Młode mamy

30 maja 2014 21:18
emi

Ja wyjechałam do De jak najmłodszy miał 11 miesięcy, średni 3 lata, a córka 12 lat. Dzieci zostały z tatą. Na komentarze znajomych odpowiadałam: Dzieci są z własnym ojcem, jakby on wyjechał to nikogo by to nie zdziwiło, a jaka to różnica, przecież dzieci ojca też potrzebują. Komentarze ucinały się. Ten średni na początku często pytał: przyjedziesz jutro? To było bardzo trudne dla mnie, ale tłumaczyłam mu, że jeszcze trochę muszę zostać. Nie wiem czy zrozumiał, ale przestał pytać. Cieszę się, że Maluch zaczął chodzić jak byłam na urlopie w domu. Pewne chwile nigdy nie wrócą....

No właśnie niewiem dlaczego przyjęło się że to normalne jak mężczyzna wyjeżdza.Też tak będe mówić że dziecko w równym stopniu potrzebuje matki jak i ojca.Wiem że trace bezpowrotnie dni bez mojego syna,ale widziałam pierwszego "ząba" i pierwszy krok i jak się pierwszy raz uśmiechnął i to ja zobaczyłam go pierwsza(z rodziny) .I to wszystko robimy z miłości do nich i poczucia obowiązku...
30 maja 2014 21:20
greenandy

Nie bede juz czytac tego wątku bo serce mi sie kraje. Matki zostawiają tak malutkie dzieci i za robotą jadą.Wiem- muszą.Ale nikt mi nie powie że to normalne.Zaróbcie i wracajcie,te maleństwa tak bardzo czekają.

O niczym innym nie marzę. Niestety są takie sytuacje w życiu kiedy trzeba wybierać mniejsze zło. A w mojej wyjazd był właśnie takim mniejszym złem....
30 maja 2014 21:26 / 1 osobie podoba się ten post
Junona_S

No właśnie niewiem dlaczego przyjęło się że to normalne jak mężczyzna wyjeżdza.Też tak będe mówić że dziecko w równym stopniu potrzebuje matki jak i ojca.Wiem że trace bezpowrotnie dni bez mojego syna,ale widziałam pierwszego "ząba" i pierwszy krok i jak się pierwszy raz uśmiechnął i to ja zobaczyłam go pierwsza(z rodziny) .I to wszystko robimy z miłości do nich i poczucia obowiązku...

Bo takie stereotypy panują wśród ludzi. W naszym przypadku mąż nie mógł wyjechać, a ja pracując w PL nie zarobiłabym tyle ile potrzebujemy na bieżące potrzeby. Gdybym została to miałabym dzieci blisko, ale pewnie znowu pracowałabym na dwa etaty i nie miałabym dla nich czasu, siły i cierpliwości. Więc na dobrą sprawę byłoby w domu "moje ciało" i zestresowana dusza. Pracowałam już tak w PL jeszcze jak córka była mała i wiem jak to funkconuje- w ogóle nie funkcjonuje. Nie wspomnę co stres ze mną zrobił.