tina 100%Dlaczego tak to odebrałaś, że Cię załatwiłam? :lol1: A że mamy wolność słowa, to każdy pisze za potrzebą :-)
Tu się trochę nudzę, nie zmęczę za bardzo, to i spac się nie chce :)
Akurat jestem przyzwyczajona do gaszenia pożarów i takie miejsca pasują mi najbardziej. Co ciekawe w nocy śpię i pdp też. Widocznie sprawdzam się jako "dupomyjec" ( okropna nazwa i szukam tu poczucia humoru i za cholerę mi nie wychodzi ). Lubię taką pracę , bo i tacy ludzie potrzebują pomocy-kto wie może i nasz schyłek życia kolorowy i słoneczny nie będzie. Od takiej pracy wiadomo trzeba odetchnąć a i bywają mało apetyczne szczegóły, o których nie każdy czytać musi, a też i z powodu szacunku dla chorego tego nie czynię. Wolę na wesoło jak coś się zabawnego wydarzy , czy inna bomba wybuchnie . Każdy z nas jest inny, róznimy się i tak ma być :)
O,i teraz bardzo mi się podoba, tak lubię czytać

. Czytając poprzedni post, odniosłam wrażenie, że nudzą Ciebie takie tam pierdoły dnia codziennego i że niepotrzebnie zaśmiecają Forum niczego nie wnosząc. Ale to moje wrażenie, a jak coś kogoś nudzi, to czytać przecież nie musi ?. Nie zanudziłaś się, nie zasnęłaś i chciało Ci się jeszcze napisać. Wspominałam już wiele razy, że mam wielki szacunek do "dupomyjców"(niefajne określenie ale trafione),do opiekunów zajmujących się ciężkimi przypadkami, że nie wspomnę o opiece paliatywnej. Ja do tego grona nie należę i nie ma pieniędzy dla których mogłabym się przełamać i takiej pracy podjąć. Nie dałabym rady ani fizycznie, ani psychicznie. Są jednak seniorzy takiej właśnie pomocy potrzebujący i chwała wszystkim, którzy takiej pracy się podejmują. Są też tacy, jak np moja obecna podopieczna. Gdyby nie to,że jest osobą niewidomą i została sama, to świetnie sama dawałaby sobie radę. Fizycznie w dość dobrej kondycji, umysłowo w bardzo dobrej. Potrzebuje tylko niewielkiej pomocy, bardziej może ochrony, żeby czuła się bezpiecznie, kogoś kto zajmuje się domem, i bardzo dużo uwagi. Dla mnie miejsce spokojne, bez przemęczania ?,wróciłam i wrócę kolejny raz. Ale wiem już, że chociaż "nie ma co robić ",to nie każdemu będzie to miejsce pasowało. Wymaga bardzo dużo empatii, cierpliwości, dostosowania się do Podopiecznej, zaakceptowania tego, że ma być "oszczędnie ". Piszę w cudzysłowie, bo wiem, że podobnym budżetem dysponują inne opiekunki. Nie jest biednie, raczej normalnie jak w większości przeciętnych rodzin. Luksusów na pewno nie ma. Ja sie dostosowałam i bardzo dobrze układa sie pomiędzy mną, podopieczną i Jej rodziną. Nie odnajdzie się tutaj ktoś, kto będzie chciał coś zmieniać czy wprowadzać swoje zasady.
Pierwsza zmienniczka nie była zadowolona a właściwie była ze wszystkiego niezadowolona. Nic jej nie pasowało, bo jak można pracować w domu, w którym brak zmywarki, robota kuchennego (jest mixer ręczny, jest "żyrafa "),porządnego expresu do kawy (jest dobry przelewowy), gdzie nie pierze się w Persilu itd. Przecież tak nie da się żyć! Oder?
Po co to wszystko piszę? Bo potrzebna zmienniczka. Od 14 lipca. Oprócz tego, co wcześniej wymieniłem,opiekunka MUSI przynajmniej dobrze posługiwać się językiem niemieckim. Tutaj nie ma możliwości, że jak się nie wie jak coś powiedzieć, to się pokaże. Podopieczna nie zobaczy