Niemcy wybierają polskie domy starców

21 listopada 2012 19:31
i co wy na to?
http://finanse.wp.pl/kat,104496,title,Niemcy-wybieraja-polskie-domy-starcow,wid,15046697,wiadomosc.html
21 listopada 2012 19:56
Sobie moga wybierac, trudno sie dziwic, dzis odwiedzila mnie kolezanka ze steli obok (z naszej firmy Emilio) dziadka chcieli do Haimu, bo ponoc kiepsko z nim. Obdzwonili kilkanascie i miejsca byly tylko w tych za 5.800 i 5.900 euro. Zostajemy im my, polskie dps albo szczodra rodzina hehehe taki zarcik mi sie napisal:P
A po Japonii, De ma najwiekszy odstetek staruszkow w stosunku do reszty spoleczenstwa. I o ile w Japonii to kwestia diety, o tyle tu mentalnosci, czyli braku formalnych zwiazkow i dzieci. Obecnie w De jest 2,4 miliona starszych ludzi wymagajacych opieki z tego 1/3 tylko w domach opieki. W 2050 roku tych ludzi ma byc 5 milionow, wiec o ile nie wejdziemy do strefy euro to i nasze corki oraz synowie (bron boze i partio) maja zapewniony rynek pracy:)
21 listopada 2012 20:09
Kocinku , skad masz takie info ?
21 listopada 2012 20:13 / 1 osobie podoba się ten post
Z artykulu na interia.pl? Tam byly te liczby podawane i one (chyba?), sa prawdziwe. Bezrobocie nam nie grozi. W DPS-y w PL to ja tak wierze, jak w przelot bocianow nad biegunem polnocnym, jak szybko sie zapelnia, tak szybko zobacza roznice poziomu "obslugi". To tak, jak w DE - tam gdzie pracuja tuziemcy - to maja nieduza kase i pracuja "na czas", u nas, w PL bedzie jeszcze gorzej... Chyba, ze ktos hotel gwiazdkowy dla nich otworzy ...
21 listopada 2012 20:47
Dane z tygodnika polskiego wydawanego we Frankfurcie. A o Japonii i De czytalam jeszcze w Polsce we Wprost czy innym internecie:)
21 listopada 2012 21:18
Ogladalam program niemiecki , w ktorym podawali , ze Slowacy , Czesi i Wegrzy buduja ekstra DPs-y dla bogatych Niemcow . Rodziny wywoza swoich staruszkow nawet po 700-800 km do tychze domow. Maja 3-4 krotnie taniej niz w Niemczech.
21 listopada 2012 22:05
Ale i tak kilku dla nas zostanie w De:) Naszym problemem jest raczej zapowiadane wprowadzenie euro do Polski, bo wtedy zupelnie nie bedzie sie nam oplacac wyjazd:(
21 listopada 2012 22:21
Nie ma co sie martwic na zapas , pozyjemy zobaczymy . Pomyslimy pozniej ;)
21 listopada 2012 23:00
Nieludzkie uwazam jest..... wysylanie staruszkow do obcojezycznych Domow Opieki....
Zamozny Niemiec.... oddal mame do Domu Opieki w Slowacji..... ktory oddalony jest od jego miejsca zamieszkania 700 km jezdzi tam raz na miesiac....
Powiada..... ze i tak czesciej mamy w Niemczech nie odwiedzal a jej obojetnie z daleko posunieta demencja jest...... gdzie sie znajduje.....
Sadze..... ze racji nie mial..... obsluga niby w niemieckim mowila ale komunikatywnie....
Wiec babcia spewnoscia nie czula sie tam jak w domu.....

Przed kilkoma dniami na dyzurze byly same auslanderki..... od skosnookich poczawszy a skonczywszy na czarnoskorych.... zadna z nas nie mowi perfekcyjnie po niemiecku..... jeden z dementnych pyta sie mnie..... kiedy wroci z tych wakacji do domu..... do kraju do Niemczech..... zle mi nie jest ...... ale wolalbym wsrod swoich byc....!!!

Poza tym.... jest tendencja /na razie projekt/ do wiekszego wspierania finansowego rodzin opiekujacch sie staruszkami.... i powolne odchodzenie od Pflegeheim-ow

Upieklam kasztany...... smaczniutkie!!! Zlote, kruche i slodkie.......
21 listopada 2012 23:47
kasztany pieczone jadłam w Budapeszcie rok temu. Przepiękne miasto o bogatej przeszłości, pełne przygnębionych ludzi, z powodu dużego kryzysu. Ale do tematu DPS wracając - przedwczoraj byłam z babcia moja spóźnioną w jej DPS gdzie ma zajęcia 2 razy w tygodniu i żadna z 5 pracownic nie wyglądała tam na osobę , która z ochotą przychodzi do pracy. W Polsce jednak łatwiej w tym miejscu o miłą obsługę, zawsze się znajdzie przynajmniej jedna taka nienormalna, która się do babć uśmiechnie, a nawet przytuli.
22 listopada 2012 00:11
Pracujac w Domach Opieki, Szpitalach..... wrecz obowiazkiem jest usmiech na twarzy, miec....
Do pracy tez od jakiegos czasu niechetnie chodze.....
Usmiech.... zawsze zabieram ze soba......
To nic nie kosztuje a cieszy podopiecznych, ich rodziny i innych odwiedzajacych.....

Bylam przed paroma dniami w szpitalu..... czekalam na swoja kolej.... przechodzace obok nas pielegniarki, rejestratorki, asystentki, lekarki..... wesolym tonem i z usmiechem na twarzy "dzien dobry" mowily..... oczekiwanie na lekarza stalo sie przyjemniejsze....

Duzo w ostatnich latach na niekorzysc sie zmienilo....
na niekorzysc..... trafilas pewnie na niemiecka obsluge.... stad brak usmiechu....

22 listopada 2012 00:43
ewidentnie niemiecką. Natomiast my pod Wrocławiem mamy małe miasto Oława i tam pojechaliśmy odebrać do państwowego szpitala naszego Dawidka, gdy był jeszcze niemowlakiem. Przeżyłam szok kulturowy większy niż byłby w dżungli Amazonii. Miła pani z uśmiechem pokierowała nas na oddział, tam wyszła pielęgniarka i też z uśmiechem przeprosiła,że lekarka nie może na razie do nas wyjść i prosi byśmy cierpliwie poczekali w ładnej poczekalni. Lekarka po szybkim przyjściu przedstawiła się, podała nam rękę, pochwaliła za wzięcie obcego dzieciaka i opowiedziała o nim. Pielęgniarka dająca nam malucha poprosiła, byśmy byli dla niego dobrzy, bo one tu hołubiły go jako dzidziusia bez mamy. Myślę, że kieruje tą placówką jakaś wyjątkowa osoba lub grupa osób, np. Matka Boska i parę rozgarniętych kobiet. Totalny szok.
22 listopada 2012 00:46
Teraz to i ja jestem w szoku....
Rozumiem, ze Dawid to Twoj syn z placowki w Olawie....
22 listopada 2012 00:52
Odwazny krok.... duzo dobrego robisz.... czy jestes Aniolem....
Wybacz... musze sie poskladac....
Dobranoc, dobranoc....
22 listopada 2012 00:56
No, fajny chłopczyk. Jedna córka w kształcie bębna obecnie (ciąża) dwójka dryblasów na wydaniu i 8-latek. Był jeszcze żółw, ale mąż zwrócił mu wolność, zanim trafi do DPS - musiałam to napisać, by moderator nie marudził. Przejdź na " Na wyjeździe" albo na "Bezsenność w pracy" to popiszemy.