Od 18 lutego. Miałam być do 5 kwietnia ale w tej sytuacji kiedy powrót nic mi nie da bo i tak będę w samotności siedziała na moim ranczu . Więc przedlużyłam jeszcze 3 tygodnie do (narazie) 25 kwietnia. Potem się zobaczy jak sytuacja z tą koroną się rozstrzygnie. Konwslijko wracając teraz jestem zamknięta w czterech ścianach sama i muszę się prosić kogoko6aby zrobił mi zakupy i córka też do mnie nie mogłaby przyjechać. Więc postanowiłam jeszcze tutaj zostać. Jest ok.pdp ok, kasa dobra i na zakupy też nie żałują więc wolę być tutaj i mieć zajęcie niż tam sama obijać się po pokojach. Miałam być 6 tygodni i 3 dni to teraz zrobi się z tego prawie 10 tygodni. Jestem zmęczona nie myśl sobie. Może fizycznie nie ale przez tą sytuację psychicznie siadam. Czuję że już potrzebuje oddechu u mojego domku. Ale jeszcze wytrzymam. Od dziś 4 tygodnie.
