W połączeniu z opieką "fajne" źle mi się kojarzy. Każde "fajne zlecenie" pozostawiało wiele do życzenia. Jak do tego dodamy super współpracę to jest już niestrawny komplet. Ja tylko raz trafiłam na minę, ale nigdzie nie było ani fajnie ani super
W połączeniu z opieką "fajne" źle mi się kojarzy. Każde "fajne zlecenie" pozostawiało wiele do życzenia. Jak do tego dodamy super współpracę to jest już niestrawny komplet. Ja tylko raz trafiłam na minę, ale nigdzie nie było ani fajnie ani super
A ja miałam :)PDP z dziewczyną był całymi dniami poza domem.I nocami:)A ja miaalm pod bokiem Agulek i luzu od zarypania.W zasadzie to ja tam do pilnowania domu byłam i do niczego więcej bo nawet sprzątaczke pan miał:)Tam było i fajnie i super i wczasowo:):)Agulek poświadczy:)
No to miałaś szczęście. Ja nie miałam jakoś ekstremalnie ciężko, ale zawsze była to typowa opieka. Raz mogło być fajnie, bogata północ i w planach restauracje, wycieczki, basen, wyjazd do sanatorium z osobnym pokojem i Podopieczna wszystko storpedowała. Przy całej demencji zakodowała sobie, że jestem "zagrożeniem dla jej małżeństwa". Nie byliśmy nigdzie. Z luksusów to dwa razy w tygodniu kupowałam gotowy obiad u rzeźnika. Była sprzątaczka i ogrodnik, miałam bilet miesięczny i więcej niż standardowo czasu wolnego, ale wróciłam zmęczona. Cały czas mierzyłam się z niechęcią Podopiecznej.
Brak akceptacji ze strony PDP to chyba najgorsze co nas może spotkać w pracy:(Nie da się tego obejść mając za przeciwnika demencję.Przerabiałam:(
Widze, ze sa zwolennicy mojej racji: z demencja jeszcze nikt nie wygral.
A co masz na myśli ??? samą chorobę, czy pacjenta z tą chorobą... ?
A co masz na myśli ??? samą chorobę, czy pacjenta z tą chorobą... ?
Zadalas gleboko filozoficzne pytanie.
Co to jest demencja kazdy wie, bo ja ma lub mial. Pod opieka, zeby nie bylo, ze tu dowalam,
ale jak z nia postepowac nie kazdy wie.
To ja mowie: z demencja jeszcze nikt nie wygral.
To znaczy, ze ustepujemy.Dla naszego zdrowia psychicznego.
Za maly litrowy garnek na 2 ziemniaki?
Gotujemy w pieciolitrowym. Ugotuja sie, a nawet wieksza szansa, ze nie przypala.
Nie podobam sie pani?
Luzik, jade do domku. I tak jestem hetero.
Biję pokłony za to co napisałaś. Ja ustępuję, nauczyłam się kłamać (za chwilę, tylko skończę i zrobię, córka jutro przyjdzie, mąż zaraz wróci itd.) i jakoś leci. :buziaki2:
Biję pokłony za to co napisałaś. Ja ustępuję, nauczyłam się kłamać (za chwilę, tylko skończę i zrobię, córka jutro przyjdzie, mąż zaraz wróci itd.) i jakoś leci. :buziaki2:
Biję pokłony za to co napisałaś. Ja ustępuję, nauczyłam się kłamać (za chwilę, tylko skończę i zrobię, córka jutro przyjdzie, mąż zaraz wróci itd.) i jakoś leci. :buziaki2:
Oooo,dokładnie:)Nawet najprawdomówniejszy człowiek, pracując z pacjentami dementywnymi staje się rasowym kłamczuchem:)Mistrzynie krętactwa dla własnego głównie komfortu, to my):):):)
Jaki komfort własny ? Bezpieczeństwo i spokój PDP. Demencyjni żyją we własnym świecie, wiec i my się tam udajemy, bo oni nie maja szans do nas wrócić:aniolki:
Jak nie, jak tak:)Komfort własny, bo jak nazmyślamy to i owo to pacjent się uspokaja a my stresu sobie oszczędzamy:)
Ale z ust ciała medycznego profesjonalnych slow oczekuje:buu: