Jak minął dzień 15

17 stycznia 2024 14:03 / 4 osobom podoba się ten post
No i już 14-ta,a my dopiero po duszowaniu . Dzisiaj miało być spotkanie opiekunek z okolicy z koordynatorką,niestety, ta ma jakieś inne ważne terminy i przełożyła spotkanie na następny tydzień. Takim sposobem mamy spokojne popołudnie. Pedepcia pachnąca,nabalsamowana,wymasowana,wyklepana . Co miałam kończyć te mizianie,to w głowie miałam słowa Mleczko,jak to Ona swoją podopieczną dopieszcza,więc i ja dołożyłam i to,i tamto . A co,ani ja,ani moja seniorka mniej dopieszczone od Mleczko nie chcemy być .
Teraz pauza ale wybieram się do sklepu,parę drobiazgów mi brakuje i muszę dokupić. Wstałam o ósmej więc pauzę miałam prawie do 11-tej. Pogoda się zmieniła,słońce się schowało ,na niebie jakby mleko się rozlało i pada śnieg. I to porządnie,zobaczymy jakie niespodzianki nam aura jeszcze dzisiaj zaserwuje. Przyjemnego popołudnia życzę 
17 stycznia 2024 16:57 / 4 osobom podoba się ten post
Rano sucho i czarno a teraz wszędzie biało i ciągle sypie. Wróciłam z zakupów bez zakupów. Rewe zamknęli wcześniej ze względu na bezpieczeństwo klientów i pracowników . O matko, chyba prawdziwej zimy tutaj nie widzieli . Dalej nie chciało mi się iść,kupiłam tylko po kawałku ciasta,sernik z wiśniami i kruszonką i wróciłam do domu. Siadłyśmy z Pedepcią przy dużym oknie na świat,zajadałyśmy się sernikiem i podziwiałyśmy jak ogród pięknieje
18 stycznia 2024 16:00 / 3 osobom podoba się ten post
Pauza niestety mija,trzeba się zbierać i na górę wynieść . Pedepcia pewnie już czeka stęskniona . Pogoda piękna,ale poruszać się ciężko, chodniki nie odśnieżone,nie posypane,pełno błota pośniegowego. Seniorka koniecznie chce jednak wyjść z domu,nie dziwię się bo powietrze pyszne. Zobaczymy jak daleko da radę zajść ,czy po paru minutach wrócić do domu będzie chciała. Jednej osobie trudno się poruszać ,trzeba uważać bo pod śniegiem ślisko,a co tu mówić o prowadzeniu pod rękę drepczącej starszej pani . Co zrobić,taka robota,nie chcem ale muszem . Na zakupach olśniło mnie i już wiem,co będzie na obiadokolację . Będę stać przy garnkach i mieszać ,nie da rady wcześniej przygotować ,sama sobie tak wymyśliłam to będę miała za swoje 
Przyjemnego popołudnia życzę 
18 stycznia 2024 18:25 / 5 osobom podoba się ten post
Przesiedziałam cały dzień , bo taka pauzę mam . Nie bardzo mnie to cieszy, bo len sakramencki  we mnie wstąpił .Czekam na wiosnę i wtedy rozwinę skrzydła .Nic nowego, nic strasznego się nie dzieje .Tak mija dzień za dniem .
19 stycznia 2024 13:11 / 3 osobom podoba się ten post
No i było do przewidzenia,że rodzina niemiecka nie dołoży do kasy za nocki.Córka powiedziała, że w grę tu wchodzą eventuell jedno lub dwa wstawania,a jeśli Senior idzie sam i nie woła,to nie muszę mu towarzyszyć.Jeśli nad ranem położy się npz.na sofie,mam podłożyć wcześniej jakieś prześcieradło ??! Nie,to już woła o pomstę do nieba.Koordynatorka odesłała zwrotne pismo do niemieckiej agentury, że jeśli Senior podczas nocnych wedrowek upadnie i coś sobie zrobi,opiekunka nie ponosi za to konsekwencji.Dodała,że i tak jestem wybudzana w nocy,bo wali rolatorem o ściany i progi,a dzisiaj nad ranem spadł z łóżka i musiałam interweniować.Oczywiscie ze snu już nici i od 3.30 praktycznie byłam w stanie czuwania.Teraz mają wymagania:b.dobre referencje, niepaląca,b.dobry niemiecki itp.Powinni casting robić dla Taty zaznaczając jeszcze wiek i wyglad potencjalnej opiekunki 😡. Jestem wk...a,zawiedziona i pełna żalu.Teraz robie tylko od...do.Trudno,nie dam się wykorzystywać kosztem własnego zdrowia.Narazie tyle, pewnie do wieczora jeszcze coś się urodzi.Byle do końca miesiąca.W domku odpocznę, wymienię dowód,bo traci ważność i poszukamy lżejszej Stelli.
19 stycznia 2024 13:55 / 2 osobom podoba się ten post
Maluda

