Dzień minął pod znakiem bólu brzucha i... stresu. Co prawda, zaznaczyłam już firmie, że tutaj nie wracam, ale w poludnie-Uberaschung:zaskoczenie1:telefon od niemieckiej koordynatorki - Beata co tam u Was się dzieje, synek wypowiedział umowę z firmą tylko do mojego wyjazdu. Mi to egal, ale byłam zaskoczona, co On znowu wymyślił. To niesympatyczny facet, snob i gbur. Zawsze zwraca się do mnie na-du, choć już nieraz nadmieniłam że mam na imię Beata a do niego też zwracam się po imieniu. Jak grochem o ścianę. Nawet dzisiaj spytał się, czy nadal nie chcę jeść lodów, bo nie będzie za dużo kupował, nosz quzwa. Byle do 21,seniorka do beta a ja troszkę polatam na Cda. Dzień się jeszcze nie skończył, obym już niczego nie musiała dopisywać :boi sie:




