Praca a rozłąka z rodziną

07 lutego 2017 14:34 / 2 osobom podoba się ten post
muszelka

Każdy z nas został do czegoś powołany.Na każdym etapie swojego życia można doszukiwać się powołania,tłumacząc sobie wybór drogi jaką wybieramy.Jednak prawdziwe powołanie to wolny wybór, a nie wybieranie najlepszego wyjścia z sytuacji,w której musimy dokonywać wyboru.Powołanie zostawmy zakonnicom i księżom. Zaliczyłam "powołanie" do nauki,pracy,małżeństwa,macierzyństwa,pomocy bliskim i obcym.Teraz odczuwam "powołanie"do szczęścia,spokoju i zabezpieczenia się na "starość'.Jeżeli osiągnę to dzięki pracy jako opiekunka to jest to mój wybór.Na wyjazdy będę zabierać "nieprzemakalną" poduszkę. Jestem człowiekiem dla człowieka,ale też chcę żyć dla samej siebie.Powroty do domu,do miejsc,do ludzi których kochamy pozwalają nam wierzyć,że życie jest piękne, na tyle na ile pozwolimy mu takim być. Miłego popołudnia wszystkim gdziekolwiek jesteście szukając swojego "powołania."                                                                    

bez powielania
07 lutego 2017 15:25 / 7 osobom podoba się ten post
Emili, nie cytuję, piękny wpis.
odpowiem na pytanie co bym zrobiła. Totalnie się rozklejam w takich sytuacjach, pewnie bym przytulała i całowała. Ja bardzo jestem wyczulona na niemoc, bezbronność i ból starszych ludzi. Dla mnie takie kontrakty to wielkie obciążenie psychiczne. ja bym chciała pomóc, a wiem że nie mogę, bo wiek, choroba a często też brak pomocy ze strony rodziny.Staram się na ile to możliwe pracować z ludźmi nie cierpiącymi na brak świadomości. Napewno to są dużo trudniejsze kontrakty bo musimy funkcjonować i służyc pomocą człowiekowi choremu ale zdającemu sobie z tego sprawę. który często ma pretensję do losu dlaczego on jest chory.Może nieraz patrząc na opiekunkę zastanawia się dlaczego nie ona. Każdy kontrakt jest trudny. Nie zagłębiam się w temat. Miłego popołudnia życzę wszystkim
07 lutego 2017 15:55 / 2 osobom podoba się ten post
IGGA

Emili, nie cytuję, piękny wpis.
odpowiem na pytanie co bym zrobiła. Totalnie się rozklejam w takich sytuacjach, pewnie bym przytulała i całowała. Ja bardzo jestem wyczulona na niemoc, bezbronność i ból starszych ludzi. Dla mnie takie kontrakty to wielkie obciążenie psychiczne. ja bym chciała pomóc, a wiem że nie mogę, bo wiek, choroba a często też brak pomocy ze strony rodziny.Staram się na ile to możliwe pracować z ludźmi nie cierpiącymi na brak świadomości. Napewno to są dużo trudniejsze kontrakty bo musimy funkcjonować i służyc pomocą człowiekowi choremu ale zdającemu sobie z tego sprawę. który często ma pretensję do losu dlaczego on jest chory.Może nieraz patrząc na opiekunkę zastanawia się dlaczego nie ona. Każdy kontrakt jest trudny. Nie zagłębiam się w temat. Miłego popołudnia życzę wszystkim

IGGA, dziękuję, muszę się przyznać, że ja z kolei wybieram demencję, AL. Jakoś trudno by mi było pracować z w pełni świadomym człowiekiem, skazanym, przykładowo na łóżko. Myślę, że faktycznie, w pewnym sensie są to trudniejsze kontrakty, chociaż z drugiej strony taki pacjent potrafi powiedzieć, co i gdzie boli, albo że tu czy tam swędzi albo zwyczajnie pogada o wszystkim. A tam, wszystko jest trudne.
07 lutego 2017 17:06 / 3 osobom podoba się ten post
margaritka59

:brawo1:bez powielania:-)

Powołanie  jest przeznaczeniem do czegoś, które w pewnym momencie my sami odczuwamy, nie tylko do kapłaństwa,  jest powołanie do  małżeństwa, rodzicielstwa  także do zawodu i można wiele innych wymieniać.....

Fajny cytat :  


„Muszę mieć coś, co zerwie mnie rano z łóżka. W końcu i tak niewiele mogę już w nim zdziałać. Najważniejsze jest dla mnie posiadanie jakiegoś punktu, kierunku w którym mam zmierzać”



18 lutego 2017 16:37 / 4 osobom podoba się ten post
opiekun.5

Czasami myślę, że ta praca w DE wykańcza psychicznie najlepsze siły naszego narodu ( nie myślę o sobie)... rozbija rodziny... stresuje...etc. a w zamian daje tylko...kasę... :yo:

Opiekowanie się ludżmi starymi,nieuleczalnie chorymi jest na 1 miejscu w zawodach  zagrożonych zachorowaniem na depresję.,wogóle, nie tak ,że tylko jak pracujesz w Niemczech.Trzeba dbać o dostarczanie sobie miłych wrażeń,umieć odreagowywać,nie żyć chorobą podopiecznego,tylko starać się mu pomóc.W każdej pracy są + i -.Trzeba się szanować i samemu doceniać ,że to jest ważne co robisz,a nie pozwalać lekceważyć :bo to Niemcy .W  zawodach medycznych nie ma narodowości,jest pacjent.Jesteśmy ważni i bardzo potrzebni.
04 września 2017 22:56
Marcia

No wiem o czym mówisz bo ja też trafiałam na takich;/, ale pomyśl że przed wyjazdem do pracy miałam w domu rodzinnym ciężko chorą babcię, nie wstawała z łóżka, miała amputowaną nogę, ataki padaczki, leżała tak przez ponad rok i co miałam jej mówić, że jest mi ciężko? że nie będę jej pomagać?