No i było do przewidzenia,że rodzina niemiecka nie dołoży do kasy za nocki.Córka powiedziała, że w grę tu wchodzą eventuell jedno lub dwa wstawania,a jeśli Senior idzie sam i nie woła,to nie muszę mu towarzyszyć.Jeśli nad ranem położy się npz.na sofie,mam podłożyć wcześniej jakieś prześcieradło ??! Nie,to już woła o pomstę do nieba.Koordynatorka odesłała zwrotne pismo do niemieckiej agentury, że jeśli Senior podczas nocnych wedrowek upadnie i coś sobie zrobi,opiekunka nie ponosi za to konsekwencji.Dodała,że i tak jestem wybudzana w nocy,bo wali rolatorem o ściany i progi,a dzisiaj nad ranem spadł z łóżka i musiałam interweniować.Oczywiscie ze snu już nici i od 3.30 praktycznie byłam w stanie czuwania.Teraz mają wymagania:b.dobre referencje, niepaląca,b.dobry niemiecki itp.Powinni casting robić dla Taty zaznaczając jeszcze wiek i wyglad potencjalnej opiekunki 😡. Jestem wk...a,zawiedziona i pełna żalu.Teraz robie tylko od...do.Trudno,nie dam się wykorzystywać kosztem własnego zdrowia.Narazie tyle, pewnie do wieczora jeszcze coś się urodzi.Byle do końca miesiąca.W domku odpocznę, wymienię dowód,bo traci ważność i poszukamy lżejszej Stelli.

No to niezbyt przyjemnie zapowiada się czas,który Ci został do końca zlecenia . Dobrze że skróciłaś. Córka na pewno umilać czasu nie będzie,od seniora nie można niczego wymagać,schorowany,starszy pan. Będąc w domu zgłoś się do różnych firm. Napisz,powiedz wyraźnie od kiedy będziesz gotowa na wyjazd,powiedz czego nie chcesz,czego nie robisz,nie mów że oczekujesz tego czy tamtego. Ostatnie kilka miejsc było bardzo nietrafione i kosztowały Cię trochę zdrowia i nerwów . Dla mnie wygląda to na brak komunikacji między Tobą a agencją,tak jakbyś brała pierwszą ofertę,którą Ci podeślą .
Daj sobie czas na szukanie i to nie w jednej agencji,a jak trafi się coś,co będzie spełniało Twoje oczekiwania ,to wyjedź . Nawet gdybyś miała skrócić urlop.
U mnie też szukają zmienniczki,ale,wnioskując tylko na podstawie Twoich postów,to nie byłoby dobre miejsce dla Ciebie . Dotrwaj spokojnie do końca ,niewiele zostało 
19 stycznia 2024 14:41 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia29

No to niezbyt przyjemnie zapowiada się czas,który Ci został do końca zlecenia :-(. Dobrze że skróciłaś. Córka na pewno umilać czasu nie będzie,od seniora nie można niczego wymagać,schorowany,starszy pan. Będąc w domu zgłoś się do różnych firm. Napisz,powiedz wyraźnie od kiedy będziesz gotowa na wyjazd,powiedz czego nie chcesz,czego nie robisz,nie mów że oczekujesz tego czy tamtego. Ostatnie kilka miejsc było bardzo nietrafione i kosztowały Cię trochę zdrowia i nerwów . Dla mnie wygląda to na brak komunikacji między Tobą a agencją,tak jakbyś brała pierwszą ofertę,którą Ci podeślą :-(.
Daj sobie czas na szukanie i to nie w jednej agencji,a jak trafi się coś,co będzie spełniało Twoje oczekiwania ,to wyjedź . Nawet gdybyś miała skrócić urlop.
U mnie też szukają zmienniczki,ale,wnioskując tylko na podstawie Twoich postów,to nie byłoby dobre miejsce dla Ciebie :-(. Dotrwaj spokojnie do końca ,niewiele zostało :aniolki:

