Dokładnie...właśnie dzwoniła córka dowodząca z pytaniem czy przyśpieszamy zjazd pani T.? Powiedziałam że 3 tygodnie wytrzymam...ale kto znowu przyjedziecie????:-( Zaznaczam nie jestem królową szteli:smiech3:



Dokładnie...właśnie dzwoniła córka dowodząca z pytaniem czy przyśpieszamy zjazd pani T.? Powiedziałam że 3 tygodnie wytrzymam...ale kto znowu przyjedziecie????:-( Zaznaczam nie jestem królową szteli:smiech3:
Ja, ja, ja mogę przyjechać, królowo szteli:smiech3: No, żartowałem :buziaki1: Znam Cię, więc wiem, że nigdy nie miałaś takiego mniemania o sobie:-)
Dokładnie...właśnie dzwoniła córka dowodząca z pytaniem czy przyśpieszamy zjazd pani T.? Powiedziałam że 3 tygodnie wytrzymam...ale kto znowu przyjedziecie????:-( Zaznaczam nie jestem królową szteli:smiech3:
Moj podopieczny rzadko cos powie ale wczoraj przy obiedzie stwierdzil , widzac ze jem sorowki i warzywa codziennie , ze nie pozyje dlugo...:lol1::lol1::-) wiec uwazajcie co jecie :modlmy sie::-):lol1:
Moj podopieczny rzadko cos powie ale wczoraj przy obiedzie stwierdzil , widzac ze jem sorowki i warzywa codziennie , ze nie pozyje dlugo...:lol1::lol1::-) wiec uwazajcie co jecie :modlmy sie::-):lol1:
Moja babcia na śniadanie tylko tosta z masełkiem, na obiad wszystko, ale dominują ziemniaki. Rzadko makaron i ryż. Na kolację z kolei wędlinę itp. W ogóle nie je dżemu. Babcia ma silną demencję, ale zero agresji. Też jest absorbująca... ruszę się do kuchni, do toalety, do pokoju, to już woła... Póki co chętnie je, piję, myje się. Tyle tylko, że muszę ją karmić i napoić.
To moja podopieczna może tylko warzywa jeść . Teraz najchętniej szparagi.:chaplin:
Moj podopieczny rzadko cos powie ale wczoraj przy obiedzie stwierdzil , widzac ze jem sorowki i warzywa codziennie , ze nie pozyje dlugo...:lol1::lol1::-) wiec uwazajcie co jecie :modlmy sie::-):lol1:
Fajna koleżanka z tej miejscowości, gdzie jestem wyjechała, jest zmienniczka. No i się właśnie dowiedziałam, czemu się ze mną nie zamierza spotykać. I nie musi, bo każdy robi to, co che, ale argument mnie rozwalił... Bo ona jest katoliczką a ja pracuję u pary panów. Wprawdzie to nie moja WINA, ale z tego powodu nie chce się ze mną widywać. No, moja wina ich preferencji to na pewno nie jest, bo nawet gdyby moja uroda miała ich odstraszyć, to parą byli jeszcze przed spotkaniem ze mną:-)
A druga koleżanka w stresie, bo zmieniła firmę, jedzie w nowe miejsce. I podobno w umowie przewidziana jest kara za wcześniejszy zjazd. Na moje pytanie, czy za wypowiedzeniem też, stwierdziła, że chyba tak. Ale w tych papierzyskach nie znalazła tego punku w czasie naszej rozmowy. To nie wiem, czy to nie jest przypadkiem kara za opuszczenie miejsca pracy bez wypowiedzenia. Spotakaliście się z czymś takim?
Też jestem katoliczką , ale chętnie spotkam się z Tobą na kawie jak zawierasz w Düsseldorfie:chaplin: