znów przerwało. Ja mam dychę na dzień i wychodzę na obiad niedaleko. I kebab, i dobra berlińska kuchnia. Jedynie śniadania na 11 przyrządzam, tak wstaje, a kolacji prawie wcale.
kiedy chce. Bo pdp nie ma apetytu, jak jest fest wypity. Tylko sprowadzam go na dół na sofę ma dół i o 19 na górę. Asekuruję go tylko, bo sam chodzi, idę z góry przed nim,a na górę za nim, oczywiście z butelką Parliament, jakaś ruska. Nic, życzę spokojnej nocy,a jutro miłego dnia.