Niemcy też tak myślą, że w Polsce nic nie ma :hihi:

Niemcy też tak myślą, że w Polsce nic nie ma :hihi:
A skąd ja pampersy w Polsce wezmę??????
Z Biedronki. Dobre bo tanie ;)))
Z Biedronki. Dobre bo tanie ;)))
Ja się nie przejmuję tym co Niemcy myślą. A niby na jaką chorobę mogę sobie zapodać pampersy???????Oprócz bycia opiekunką ja zdrowa jestem :smiech2:
Nie no Aniuo, śmieję się trochę. Niczego Ci osobiscie nie sugerowałam :) Chodziło mi o to , że wyrwanie fachowca :) z jego naturalnego srodowiska może być lekko szkodliwe i może by się na to rada jaka znalazła.
Jak widzisz- mam całkiem branżową głupawkę i trochę boli mnie głowa- o Jezu! , żebym tylko słuchu nie straciła...:hihi:
Chociaż może tragedii by nie było- mogłabym zacząć walcem jeżdzić :)
Nie no Aniuo, śmieję się trochę. Niczego Ci osobiscie nie sugerowałam :) Chodziło mi o to , że wyrwanie fachowca :) z jego naturalnego srodowiska może być lekko szkodliwe i może by się na to rada jaka znalazła.
Jak widzisz- mam całkiem branżową głupawkę i trochę boli mnie głowa- o Jezu! , żebym tylko słuchu nie straciła...:hihi:
Chociaż może tragedii by nie było- mogłabym zacząć walcem jeżdzić :)
Nie mogę znależć "ciastek" więc tu się tobie pożalę,że dziś mam dzień bez pieczenia,wyobraż sobie,że w Lidlu monki zabrakło,o masiele nie wspomnę.A taką miałam ochotę na gwiazdki z marmeladą..
Kupiłam sobie dziś foremki do wykrywania ciastek z dziurką.....I na tym chyba zakończę.......:smiech:
Takie malusie!!!??? Czyś Ty się blekotu najadła!!??? :smiech3:....to już z Żabki większe.
Jest ok, mnie głowa będzie boleć jutro :smiech3:, Dziś jest super :super:. Resztą będę się martwić jutro.
Dobry wieczór wszystkim. Kończy się mój drugi dzień tutaj, a pierwszy samodzielny. Wygląda to całkiem dobrze, stres mija. Opiekuję się osobą leżącą, mało komunikatywną, niesamodzielną. I cieszę się, że jest mąż. Miły, pomaga, mówi, że wszystko dobrze. A ja czuję się bezpieczniej, nie chciałabym być sama na pierwszym wyjeździe z kimś, kto jednak swoje potrzeby jakoś komunikuje, a ja nie wszystko rozumiem. Trochę firma ubarwiła- dla nich, a do mnie "odbarwiła", ale na razie ok.
Dasz radę,ja na swóją pierwszą sztelę też trafiłam do małżenstwa,a komunikowaliśmy się często przy pomocy tłumacza google :-).