Dobrze że u mnie senior leżący i nigdzie mi nie ucieknie. Jak czytam wasze wypowiedzi to aż się boje jak ktoś chodzący mi się trafi
Dobrze że u mnie senior leżący i nigdzie mi nie ucieknie. Jak czytam wasze wypowiedzi to aż się boje jak ktoś chodzący mi się trafi
U mnie też w nocy padało ale już pieknie świeci sloneczko.:-)Calodobowe pauzy to świetna sprawa . Można coś nowego zobaczyć,zwiedzić..i nabrać energi na kolejny tygdzień.Taki reset:-)
Witam zatem,,młodą"nową?
Dobrze że u mnie senior leżący i nigdzie mi nie ucieknie. Jak czytam wasze wypowiedzi to aż się boje jak ktoś chodzący mi się trafi
Mam pogodę ludzie :oklaski: zaraz metrem zjeżdżam na dół czyli nad jezioro. Panorama Losanny
U mnie też senior wczorajszej nocy się przewrócił.Uslyszalam tylko głuchy odgłos więc zerwałam się z łóżka ,patrzę faktycznie.Zadzwonilam po syna, międzyczasie jego zegarek uruchomil alarm w Caritas.Chcieli już karetkę wysyłać ,ale syn stwierdził że nie,bo on często w nocy się przewraca. Dziadek nieprzytomny bełkocze coś .Więc byłam przekonana że to wylew.Syn mi mówi że on bierze i sam sobie dozuje tabletki nasenne. I tak jak przypuszczałam to są opioidy.Rano narobiłam rabanu ,bo nikt mi nic nie powiedział że on bierze leki narkotyczne Senior rano jak doszedł do siebie to przyznał się że wziął podwójną dawkę.I oczywiście nie pamiętał po co chciał wstać i dokąd iść.
Doszedł do siebie dziś ale ja powiedziałam że nie zgadzam się żeby sam sobie takie leki dozował.Od tego jest Spitex Firmę powiadomiłam .Ile stresu się najadłam to moje.
Wyobrażam sobie co czułaś - miałem podobny (może nawet gorszy) przypadek - senior schodząc po schodach zatrzymał się i tak stojąc padł w dół (był dwa dni po I dawce szprycy Pfizera) Jak stał w połowie schodów tak bewładnie padł. Alzheimer i w zasadzie temat zamknięty. Poobdzierany i poobijany włącznie z głową - córka też nie chciała karetki... Skończyło się dobrze bez złamań a rany po miesiącu...goilo się jak na psie ?. Ale agencje też powiadomiłem włącznie z tym że ponaglalem montaż barier na schodach (córka załatwiała to od miesięcy, bez rezultatów) a schody strome jak to w bliźniaku często bywa. Pomimo upadku barier nie uświadczyłem w kolejnych miesiącach. Tak więc - po drugiej turze już tam nie wróciłem. Tymbardziej ze u niego włączył się lekki agresor do żony i otoczenia ( myślę że niepewność świata wokół pwodowola narastający strach i agresywne reakcje). Specjalistą nie jestem - ale wymagał już specjalistycznej opieki a nie haushilfe.
Jeszcze tam nie dotarłam ale kto wie:chaplin:
Nie chce mi się szukać "jak minął dzień" , to zostawię ślad tutaj :) Dopiero przyjechałam, zjadłabym konia z kopytami, ale Siwka zostawię na forum bo potrafi słuchać :). Pogodnych opowieści, ale szczególnie lubi te wyrażane ze skwaszoną miną i wręcz nalega, aby się z tym do niego zwracać :oczko2:
Nie obleciałam wszystkiego w jeden dzień i polatałabym jeszcze, ale czas się skurczył. Jednak zobaczyłam to co mnie interesowało najbardziej-architekturę. Pomijając styl, to piaskowiec jako budulec jest charakterystyczny dla zabytków w Szwajcarii francuskojęzycznej. Zupełnie inaczej to wygląda niż w części niemieckojęzycznej tego kraju, gdzie Habsburgowie narzucili styl. Bardzo mnie takie zagadnienia interesują, lubię szukać sladów czasu i człowieka. Szczegóły i fotoreportaż jutro, a dziś widoczek z promenady nad jeziorem genewskim . Śpijcie spokojnie .