15 sierpnia 2019 20:14 / 4 osobom podoba się ten post
Ja już też na wyjeździe
Pdp powitała mnie radośnie ,głośno, z uśmiechem i łzami w oczach. Miło mi się zrobiło.
Ze zmienniczką się nie spotkałam, bo bus wcześniej po nią przyjechał. Dziewczyna w porządku, babcia zadbana, w domu porządek, zakupy zrobione, żebym nie musiała jutro biec do sklepu. Aż za pełna ta lodówka, muszę gotować z tego co jest przez najbliższe dni. Babcia z Betrojerinki zadowolona, no ale ja byłam jako pierwsza ,więc się przyzwyczaiła do mnie ,takiej spokojnej i cierpliwej ,wiec wszystko było dla niej za głośno, za szybko i za dużo porządkowania w domu, czyli przestawiania kwiatów, foteli itp dupereli. Dlatego tęskniła za mną.Ale to wszystko wiem od koordynatorki, która odebrała mnie z lotniska. Podoba mi się to,że babcia nie opowiada mi jak było, (inne Pdp uwielbiały takie obgadywanie),co dziewczyna robiła, albo nie robiła, stwierdziła tylko,że była miła, ale się cieszy ,że już jestem.
Oczy mi się same zamykają, bo w nocy prawie nie spałam, zmęczona jestem,a babcia pewnie jeszcze z godzinkę przed telewizornią posiedzi .