojej małej łodzi i jest już bliski utonięcia. Nagle inny jacht podpływa:
Wskakuj, uratujemy Cię - krzyczeli
Nie - zawołał tonący - Bóg mnie uratuje.
Podpłynął jeszcze inny jacht
Podaj rękę, uratujemy Cię…
Bóg mnie uratuje - odpowiedział…
Potem przyleciał helikopter i zawisnął nad tonącym:
"Przylecieliśmy by Cię uratować" - krzyknął pilot.
"Nie, Bóg mnie uratuje" padła odpowiedź
Po kilku minutach mężczyzna utonął, a gdy przekroczył bramę niebios, pobiegł wprost do Jezusa i pyta:
"Całą swoją wiarę pokładałem w Tobie, a Ty mnie zawiodłeś, utonąłem!"
"Hej! " - powiedział Jezus, "Przecież wysłałem dwie łodzie i helikopter…"
-----------------------------------------------------
Rozbił się statek, uratowało się trzydziestu marynarzy i jedna kobieta. Morze wyrzuciło ich na bezludną wyspę. po miesiącu kobieta stwierdziła:
- Panowie, dość tych świństw - i powiesiła się na palmie.
Po miesiącu któryś z marynarzy powiedział:
- Panowie, dość tych świństw - zakopujemy kobietę
Po kolejnym miesiącu ten sam marynarz:
- Panowie, dość tych świństw - odkopujemy kobietę
-------------------------------------------------
Jaka jest różnica pomiędzy kapitanem Żeglugi Śródlądowej a kapitanem Żeglugi Wielkiej?
- Jak kapitan Żeglugi Śródlądowej nie widzi lądu to panika...
- Jak kapitan Żeglugi Wielkiej widzi ląd to panika...
----------------------------------------------------
Marynarz pod koniec długiego rejsu już bardzo nie mógł się doczekać spotkania ze swoją dziewczyną. Na kilka dni przed przybiciem do portu wysłał jej więc wiadomość:
"Bardzo się za tobą stęskniłem i bardzo chcę się z tobą kochać. Przyjedź do mnie do portu, tylko weź kombi i materac, żebyśmy mogli to zrobić, jak tylko zejdę na ląd."
Wytęskniona panienka odpowiedziała:
"Przyjadę kombi. Ale lepiej zejdź z tego statku pierwszy, bo dowodów wam sprawdzać nie będę!"
----------------------------------------------------
Statek badawczy kolejny miesiąc pływa po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuje wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów, rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?
-------------------------------------------------------
Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: "Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!", "Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!"
Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana.
Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
-OK., poddaję się. Gdzie jest statek?
---------------------------------------------------
Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy 11 Oskarów!
25 sierpnia 2017 10:47 / 2 osobom podoba się ten post
Ujada banksterów sfora, Ujada też postkomuna, Wiedzą,że przyszła ich pora Już nie pomoże Trybunał! Rolnik swe pola zasieje Wypełnią się kobiet łona To wiatr odnowy już wieje Myśl Jego tego dokona. Węgiel znów z głębin podniesion Oddano młodość dzieciakom Stoczniowcy pracą się cieszą I hańba wieczna lewakom. Marszałek nadstawił ucha A Premier w bezruchu trwała Gdy cały naród Go słuchał Oj tam stał dumny jak skała Idea co zmienia miliony Co Międzymorze uczyni; On,Prezes Duchem natchniony -Polska od Krymu do Gdyni! Autor nieznany,wyłowione z sieci... nie ma granic obłędu,dał " im" przykład Stalin,Kim Ir Sen jak "zwyciężać"mają.Może i byłoby to śmieszne,gdyby nie było tak przerażające.
Edytowałam i posypał się piękny szyk tej wyszukanej poezji...trudno.
25 sierpnia 2017 11:28 / 2 osobom podoba się ten post
Alaska

