Wszystko pozałątwiałam, PDP przyjechał ze szpitala o 16.00, jestem spakowana i czekam na zmienniczkę. Teraz z Wami się żegnam do napisania z domu.Papa.:jade:
Wszystko pozałątwiałam, PDP przyjechał ze szpitala o 16.00, jestem spakowana i czekam na zmienniczkę. Teraz z Wami się żegnam do napisania z domu.Papa.:jade:
Boi się swoją "narzeczoną" stracić :lol3:
Mycha, Ty uważaj, co piszesz, przeczytałam to i tk się zaczęłam śmiać, że strona opiekunkowa mi zniknęła - no chyba że to od mojego śmiechu :zaklopotanie: :-)
Boi się swoją "narzeczoną" stracić :lol3:
Wszystko pozałątwiałam, PDP przyjechał ze szpitala o 16.00, jestem spakowana i czekam na zmienniczkę. Teraz z Wami się żegnam do napisania z domu.Papa.:jade:
Ty się śmiejesz a Ivanilcię szlag trafia.
Pisałyśmy już o "oszczędności" naszych pdp, jednak dla mnie to wciąż nie do ogarnięcia.
Moja pdp jada do pieczywa margarynę, taką w plastykowym pudełku.
Dziś przy śniadaniu skończyło jej się jedno opakowanie, więc było zeskrobywanie z wszelkich możliwych i niemożliwych zakamarków.
Uzbierała tego na 1/100 kromki chleba.
Otwieramy nową tzn. ja otwieram, zrywając folię, na której odwrocie był ślad(!) po margarynie.
Oj, ja rozrzutna Polka! Zwinęłam tą folię i chciałam do kubła wyrzucić!
Jak mi ją złapała, rozwinęła i zeskrobała jeszcze na 1/1000 kromki chleba.
Kiedyś można było przy mnie styropianem trzeć po szkle. Nie ruszały mnie takie odgłosy.
Teraz wzdrygam się na najdrobniejszy odgłos skrobania, zwłaszcza nożem po talerzu, patelni itp....
P.S. Jest ona całkiem kumata, bez demencji itp.
Powiem Ci, że i pod tym względem ona "oszczędna" bardzo, więc nie liczę na jakąś premię.
Jej syn mi to wynagradza, dając mi kieszonkowe co jakiś czas.
Chociaż pdp zaskoczyła mnie mikołajkowo- dostałam ładnie zapakowany komplet serwetek i figurkę aniołka.
Dzięki Bogu syn ci wynagradza...
...cokolwiek to znaczy:-):lol2:
Dzięki Bogu syn ci wynagradza...
...cokolwiek to znaczy:-):lol2: