Jak skutecznie porozumiewać się ze starszymi osobami? #2

 

Nie generalizuj


    Uogólnienia czy generalizacje należą do najbardziej irytujących komunikatów. Choć denerwują chyba każdego, są często używane, zwykle zupełnie bezpodstawnie.
    Sformułowania w rodzaju „nigdy nie wiesz, gdzie leżą lekarstwa”, „zawsze coś rozlejesz”, czy „na pewno znowu to zgubiłeś” są bezsensowne. Jeśli rzeczywiście ktoś nigdy nie pamięta i zawsze coś gubi albo rozlewa, to prawdopodobnie jest to objawem jakiegoś schorzenia, nie powodem do wytykania.
    Takie komunikaty mają też duży ładunek agresji. Większość ludzi ma bowiem świadomość, że takie generalizowanie jest denerwujące. A jednak to robi. To oczywiście budzi opór, a komunikaty tego typu należą do najbardziej konfliktogennych.

Komunikaty typu „ty” i typu „ja”

    Innym rodzajem agresywnych komunikatów, są tzw. komunikaty typu „Ty”. Są to sformułowania, które przenoszą winę i odpowiedzialność za określoną sytuację na drugą osobę. (np. „Denerwujesz mnie”) Jest to częsty sposób formułowania zdań, który zwykle prowadzi do konfliktu. Osoba zaatakowana takim komunikatem niejako odruchowo się broni, jeśli chce uniknąć kłótni, musi się bardzo postarać.
    A wystarczyłoby użyć komunikatu typu „ja”, który lepiej oddaje rzeczywistość i nie jest agresywny. Co więcej – zwykle pozwala spokojnie i bezkonfliktowo omówić problemy i poradzić sobie z nimi.
    Gdy odbiorca zamiast „denerwujesz mnie”, usłyszy „zdenerwowałem się na ciebie”, nie musi się bronić. Zwykle chce wiedzieć, dlaczego ktoś się zdenerwował i może dojść z nim do porozumienia.
    Często takie komunikaty są łączone z generalizowaniem. Np. „Nic nie robisz”, „Wszystko zepsujesz”, „Do niczego się nie nadajesz”. Każde z tych sformułowań jest agresywne i konfliktogenne. Jest też przesadzone i niezgodne z prawdą. Zamiast wypowiadać się w taki sposób, lepiej i prościej porozmawiać spokojnie i rzeczowo.
    Tym bardziej, że w przypadku takich komunikatów na ogół trudno zrozumieć, o co w ogóle chodzi nadawcy – jeśli mówi „nic nie robisz”, bo chce, by odbiorca zrobił coś konkretnego, powinien po prostu go o to poprosić, zamiast atakować.

Pamiętaj o możliwościach odbiorcy!

    Dostosuj tempo mówienia i ton głosu do możliwości odbiorcy. Zwykle robi się to odruchowo. Nawet osoby, które normalnie mówią szybko, cicho czy niewyraźnie, rozmawiając z dziećmi, cudzoziemcami, czy starszymi osobami starają się mówić wolniej i wyraźniej. Czasem jednak można o tym zapomnieć.



    Warto zwrócić na to uwagę! Jeśli osoba, z którą rozmawiasz ma problemy z słuchem, pamiętaj, aby mówić głośniej i upewnić się, czy wszystko usłyszała i dobrze zrozumiała. Bywa, że źródłem nieporozumień i problemów jest zwykłe przesłyszenie się czy niedosłyszenie.

Słuchanie – przydatna umiejętność

    Porozumiewanie się działa w dwie strony. Każdy rozmówca jest nie tylko nadawcą, ale także odbiorcą i to również jest ważne. Poza zrozumiałym formułowaniem zdań, warto starać się dobrze zrozumieć, co mówią do nas inni.

Nie zniechęcaj rozmówcy

    Czasem ktoś, do kogo mówimy, w ogóle nie słucha (albo sprawia takie wrażenie), co zniechęca do rozmowy z nim. Zniechęcające jest „słuchanie z kamienną twarzą”, unikanie kontaktu wzrokowego, czy odwracanie się albo wychodzenie, podczas gdy ktoś coś mówi. To tak, jakby powiedzieć tej osobie „i tak cię nie słucham”. W efekcie uzna ona, że nie warto rozmawiać z kimś, kto i tak nie słucha.

