Śmierć pdp i powrót do domu - na jakich warunkach?

27 stycznia 2018 15:10 / 2 osobom podoba się ten post
Marta2

Agencja ustala tak jak klient ustala.Jeszcze się nie spotkałam żeby agencja inne zdanie:-)

Klient/ rodzina pomija czasami drogę służbową, która nas obowiązuje i na każde zmiany trzeba mieć potwierdzenie , najlepiej "czarno na białym ". Sytuacja Meryjki jest dla mnie dziwna i wkurzająca, że ona musi się domyślać co ma robić ze sobą ? 
27 stycznia 2018 16:16 / 9 osobom podoba się ten post
Marta2

Agencja ustala tak jak klient ustala.Jeszcze się nie spotkałam żeby agencja inne zdanie:-)

Agencja wczoraj wysłała mi sms, że po ustaleniach z rodziną zjeżdżam za kilka dni. A niczego nie ustalała ani z niemieckim pośrednikiem ani z rodziną. Dopiero dzisiaj z rodziną rozmawiała po mojej interwecji na "alarmowy" i łaskawie mi zezwoliła wyjechać. A wszystko ja załatwiłam. 
27 stycznia 2018 16:27 / 7 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Gdzie zapodziałaś polską gościnność ?...Może by kordełki nie zabierał ...i nawet nie chrapał ... za mocno ?

Basia ty nie podpuszczaj bo jeszcze się rozmyślę i nie pojadę do domu 
27 stycznia 2018 16:36 / 8 osobom podoba się ten post
MeryKy

Basia ty nie podpuszczaj bo jeszcze się rozmyślę i nie pojadę do domu :terefere:

Jedź spokojnie do domu ... Następnym razem przemyśl , czy nie warto miejsca użyczyć ... U Marysi pierwszą noc " po " spał w pokoju obok mojego jeden z synów ....Jak mi zaproponowano , że Marysia jeszcze kilka dni se w domciu pomieszka to durnowata łudziłam się , że synek też nadal będzie posypiał obok . Zmyłka . Pojechał se w pisttuuuu ...a ja samiuchna na dolinach a Maryś na górce ...Noo..teraz to dziesięć razy pomyślę ...dopytam ...Dobrze , że " nagrodowo " bardzo docenili to trochę lżej na duszy .
27 stycznia 2018 16:42 / 10 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Jedź spokojnie do domu :buziaki1:... Następnym razem przemyśl , czy nie warto miejsca użyczyć ... U Marysi pierwszą noc " po " spał w pokoju obok mojego jeden z synów ....Jak mi zaproponowano , że Marysia jeszcze kilka dni se w domciu pomieszka to durnowata łudziłam się , że synek też nadal będzie posypiał obok . Zmyłka . Pojechał se w pisttuuuu ...a ja samiuchna na dolinach a Maryś na górce ...Noo..teraz to dziesięć razy pomyślę ...dopytam ...Dobrze , że " nagrodowo " bardzo docenili to trochę lżej na duszy .

Tu tylko jedną noc była w domu i to sama. My z rodzinką pdp pojechaliśmy do innej miejscowości spać.
Teraz tu sie goście zjeżdżają i biesiadują. Pogrzeb dopiero w piątek.
27 stycznia 2018 21:52 / 5 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Jedź spokojnie do domu :buziaki1:... Następnym razem przemyśl , czy nie warto miejsca użyczyć ... U Marysi pierwszą noc " po " spał w pokoju obok mojego jeden z synów ....Jak mi zaproponowano , że Marysia jeszcze kilka dni se w domciu pomieszka to durnowata łudziłam się , że synek też nadal będzie posypiał obok . Zmyłka . Pojechał se w pisttuuuu ...a ja samiuchna na dolinach a Maryś na górce ...Noo..teraz to dziesięć razy pomyślę ...dopytam ...Dobrze , że " nagrodowo " bardzo docenili to trochę lżej na duszy .

Plus taki, że roboty przy Marysi nie było. 
27 stycznia 2018 22:04 / 4 osobom podoba się ten post
27 stycznia 2018 22:35 / 8 osobom podoba się ten post
Knorr

Plus taki, że roboty przy Marysi nie było. 

Jak nie było ...jak było ? ...Rano wchodziłam ( widniutko musiało już być ) do pokoju odsłaniałam rolety , zapalałam świecę ...wieczorem na odwyrtkę ...ale wieczoram zanim któraś z córek do chaty wracała . No ...to nie robota ?
14 lutego 2018 05:35
Na mojej obecnej szteli nie mam żadnych warunków. Zostaję do pogrzebu, bo to była prosba, a ja obiecałam. Mam zapłacone do końca lutego, chociaż moja praca skończyłą sie z chwilą odejścia mojego podopieczngo. Czytając wpisy innych opiekunek dochodzę do wniosku, że mam niebywałe szczeście w pracy jako opiekunka. Nigdy  nie trafiłam na rodzinę niemiecką, w której czułabym się  intruzem . Myslę, że duży wpływ na to ma moje podejście do pracy. Staram sie być potrzebna, w sensie, że traktuje swoich podopiecznych z wielką estymą i serdecznością. Nie wynika to z wyrachowania tylko z wychowania . Każde miejsce pracy było inne, każdy podopieczny traktowany inaczej, bo to przeciez ja musiałam dostosować sie do charakteru tych ludzi do ich nawyków, a nie oni do mnie . Wracam tu w maju, mam swój pokoik już urządzony i wszystko zaczynam od nowa.