16 stycznia 2014 08:55 / 4 osobom podoba się ten post
Na dobry początek: Do bacy wypasającego owce przyjeżdża limuzyną człowiek w średnim wieku w garniturze. Wysiada z samochodu: - Baco, co tu robicie? Wypasacie owieczki? - Ano tak panocku... - A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to odstąpicie mi taką jedną, do upieczenia? - Dobrze, panocku... Pan wrócił do samochodu, wziął laptopa, połączył się z internetem, wprowadził dane, popracował chwilę nad programem, który mu to policzył, i mówi: - Baco, na tej łące macie 451 owieczek. - Zgadza się panocku, wybierzcie sobie jedną tak jak się umówiliśmy. Pan wybrał sobie jedną, ładną, białą. Baca nagle mówi: - Panocku, a jak ja wom powiem, kim jesteście, to oddacie mi ją? - Pewnie, oddam. - To wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa. - Oooo dobrze! A skąd to wiecie? - Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Dlatego oddajcie mi mojego psa!!! A te chyba smieszniejsze: Przyjaciel do przyjaciela: - Słuchaj, wyczytałem gdzieś, że jest taka choroba, którą można leczyć koniakiem! - Tak? A gdzie można się nią zarazić? Dwóch alkoholików urządziło libację w mieszkaniu u jednego z nich. Po kilku godzinkach pierwszy zsunąwszy się pod łóżko zauważył wielką blaszaną miednicę oraz wielką drewnianą pałę. Pyta: - Co to jest ? - Aaaa to zegar z kukułką - Eeee zalewasz, a jak to działa ? Na to drugi bierze miednicę, przykłada do ściany i zaczyna nawalać drewnianą pałą. Zza ściany dobiega zaspany głos: - Ku ku kurrrw.. trzecia rano a ten jeszcze nie śpi
I jeszcze coś o jeżach-ostatnio czytałam na forum o tuptusiach:
Piękny lipcowy dzień. Wtem z głębi lasu wyłania się potężna chmura kurzu. Widać, ze jakiś rozpędzony tabun przebiega przez las. Zające zmykają do swych nor. Zwierzęta w wielkim popłochu uciekają. Tabun biegnie z wielką prędkością przetaczając się przez las, nic nie widać, kurz wszystko zasłania. Aż wreszcie tabun dobiega do leśnej polanki. Zatrzymuje się tam. Kurz powoli opada. I nagle okazuje się że cala polanka jest pełna... jeży. Wszystkie sapią i ciężko oddychają, na ich pyszczkach widać potworne zmęczenie. Tylko jeden, ten który prowadził cały tabun lekko się uśmiecha próbując złapać oddech. W końcu złapał i wrzeszczy w zachwycie: - Kurwaaaaaaa !!! - JAK KONIE..!