Wysłuchaj i postaraj się zrozumieć

    Nieśmiałe, czy mało rozmowne osoby można zachęcić, słuchając „aktywnie” i potwierdzając to kiwaniem głową, mówiąc „mhm”, czy pytając o szczegóły. Jeśli coś jest dla ciebie niejasne – pytaj. Wtedy masz pewność, że obie strony wszystko i dobrze zrozumiały.

    Te informacje mogą przydać się nie tylko w porozumiewaniu się ze starszymi osobami. Każdego dnia wymieniamy słowa i gesty z wieloma osobami, a komunikowanie się pomiędzy ludźmi to jedna z najważniejszych spraw w życiu codziennym. Warto przywiązywać do tego wagę, dbać o precyzyjne wypowiadanie się i prawidłowe zrozumienie rozmówcy. To ułatwia życie i oszczędza nam wielu problemów.

 


Katarzyna Majgier psycholog

03 marca 2015 08:59 / 4 osobom podoba się ten post
Nie do końca się zgadzam że niewłaściwe formuowanie komunikatów jest problemem w komunikacji.
Wiele starszych osób poprostu uważa że oni mają zawsze rację,że są u siebie w domu i tylko ich zdanie się liczy,że choćby nie wiem jakie piękna mądre i rzeczowe słowa dobrać nie zawsze można się dogadać.
Nie mówie tutaj o osobach z demencją czy Alz.bo wiadomo z nimi trzeba postępować i rozmawiać w zupełnie inny sposób i na to nie ma żadnej złotej rady ani reguły,każdy przypadek jest inny.
Ale by ogólna komunikacja między pacjentem i opiekunem miała miejsce obie strony muszą wykazać dobrą wolę,cierpliwość,życzliwość i zrozumienie.
03 marca 2015 10:09 / 8 osobom podoba się ten post
Czytajac niektore posty kolezanek z Forum, zauwazylam, ze szwankuje komunikacja miedzy pdp a opiekunka. Sama sie na tym zlapalam, jako poczatkujaca opiekunka. Podam przyklad;  pdp na wyglad niesympatyczna, zaniedbana czytaj "obrosnieta grzybem" - wzbudzila od poczatku moja niechec, wrecz odraze, co przenioslo sie i na jej doznania w stosunku do mnie. Patrzyla wiec z ogromna niechecia na jakiekolwiek moje zabiegi, dzialania, majce ja doprowadzic do cywilizowanego wygladu, bo taki byl corki jej... cel!!!
  Celem natomiast pdp bylo /wczesniej mieszkala samotnie/ opiekunke zdominowac i zyc wg ustalonego wczesniej planu!!! Tyle, ze ten plan zagrazal jej zyciu, zero kapieli, ogolnego mycia tez zero, jednym zdaniem z higiena osobista byla na bakier.
Jako pierwsza opiekunka /pdp nie miala Al czy tez demencji/ chcialam jej narzucic nawyki higieniczne, wyrazajac je zbyt bezposrednio i brzmialy jak rozkazy. Po pewnym czasie zrozumialam, ze zle artykuluje moje prosby, bo pdp traktowala je jako zamach na jej przyzwyczajenia.
Niestety brak wyczucia i maly zasob slownictwa  demotywowaly pdp, i mnie zreszta tez, dopiero po paru miesiacach doszlysmy do konsensusu.
Zylo nam sie calkiem dobrze i zgodnie, grzyba niestety nie dalo sie calkowicie wyeliminowac:(
Teraz po latach wspominam moja pierwsza prace, jako wpadke /porazke(?)/ na linii porozumienia jezykowego. Mysle, ze taki byl zamiar artykulu! Zastanowic sie nad wlasciwym doborem slow, zdan  w relacjach pdp a opiekunka.  
03 marca 2015 11:02 / 5 osobom podoba się ten post
Kika, super powiedziane.
Ja zwłaszcza na początku staram się być pół kroku za podopieczną i odzywać się , gdy coś mi się podoba. Zaznaczać, że ja to widzę, doceniam. Malutkimi krokami przejmuję obowiązki. Póki co - działa.
Np. moja obecna podopieczna była przekonana, że żadnej pomocy nie potrzebuje, a już do swojej kuchni, to na pewno nikogo nie wpuści. Po 3 tygodniach łagodnie zrezygnowała z kuchni, a nawet z decydowania, co dziś jeść będziemy na obiad. Obyło się bez żadnych zgrzytów.
03 marca 2015 11:21 / 2 osobom podoba się ten post
Spoo uwagi autorka poswueca pozytywnemu przekazowi, braku da agresji i slusznie .Stara prawda agresja rodzi agresje, najlepsza obrona jest atak. To wychodzi w kontaktach ze st pdp. My z natury rzeczy jeztesmy agresorami na ich terytorium, malo tego brutalnie wkraczamy w ich sfere prywatns i chcemy isc dalej w sfere intymna.Ja staram sie zawsze przedstaeic pozytywy np mycia brak odlezyn,odparzen, a nie straxszyc tymi objawami.
03 marca 2015 12:35 / 1 osobie podoba się ten post
A propo artykułu - od jakiegoś czasu "studiuję" książkę Marka Goulstona "Po prostu słuchaj". Mimo doświadczenia życiowego jeszcze tej sztuki chciałabym się nauczyć. Jest baaardzo przydatna i to nie tylko w kontaktach z podopiecznymi.
03 marca 2015 16:03
Badz uprzejma Benitko i przeslij mi ksiazke M.Goulstona:)
 