Agencja nie miała info od rodziny, że jest wstawanie nocne.Ale napewno nie dam się już nabrać na ich gadkę o 1 lub 2 krotnym wstawaniu.
20 stycznia 2024 17:10 / 4 osobom podoba się ten post
Od koleżanki puszystej, acz twardej sztuki dostałam dziś wiadomość, z której się uśmiałyśmy niesamowicie :)
To co nas rozbawiło , bo był przedmiot wyglądający na urnę , z wypolerowanej stali ze złotym korkiem. Całkiem logiczne, bo podopieczna koleżanki a przyszła mieszkanka tego cuda-po Nowym Roku wydała z siebie ostatni oddech. I w sumie tu też nie byloby nic zabawnego, gdyby przedmiocie nie był wygrawerowany napis PORSCHE :).Skrzynka przyszla od syna nieboszczki. Spodziewałabym się tego po tym simpaticznym Debilku, bo kiedys pracowałam w tym pałacu. Debilek celowo z wielkiej litery, żeby nie było , że tez przedmiotowo. Ludzie przychodzą, odchodzą. Taka kolej rzeczy i znajomość. Teraz tam spokój bo tylko dziadek został i jedna opiekunka.  
 
21 stycznia 2024 23:12 / 5 osobom podoba się ten post
Za mną kolejny fajny dzień,prawdziwe święto sobie zrobiłam. Trochę popływałam,ale mało bo ,jak to w niedzielę,w basenie ciasno trochę było. Wygrzałam się w jacuzzi a jeszcze bardziej w saunie. Zaliczyłam dwie ,jedną suchą i jedną mit Aufguss . O,ta druga była super!Mistrz ceremonii opowiadał i "przenosił" uczestników w cudowne krainy. Gorąco,krople potu spływają i te cudowne zapachy ziół i owoców. Ale najfajniejszy był basen na zewnątrz z temperaturą wody 35st. Z ust leci para i woda też paruje  a reszta ciała się grzeje . Poodpoczywałam trochę na wygodnych leżankach w orientalnym otoczeniu i cztery godziny minęły nie wiadomo kiedy. Spacerkiem wróciłam do domu,droga powrotna pod górkę,więc wydłużyła mi się o 10 min, łącznie w obie strony maszerowałam godzinę . Też dla zdrowotności  . Zdjęć nie mam,bo w takich miejscach fotek się nie pstryka,jedynie przed wejściem i w holu zrobiłam,łapiąc moment że w jakimś kącie nikogo akurat nie było.
A w domu dalej lenistwo,gotowała córka seniorki,zjadłam,podziękowałam,nawet pomoc przy sprzątnięciu ze stołu miałam verboten .Pogadałyśmy trochę we trzy i zostawiłam dziewczyny przed telewizorem a sama ,już w swoim pokoju,jeszcze genisuję gemutliche abendstunden 
22 stycznia 2024 22:05 / 4 osobom podoba się ten post
Dzień w podróży. Że Szczecina do Warszawy dotarłam ok 16, gdzie już czekał na mnie brat ,z którym poszliśmy na pizzę i pogaduszki. Rzadko się widzimy to posiaduszki z bracholkiem zawsze mnie cieszą. Mimo że lotowski samolot jest o 17, to zabukowalam lot że swissami na 19.55. Trochę przed czasem wylądował, pasażerowie szykują się do wyjścia i ja też. I w te pędy zmykam bo ciemno i kręcą się typki przed którymi się lepiej strzec , jak przed ruskim paktem o nieagresji. Poza tym mąż czeka. Zrobimy jeszcze zakupy w lotniskowym Coop. Sama się bojam 😉
24 stycznia 2024 17:07 / 4 osobom podoba się ten post
Przed 16-tą wróciłam ze spotkania,dużo nas nie było,tylko 3 opiekunki i koordynatorka. Ta dobiera nas wg charakterów ,spotyka się w różnych konfiguracjach . Czas minął szybko i przyjemnie. Teraz wolne do 18:30. Jednak nie będę gotowała,pdp z synem zdecydowali,że idziemy do greckiej. Nie pada ale wieje. Co prawda nie aż tak jak u nińci,niczego nie przewraca ale będziemy musieli seniorkę mocno trzymać żeby jej nie przewróciło .
