15 lutego 2019 18:00 / 2 osobom podoba się ten post
Jestem tak wściekła, że po prostu nie mogę znaleźć sobie miejsca. Jestem tu od 3 tyg , mam babcie w miarę , funkcjonuje na wózku, pomagam jej rano w toalecie, ubieram, ogarniam chałupę , ona większośc czasu spędza przed telewizorem, więc jak ona sobie z dziadkiem siedzi tojaidę do siebie i mowię jak czegoś potrzeba prosze wołać. Zakupy robi dziadek i to on decyduje co na obiad , zazwyczaj gotowce, jeszcze nie kupił ryby czy mięsa.Lubią jeździć , po okolicy , bo jest piękna. Dziś poraz drugi po obiedzie gdy mam pauzę postanowili jechać ze mną. Po powrocie oglądali telewizję więc poszlam do siebie zaznaczając , proszę wolac mam już dośc takiego jedzenia.jak jest potrzeba. Po kolacji babcia dostała jakiejs wścieklizny , zarzucając mi, że nic nie robię bo obiady są gotowe, a ja nawet nie posprzątam piwnicy czy garażu o oknach nie wspomni, to jej powiedzialam proszę kupić produkty na obiad czyli mięso, rybę czy inne to ja zrobię a garazu piwnicy i okien nie będę sprzatac bo to nie moj obowiązek.A ona na to, że tyle placi a ja tego nie robię? Poprostu porażka,mam na dziś dość. Moja poprzedniczka nie rozumiala za bardzo po niemiecku i pewnie to wszystko robiła nie wiem. Obiadu nie można zaplanować, bo dopiero o 10 podejmują decyzję , że na obiad kapusta kiszona z gotowym mięsem do odgrzania w tej kapuście i ziemniaki np. Pretensje też ze ja jeste wybredna , bo raz zamiast ziemniaków dla siebie przygotowalam makaron, bo mam dośc takiego jedzenia( codziennie kartofle). A na przejażdżke powiedzialam ze już nie pojadę. bo ja nie muszę mam pauzę ityle. a jak ona nic nie potrzebuje bo oglada telewizje to co ja mam udawac ze sprzatam skoro juz to wczesniej zrobiłam? Nie wytrzymam tu chyba z takim podejsciem podopiecznej