03 marca 2015 17:55
Kika, mimo najszczerszych chęci - nie da się. Mam w wersji papierowej. Ja specjalnie tej książki szukałam, bo jej nie da się - przeczytać i odłożyć na półkę. Wymaga czasu i skupienia i powracania . Czytam ją poza beletrystyką.
10 maja 2015 12:55 / 3 osobom podoba się ten post
Witam,
jako doświadczona opiekunka, która przeżyła wiele różnych sytuacji na projektach, zgadzam się z treścią artykułu. Miałam okazję poznać jak pracują inne koleżanki po fachu podczas odwiedzin z moimi pdp-nymi ich znajomych także korzystających z pomocy Polek. Czasami "ręce mi opadały" a "uszy więdły" słysząc formę zwracania się do seniorów. Uważam, że mówienie osobie starszej o ok. 40 lat per TY jest brakiem szacunku, co już widać było denerwowało starszą osobę, do tego często błędnie gramatycznie budowane zdania, które miały formę rozkazu typu esse! trinke! czy po prostu bezokolicznikowe wersje jak Trinken! Essen! Sitzen!, które pdp rozumie jako zwrot Pić! Jeść! Siedzieć! Jeżeli taki komunikat otrzymuje starsza osoba, nie dziwota, że jest nie miła a dodawanie "Bitte" do każdej wypowiedzi do końca sprawy nie załatwia. Wiele pań niestety idzie także po tzw. najmniejszej linii oporu, co szczególnie widać na projektach, gdzie do opieki jest albo osoba mieszkająca z dala od rodziny, czyli kontroli z zewnątrz albo na tyle niepotrafiąca kontrolować otoczenia wokół siebie, że nie dostrzega np. poplamionego ubrania, czy faktu, że nosi je już tydzień bądź zaniedbania względem higieny (włosy, paznokcie itd.)! Po latach pracy w tym zawodzie uważam, że jest to bardzo ciężka praca, ale wiele pań po prostu źle ją wykonuje nie okazując przede wszystkim w mowie należytego szacunku, do którego jak pani psycholog także wspomniała, seniorzy są przyzwyczajeni. Myślę, że zachwiana komunikacja spowodowana jest słabą znajomością języka wielu opiekunek, która tak na prawdę stanowi podstawę do wypracowania pozytywnej relacji na linii opiekunka-podopieczny. Trzeba się więc uważam zastanowić, czy warto rzucać się na tzw. głęboką wodę podejmując tak odpowiedzialną pracę, prawdę mówiąc w systemie 24h w kraju, w którym nie jest się w stanie normalnie komunikować i nie czuć swobodnie nie mając komfortu psychicznego poradzenia sobie w codziennym życiu oraz nagłej sytuacji. Jestem także zdania, że pani psycholog ma 100% rację w kwestii sukcesu w komunikacji z podopiecznym dzięki odpowiedniemu formułowaniu zdań i pytań ale należy pamiętać, że jest to tylko możliwe dzięki odpowiedniemu opanowaniu języka i umiejętności stosowania i rozróżniania form grzecznościowych od "agresywnych" poleceń/ rozkazów.
W kwestii charakteru podopiecznych można by pisać eseje o ich upartości, zawziętości i braku otwarcia na zmiany utartych zasad i przyzwyczajeń, które utrudniają nam opiekunkom pracę i dostarczają wiele niemiłych emocji, natomiast sprawna komunikacja/ dialog są podstawą do wypracowania własnej drogi i formy współpracy z seniorem.
10 maja 2015 13:02 / 3 osobom podoba się ten post
Albo ja czytac nie umie, albo zrozumialam ze najlepiej zeby do opieki jezdzily osoby z biegla znajomoscia jezyka niemieckiego.
 