Rano dzwoniłam do poleconej praxis fizjoterapii o umówienie terminu dla Pedepci . Pani poinformowała mnie że mają bardzo duże obłożenie i na hausbesuchy raczej nie mamy co liczyć ,obiecała jednak porozmawiać z szefem. Po powrocie miła niespodzianka,odsłuchałam nagraną wiadomość,że jednak już jutro o 14:50 ,przyjdzie ktoś z pdp poćwiczyć 👍. Dobrze że babcia nie zdążyła dobiec do telefonu,inaczej za wiele bym się nie dowiedziała .
No to czeka seniorkę gimnastyka i jeszcze co najmniej dwie wizyty u ortopedy. Całą godzinę wczoraj ją tam untezuchowali . Pan dr bardzo sympatyczny i cierpliwy,wybadał,posprawdzał,powyginał,pooglądał. Ledwo zdążyłam pomóc jej się ubrać a już musiałam ją rozbierać bo trzeba było prawe kolano i lewą kostkę prześwietlić. Trochę ciężko było seniorkę na stół zapakować bo dość wysoko,ale się udało . Za tydzień kolejna wizyta,ale tylko na omówienie rentgena i umówienie terminów na zastrzyki w kolano z "własnej krwi",jak mówi pdp. Cztery lata temu podobno bardzo pomogły takie zastrzyki,ale była też o cztery lata młodsza. Cudów nie oczekuję,mam jednak nadzieję że i te zastrzyki i ćwiczenia z terapeutą cos tam zdziałają .Trochę się nachodzimy  po tych doktorach ale cóż,taka robota .
Przyjemnego jeszcze dnia życzę 
24 stycznia 2024 17:48 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Przed 16-tą wróciłam ze spotkania,dużo nas nie było,tylko 3 opiekunki i koordynatorka. Ta dobiera nas wg charakterów :-),spotyka się w różnych konfiguracjach :oczko:. Czas minął szybko i przyjemnie. Teraz wolne do 18:30. Jednak nie będę gotowała,pdp z synem zdecydowali,że idziemy do greckiej. Nie pada ale wieje. Co prawda nie aż tak jak u nińci,niczego nie przewraca ale będziemy musieli seniorkę mocno trzymać żeby jej nie przewróciło :-).
Rano dzwoniłam do poleconej praxis fizjoterapii o umówienie terminu dla Pedepci . Pani poinformowała mnie że mają bardzo duże obłożenie i na hausbesuchy raczej nie mamy co liczyć ,obiecała jednak porozmawiać z szefem. Po powrocie miła niespodzianka,odsłuchałam nagraną wiadomość,że jednak już jutro o 14:50 ,przyjdzie ktoś z pdp poćwiczyć 👍. Dobrze że babcia nie zdążyła dobiec do telefonu,inaczej za wiele bym się nie dowiedziała :-).
No to czeka seniorkę gimnastyka i jeszcze co najmniej dwie wizyty u ortopedy. Całą godzinę wczoraj ją tam untezuchowali :oczko:. Pan dr bardzo sympatyczny i cierpliwy,wybadał,posprawdzał,powyginał,pooglądał. Ledwo zdążyłam pomóc jej się ubrać a już musiałam ją rozbierać bo trzeba było prawe kolano i lewą kostkę prześwietlić. Trochę ciężko było seniorkę na stół zapakować bo dość wysoko,ale się udało . Za tydzień kolejna wizyta,ale tylko na omówienie rentgena i umówienie terminów na zastrzyki w kolano z "własnej krwi",jak mówi pdp. Cztery lata temu podobno bardzo pomogły takie zastrzyki,ale była też o cztery lata młodsza. Cudów nie oczekuję,mam jednak nadzieję że i te zastrzyki i ćwiczenia z terapeutą cos tam zdziałają .Trochę się nachodzimy  po tych doktorach ale cóż,taka robota .
Przyjemnego jeszcze dnia życzę :odpoczynek_kominek:

Wygląda na to, że ty sama przyczyniłaś się do wszystkich badań dla babci. Tak było? Pytam bo zdziwiło mnie, że córka nic w tym kierunku nie robiła... a tu przyjechła Gusia i robi się. Dużo wzięłaś na siebie, mam nadzieję, że kolejne opiekunki nie zmarnują twojego trudu. Ja w domu więc nic u mnie nie ma ciekawego poza tym, że robiłam kruche ciasto. Na spacery z mężem chodzimy jak kończy pracę, zakupy, trochę plotek z sąsiadką i tak dni mijają. Myślimy nad malowaniem kuchni ale przeciągniemy to do wiosny bo ja jak zwykle nie mam pomysłu na kolor. Zastanawiam się nad tapetą, której nigdy wcześniej nie miałam więc nie mam pojęcia jak to później jest z jej zdejmowaniem żeby ścian nie poniszczyć. Niech wam praca szybko mija a w domu niech dni się dłużą
24 stycznia 2024 18:23 / 3 osobom podoba się ten post
kamisz49

Wygląda na to, że ty sama przyczyniłaś się do wszystkich badań dla babci. Tak było? Pytam bo zdziwiło mnie, że córka nic w tym kierunku nie robiła... a tu przyjechła Gusia i robi się. Dużo wzięłaś na siebie, mam nadzieję, że kolejne opiekunki nie zmarnują twojego trudu. Ja w domu więc nic u mnie nie ma ciekawego poza tym, że robiłam kruche ciasto. Na spacery z mężem chodzimy jak kończy pracę, zakupy, trochę plotek z sąsiadką i tak dni mijają. Myślimy nad malowaniem kuchni ale przeciągniemy to do wiosny bo ja jak zwykle nie mam pomysłu na kolor. Zastanawiam się nad tapetą, której nigdy wcześniej nie miałam więc nie mam pojęcia jak to później jest z jej zdejmowaniem żeby ścian nie poniszczyć. Niech wam praca szybko mija a w domu niech dni się dłużą:-)

Trochę pewnie przyczyniłam się do zrobienia "czegoś" i przyspieszyłam badania. Córka mieszka w odległości 100 km,przyjeżdża najczęściej co drugi piątek po południu  i w poniedziałek wyjeżdża . Syn po sąsiedzku ale na niego w tej kwestii raczej liczyć nie można . Kilka dni po moim tutaj powrocie zwróciłam dzieciom uwagę na to,że mama ma dużo większe trudności z poruszaniem się. Masuję jej nogi dwa razy dziennie voltarenem bo narzeka że ją bolą,ale bez ćwiczeń i innych zabiegów,nie pomaga to zbyt wiele. Słyszałam tylko ciągle że tak,że trzeba zrobić termin u lekarza,ale jakoś tego terminu nie było widać . Zapytałam w końcu czy sama mogę podjąć w tej kwestii decyzję i ,spodziewasz się pewnie co usłyszałam . Tak,tak,wundebar,super itd itp. No to wzięłam sprawy w swoje ręce i ruszyło,nawet bardzo szybko co mnie niezmiernie cieszy. Lubię swoją podopieczną i żal mi jest patrzeć jak się męczy. Raz w tygodniu przyjdzie terapeutka,a może dwa razy( lekarz zalecił 1-2 razy w tygodniu), popodglądam co z pdp wyprawia i w pozostałe dni będę się razem z nią gimnastykowała . Mnie też na pewno nie zaszkodzi . Nie ma tutaj jakichś prac domowych,porządków ,pdp nie gra w żadne gry,to takie dodatkowe obowiązki jak wizyty u lekarza czy ćwiczenia,nie są ani wyzwaniem ,ani obciążeniem. Trochę mi pdp zastygła bo zmienniczka z nią prawie nie wychodziła. Trzeba ją rozruszać.
Niestety,wiele z opiekunek robi "od-do", tylko to co mam w umowie i koniec. Pewnie mają rację,ale ja tak po prostu nie umiem 
24 stycznia 2024 19:13 / 5 osobom podoba się ten post
Gusia29

