Akurat jaglankę kupowałam wyłącznie w woreczkach... nie wiem czy trzeba ją prażyć,ale jak gotuję np.pęczak luzem to przesmażam z masełkiem a później zalewam wodą ,doprowadzam do wrzenia, trochę pogotuję i metodą babć,pod kołderkie.:-)

Akurat jaglankę kupowałam wyłącznie w woreczkach... nie wiem czy trzeba ją prażyć,ale jak gotuję np.pęczak luzem to przesmażam z masełkiem a później zalewam wodą ,doprowadzam do wrzenia, trochę pogotuję i metodą babć,pod kołderkie.:-)
Ty też z kółka jaglanego? :buziaki1:. Mam od kilku miesięcy fazę na jaglaną,czekam aż mi się znudzi,ale jakoś końca nie widać.
Lubię,ale moja the best to gryczana biała i pęczak.:przytula:
Gryczana podwędzana z Lidla polskiego:)Mniam mniam:)Lubię wszystkie kasze poza kukurydzianą.
To masz tak samo jak ja.
Teresa...szpecle to są lane kluski...
Kasza kukurydziana była w domu na podwieczorek jak byłam dzieckiem:(B.często,niestety:(Wielka góra żółtej kaszy z kraterem pośrodku w którym był obrzydliwy sok malinowy:( Nawet taka łakoma dziewczynka, jaką byłam w dzieciństwie nabawiła się kaszanej traumy na resztę życia.Prawdopodobnie mama uważała to paskudztwo za bardzo zdrowe:(Błeeeee
Ja lubię placki ziemniaczane, na wierchu łosoś wędzony w cienkich plasterkach a na wierzch chrzan w śmietanie ( specjalnie do tego)...smaczne...
Lane kluski to robię sama ,a szpecle ichnie to gotowce z torebki.I taka jest u mnie różnica.
Ja lubię placki ziemniaczane, na wierchu łosoś wędzony w cienkich plasterkach a na wierzch chrzan w śmietanie ( specjalnie do tego)...smaczne...
Na wierchu?, na Kasprowym tak ??,,,,, myślałam, że na wierchu jest Baca z owieczkami, a nie '' osoś'' :smiech3: :smiech3:
Na Mount Evereście... ( jak facet leży a Ty na Nim to jesteś "na wierzchu")...:smiech3:
:lol3: ale mowa jest o wierchu!
A Ty co?...góralka czy cuś...