A co do szacunku, juz nie przesadzajmy, moje 3 pdp chcialy zebym mowila do nich po imieniu, nie chcialam, ale mi kazaly wiec mowilam.
 
Aktualnej jest egal, wiec zalezy mowie Frau albo Ty. Zalezy co chce powiedziec i czy jestem w stanie dobrze zdanie zbudowac.
 
 
No juz czasem mi rece opadaja. Ktos wpadnie napisze jednego posta i robi sie zaraz awaria na forum.
10 maja 2015 13:09 / 3 osobom podoba się ten post
ujme krotko to , co napisalas - KAZDY ORZE JAK MOZE- Nie kazda z nas miala czas na nauke jezyka przed wyjazdem, nie kazda jest w stanie nauczyc sie. Nie jestesmy tez po szkolach uczacych tego fachu. Podopieczni tez sa rozni i w moich przypadkach , zawsze woleli abysmy mowili sobie po imieniu, to ulatwialo relacje obu stronom. Jak maja sie te madrosci w artykule do porozumienia sie z ludzmi dementywnymi?
10 maja 2015 13:09 / 1 osobie podoba się ten post
Witam,
nie twierdzę, że wszytskie opiekunki powinny włądać językiem na poziomie min. B2, natomiast uważam, że mocniejszą stroną znacznej ilości opiekunek jest  doświadczenie w opiece niż wysoki poziom opanowania języka.
10 maja 2015 13:13 / 2 osobom podoba się ten post
sama startowalam ze znikoma znajomoscia jezyka i bez zupelnego doswiadczenia i wiem jak jest ciezko uczyc sie wszystkiego, jednoczesnie caly czas pracujac. Jestem uparta, dlatego szybko stanelam na nogi i z jezykiem i z doswiadczeniem ale nie wszystkie tak maja i trzeba je szanowac za ich odwage , ze podjely to wyzwanie i pracuja pomimo trudnosci. Nie kazdego na to stac.
10 maja 2015 13:14 / 7 osobom podoba się ten post
No coz. Moja pdp jest ode mnie 60 lat starsza i na ty sobie mowimy. To nie pierwszy moj pdp, ktory woli taka forme. Mnie tam obojetne, chociaz mysle, ze mowienie na ty jednak zbliza. Poza tym u nich kultura mowienia na ty jest inna. U nas jest to bardziej niewyobrazalne, zeby komus tyle starszemu na ty mowic. Ale u nas mozna mowic pani Basiu, pani Jolu itd. Forma grzecznosciowa zostaje zachowana, ale wyrazona jest w tym poufalosc. U Niemcow trzeba mowic po nazwisku, a to takie bardzo oficjalne juz jest. Zmieniam zdanie - jednak wole na ty mowic. Przebywamy z ta osoba non stop, wiec jezeli pdp jest sympatyczny to i więź sie wytwarza. Niech sobie kazdy mowi, jak mu wygodniej i na ty wcale braku szacunku nie musi oznaczac.
10 maja 2015 13:15 / 9 osobom podoba się ten post
Jolek, jak bys jeżdziła na ,,projekty" a nie na Stelle do opieki, to byś wiedziała o czym ta osoba pisze. Zaprojektuj się nastepnym razem, na przemyslany projekt i zobaczysz, że będzie Ci lepiej:)))))))))))Oczywiście znajomość języka, choćby dobrze komunikatywnie, nie podlega żadnej dyskusji, natomiast forma zwracania się do podopiecznych to już indywidualna sprawa ich samych. Jeśli pozwalają mówić do siebie na ,,Ty" to ja problemu nie widzę, choć....sama wolę jednak oficjalną formę, bo to pozwala na zachowanie odpowiedniego dystansu. W Niemczech zachodnich jest przyjęte od dawien dawna zwracanie się do siebie per ,,Ty,, W Niemczech wschodnich zupełnie odwrotnie.
10 maja 2015 13:26 / 9 osobom podoba się ten post
A z dziewczynami z forum, z ktorymi mam kontakt prywatny tez mowie po imieniu, tzn ze szacunku nie mam? A sapo20/30 lat starsze. Mam tutaj obok siebie opiekunke ktora m 66 lat , mowie jej na Pani, ale ona sie wkurza, zebym jej nie przypominala, ze taka stara jest, a moglaby byc moja babcia , amoje pdp zazwyczaj prbabciami :D W niemczech i inny kajach zachodnich jest przyejte zwracanie sie obie po imieniu coraz czesciej. W Polsce nadal jest to niedopuszczalne :)