Nie można dać takiej osobie tego nawet po sobie poznać i twierdze, że można innym coś z siebie dać:)

Też często jestem przemęczona, zdołowana, szczególnie gdy fizycznie brak mi sił... myślę że to normalne i każdy z nas tego doświadcza, nie ma co tego negować.

Ale wyznaję to samo co ty i staram się stosować - nie można po sobie dać poznać podopiecznemu jak jest nam czasem ciężko,
bo my jestesmy od tego by mu pomóc a nie marudzić
05 września 2017 09:31 / 3 osobom podoba się ten post
Anna56

Też często jestem przemęczona, zdołowana, szczególnie gdy fizycznie brak mi sił... myślę że to normalne i każdy z nas tego doświadcza, nie ma co tego negować.

Ale wyznaję to samo co ty i staram się stosować - nie można po sobie dać poznać podopiecznemu jak jest nam czasem ciężko,
bo my jestesmy od tego by mu pomóc a nie marudzić:przytula:

No tak, ale jeśli źle się czuję, np. dzisiaj wstałam z bólem głowy, to nie ukrywam tego. Nie marudzę, ale nie będę przyklejać do dzioba sztucznego grymasu, udającego uśmiech.  A poza tym nie potrafię udawać. Jesteśmy tu po to, aby pomagać, ale nadal jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie robotami. Im dłużej pracuję, tym bardziej upewniam się, że nasi Pdp powinni zdawać sobie z tego sprawę. O rodzinach już nie wspomnę.
05 września 2017 10:06 / 1 osobie podoba się ten post
Kobietka

No tak, ale jeśli źle się czuję, np. dzisiaj wstałam z bólem głowy, to nie ukrywam tego. Nie marudzę, ale nie będę przyklejać do dzioba sztucznego grymasu, udającego uśmiech.  A poza tym nie potrafię udawać. Jesteśmy tu po to, aby pomagać, ale nadal jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie robotami. Im dłużej pracuję, tym bardziej upewniam się, że nasi Pdp powinni zdawać sobie z tego sprawę. O rodzinach już nie wspomnę.

Powinny,bo to zwyczajny ludzki odruch ,ale tak naprawdę gówno ich to interesuje.Nie po to płacą ,że by wysłuchiwać chorowitej opiekunki.Zdrowa ma być i nie jęczeć,że ją to czy tamto boli.Tu,wydawałoby się w fajnej rodzinie,, wysłuchałam opowiesci o jednej z poprzedniczek z komentarzem cyt."a co mnie to obchodzi,że ją brzuch boli,to nie mój problem".........
05 września 2017 14:08 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Powinny,bo to zwyczajny ludzki odruch ,ale tak naprawdę gówno ich to interesuje.Nie po to płacą ,że by wysłuchiwać chorowitej opiekunki.Zdrowa ma być i nie jęczeć,że ją to czy tamto boli.Tu,wydawałoby się w fajnej rodzinie,, wysłuchałam opowiesci o jednej z poprzedniczek z komentarzem cyt."a co mnie to obchodzi,że ją brzuch boli,to nie mój problem".........

Bo  to nie ich problem. I nie chodzi o wysłuchiwanie jęków, czy narzekań  opiekunki, ale jeśli coś mi dolega, to czemu mam zgrywać superbohaterkę i udawać, że jest wspaniale ? Doświadczenie  nauczyło mnie, że nie warto, bo można sobie tak bardzo zaszkodzić.
05 września 2017 19:48 / 1 osobie podoba się ten post
Nie PDP,jej córka opowiadając mi o którejś z poprzednich opiekunek.I proszę mnie na Kulkę nie mówić tak brzydko!Nu nu nu:):):):)
06 września 2017 00:31
Kobietka

No tak, ale jeśli źle się czuję, np. dzisiaj wstałam z bólem głowy, to nie ukrywam tego. Nie marudzę, ale nie będę przyklejać do dzioba sztucznego grymasu, udającego uśmiech.  A poza tym nie potrafię udawać. Jesteśmy tu po to, aby pomagać, ale nadal jesteśmy zwykłymi ludźmi, a nie robotami. Im dłużej pracuję, tym bardziej upewniam się, że nasi Pdp powinni zdawać sobie z tego sprawę. O rodzinach już nie wspomnę.

Jednak uśmich jest zarazliwy i często pomaga ;) 
06 września 2017 00:37 / 1 osobie podoba się ten post
Jasne. Ale szczery wesoly-emotikon-ruchomy-obrazek-0006
29 września 2017 20:25 / 2 osobom podoba się ten post
Dziękuję, coraz lepiej. Na razie się rehabilituję w ... lesie, uganiając się za grzybkami. Czeka mnie jeszcze sanatorium w Inowrocławiu od połowy listopada i czekam na termin do Ciechocinka na oddział rehabilitacyjny. Mam nadzieję, że do przyszłego lata będę już "prawie" sprawna.
29 września 2017 20:28
26 października 2017 12:43
Zgadzam sie :)