Ujada banksterów sfora, Ujada też postkomuna, Wiedzą,że przyszła ich pora Już nie pomoże Trybunał! Rolnik swe pola zasieje Wypełnią się kobiet łona To wiatr odnowy już wieje Myśl Jego tego dokona. Węgiel znów z głębin podniesion Oddano młodość dzieciakom Stoczniowcy pracą się cieszą I hańba wieczna lewakom. Marszałek nadstawił ucha A Premier w bezruchu trwała Gdy cały naród Go słuchał Oj tam stał dumny jak skała Idea co zmienia miliony Co Międzymorze uczyni; On,Prezes Duchem natchniony -Polska od Krymu do Gdyni! Autor nieznany,wyłowione z sieci... nie ma granic obłędu,dał " im" przykład Stalin,Kim Ir Sen jak "zwyciężać"mają.Może i byłoby to śmieszne,gdyby nie było tak przerażające.
Edytowałam i posypał się piękny szyk tej wyszukanej poezji...trudno.:-)

Znany ,znany :(Najnowszy poeta smoleński,którego "poezja" weszła właśnie do programu szkół średnich zamiast Miłosza, Iwaszkiewicza,Kapuscińskiego i innych.Wojeciech Wencel się ten......nazywa.
25 sierpnia 2017 11:34 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Znany ,znany :(Najnowszy poeta smoleński,którego "poezja" weszła właśnie do programu szkół średnich zamiast Miłosza, Iwaszkiewicza,Kapuscińskiego i innych.Wojeciech Wencel się ten......nazywa.

Wyobraź sobie,że to nie jego,naśladowca czy cóś ...ale jest moc ,klękajcie inne narody,my już wstali, już szybujemy jako " te gołębice"
25 sierpnia 2017 11:47 / 2 osobom podoba się ten post
Alaska

Wyobraź sobie,że to nie jego,naśladowca czy cóś ...ale jest moc ,klękajcie inne narody,my już wstali, już szybujemy jako " te gołębice":uśmiech ona2:

Tak czy inaczej, tragedia:( Jak to coś będzie w przyszłym roku na maturze to nie będę zdziwona,chyba,że jakimś cudem PIS zniknie z areny politycznej.
25 sierpnia 2017 11:53 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Tak czy inaczej, tragedia:( Jak to coś będzie w przyszłym roku na maturze to nie będę zdziwona,chyba,że jakimś cudem PIS zniknie z areny politycznej.

Kochanieńka,kudy takiemu Miłoszowi ,pochodzenia prawie litewskiego do poety Wencla... marność nad marnościami i jeszcze raz marność.
25 sierpnia 2017 18:45 / 2 osobom podoba się ten post
Żarty się skończyły.Ten kundel mnie popamięta.
25 sierpnia 2017 18:48 / 3 osobom podoba się ten post
25 sierpnia 2017 20:25 / 6 osobom podoba się ten post
25 sierpnia 2017 20:26 / 6 osobom podoba się ten post
25 sierpnia 2017 20:27 / 5 osobom podoba się ten post
25 sierpnia 2017 20:30 / 3 osobom podoba się ten post
Ona_Lisa

  więcej takich ;) 
25 sierpnia 2017 20:46 / 3 osobom podoba się ten post
hahahahahaha!!!!
26 sierpnia 2017 12:09 / 7 osobom podoba się ten post

Przychodzi muzułmanin do polskiego sklepu myśliwskiego i pyta:
- Czy ma pan noże?
Sprzedawca przygląda mu się uważnie i pyta:
- Czy jest pan muzułmaninem?
- Tak
- Nie, nie mamy noży.
Muzułmanin wychodzi, ale zauważa noże na wystawie za sprzedawcą i wraca.
- Przepraszam, a czy może ma pan pistolety?
- To znowu Pan! Nie, nie mamy pistoletów.
Muzułmanin jest zdziwiony, gdyż na wystawie za sprzedawcą leżą pistolety.
- A czy może ma pan granaty?
- Nie! - odpowiada rozbawiony sprzedawca, mimo że leżą one obok pistoletów.
- Przepraszam, muszę się jeszcze pana o coś zapytać. Czy ma pan coś przeciwko muzułmanom?
- Tak - odpowiada spokojnie: noże, pistolety, granaty.