Trochę pewnie przyczyniłam się do zrobienia "czegoś" i przyspieszyłam badania. Córka mieszka w odległości 100 km,przyjeżdża najczęściej co drugi piątek po południu  i w poniedziałek wyjeżdża . Syn po sąsiedzku ale na niego w tej kwestii raczej liczyć nie można . Kilka dni po moim tutaj powrocie zwróciłam dzieciom uwagę na to,że mama ma dużo większe trudności z poruszaniem się. Masuję jej nogi dwa razy dziennie voltarenem bo narzeka że ją bolą,ale bez ćwiczeń i innych zabiegów,nie pomaga to zbyt wiele. Słyszałam tylko ciągle że tak,że trzeba zrobić termin u lekarza,ale jakoś tego terminu nie było widać . Zapytałam w końcu czy sama mogę podjąć w tej kwestii decyzję i ,spodziewasz się pewnie co usłyszałam :-). Tak,tak,wundebar,super itd itp:lol1:. No to wzięłam sprawy w swoje ręce i ruszyło,nawet bardzo szybko co mnie niezmiernie cieszy. Lubię swoją podopieczną i żal mi jest patrzeć jak się męczy. Raz w tygodniu przyjdzie terapeutka,a może dwa razy( lekarz zalecił 1-2 razy w tygodniu), popodglądam co z pdp wyprawia i w pozostałe dni będę się razem z nią gimnastykowała :-). Mnie też na pewno nie zaszkodzi :oczko:. Nie ma tutaj jakichś prac domowych,porządków ,pdp nie gra w żadne gry,to takie dodatkowe obowiązki jak wizyty u lekarza czy ćwiczenia,nie są ani wyzwaniem ,ani obciążeniem. Trochę mi pdp zastygła bo zmienniczka z nią prawie nie wychodziła. Trzeba ją rozruszać.
Niestety,wiele z opiekunek robi "od-do", tylko to co mam w umowie i koniec. Pewnie mają rację,ale ja tak po prostu nie umiem :-(

Podejrzewałam, że to głównie twoja zasługa. Dogadaj się z nimi na stałe zlecenie, poszukajcie razem zastępstwa za ciebie i może uda ci się wypracować stałe miejsce z fajną zmienniczką. Tego ci życzę bo widzę, że lubisz podopieczną, warunki dobre więc warto nad tym pomyśleć.
25 stycznia 2024 18:37 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Trochę pewnie przyczyniłam się do zrobienia "czegoś" i przyspieszyłam badania. Córka mieszka w odległości 100 km,przyjeżdża najczęściej co drugi piątek po południu  i w poniedziałek wyjeżdża . Syn po sąsiedzku ale na niego w tej kwestii raczej liczyć nie można . Kilka dni po moim tutaj powrocie zwróciłam dzieciom uwagę na to,że mama ma dużo większe trudności z poruszaniem się. Masuję jej nogi dwa razy dziennie voltarenem bo narzeka że ją bolą,ale bez ćwiczeń i innych zabiegów,nie pomaga to zbyt wiele. Słyszałam tylko ciągle że tak,że trzeba zrobić termin u lekarza,ale jakoś tego terminu nie było widać . Zapytałam w końcu czy sama mogę podjąć w tej kwestii decyzję i ,spodziewasz się pewnie co usłyszałam :-). Tak,tak,wundebar,super itd itp:lol1:. No to wzięłam sprawy w swoje ręce i ruszyło,nawet bardzo szybko co mnie niezmiernie cieszy. Lubię swoją podopieczną i żal mi jest patrzeć jak się męczy. Raz w tygodniu przyjdzie terapeutka,a może dwa razy( lekarz zalecił 1-2 razy w tygodniu), popodglądam co z pdp wyprawia i w pozostałe dni będę się razem z nią gimnastykowała :-). Mnie też na pewno nie zaszkodzi :oczko:. Nie ma tutaj jakichś prac domowych,porządków ,pdp nie gra w żadne gry,to takie dodatkowe obowiązki jak wizyty u lekarza czy ćwiczenia,nie są ani wyzwaniem ,ani obciążeniem. Trochę mi pdp zastygła bo zmienniczka z nią prawie nie wychodziła. Trzeba ją rozruszać.
Niestety,wiele z opiekunek robi "od-do", tylko to co mam w umowie i koniec. Pewnie mają rację,ale ja tak po prostu nie umiem :-(

No właśnie , ja też nie